Zakażona pielęgniarka była w śpiączce przez COVID. Twierdzi, że uratowała ją Viagra
Po dwóch latach od początku pandemii głównym problemem lekarzy w walce z koronawirusem jest brak leku celowanego na COVID-19. Prowadzi to do tego, że często przy ciężkich przypadkach muszą uciekać się do terapii eksperymentalnych. Tak było w przypadku pielęgniarki, której lekarze zdecydowali się podać... Viagrę.
1. Zakażenie po dwóch dawkach szczepionki
37-letnia Monica Almeida z Lincolnshire (Wielka Brytania) jest pielęgniarką i mamą dwójki dzieci. Kobieta wiedziała, że walcząc z pandemią na pierwszej linii frontu, musi się zaszczepić przeciw COVID-19. Dlatego też zrobiła to w pierwszym możliwym terminie.
Niestety mimo przyjęcia dwóch dawek szczepionki, organizm kobiety nie wytworzył odpowiedniej liczby przeciwciał. Dodatkowym obciążeniem dla Monici była astma, na którą choruje. Kiedy więc zakaziła się koronawirusem na początku października, jej stan bardzo szybko się pogorszył.
W ciągu kilku dni straciła zmysł węchu i smaku, zaczęła kaszleć krwią i miała poważne problemy z oddychaniem. Kobieta została przewieziona do szpitala na oddział intensywnej terapii, gdzie została podłączona do respiratora. Lekarze ocenili jej stan jako krytyczny, a 16 listopada została wprowadzona w śpiączkę farmakologiczną.
2. Viagra w leczeniu COVID-19
Lekarze robili wszystko, by uratować 37-letnią pielęgniarkę. W pewnym momencie wpadli na nietypowy pomysł. Monica otrzymała dużą dawkę leku na zaburzenia erekcji, który rozszerza naczynia krwionośne. Dzięki temu w ciągu zaledwie 48 godzin udało się ustabilizować jej oddech.
- Jeden z lekarzy powiedział, że to Viagra mnie uratowała. Myślałam, że żartuje, ale wtedy powiedział, że naprawdę to była duża dawka Viagry. W ciągu 48 godzin od podania moje drogi oddechowe i płuca zaczęły reagować. Zastanawiacie się, dlaczego to zadziałało? Sildenafil rozszerza naczynia krwionośne, ułatwiając przepływ tlenu do narządów. Mam astmę i moje płuca potrzebowały nieco pomocy – mówiła Monica w rozmowie z "TheSun".
Chociaż już na początku pandemii naukowcy z Chin testowali wpływ Viagry na zakażenia COVID-19 i chwalili się dobrymi rezultatami takiej terapii, to lekarze zajmujący się Monicą są przekonani, że ten nietypowy sposób nie pomógłby jej, gdyby wcześniej nie przyjęła podwójnej dawki szczepionki. Mimo że zachorowała, to bez szczepienia nie miałaby szans na przeżycie. Szczęśliwie po 45 dniach w szpitalu kobieta wróciła do domu tuż przed świętami i mogła spędzić ten czas ze swoimi dziećmi.
- Nigdy nie spodziewałam się, że w wieku 37 lat będę tak bliska śmierci – mówi. – Nie sądziłam, że to mi się przydarzy. Chcę, by ludzie traktowali poważniej pandemię i zagrożenie, jakie niesie ze sobą zakażenie koronawirusem – podsumowuje Monica.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Polecane
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.