Trwa ładowanie...

Zwiększa ryzyko udaru o połowę. Z tym problemem zmaga się 12 mln Polaków

 Karolina Rozmus
06.11.2023 00:36
Prawidłowe ciśnienie tętnicze krwi u dorosłego człowieka wynosi mniej niż 120/80 mmHg
Prawidłowe ciśnienie tętnicze krwi u dorosłego człowieka wynosi mniej niż 120/80 mmHg (Getty Images)

Pierwsza przyczyna trwałej niesprawności i druga przyczyna zgonów w Polsce. To zdecydowanie stawia udary mózgu wśród najgroźniejszych schorzeń w Polsce. Najsilniejszym czynnikiem ryzyka jest nadciśnienie tętnicze, zmora milionów Polaków, która o 54 proc. zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia zawału mózgu.

spis treści

1. Zgubne dla mózgu. Zabija 250 Polaków dziennie

Niedawno opublikowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia raport dotyczący niedokrwiennego udaru mózgu, wskazuje, że w 2022 r. chorowało 73 900 Polaków, wśród nich wzrósł też odsetek młodych udarowców.

- Zwiększenie się populacji młodych osób po udarze ma związek ze zmianą stylu życia i tempa życia. Nadal ogromnym problemem jest ekspozycja na używki – palenie papierosów i alkohol, duży udział stresu i wreszcie niedbałość w monitorowaniu stanu zdrowia. Z drugiej strony osoby młodsze często nie mają świadomości albo zapominają, że mogą być ofiarami udaru – przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Konrad Rejdak, kierownik katedry i kliniki neurologii UM w Lublinie, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.

Zobacz film: "Nietypowe objawy nadciśnienia. Nie lekceważ ich"
Nadciśnienie to jeden z głównych czynników ryzyka udaru mózgu
Nadciśnienie to jeden z głównych czynników ryzyka udaru mózgu (Pixabay)

Międzynarodowe badanie INTERSTROKE, na które powołują się autorzy raportu, dowodzi, że za udarem mózgu stoi dziesięć czynników modyfikowalnych. To wspomniane przez prof. Rejdaka nałogi, niewłaściwa masa ciała i brak aktywności fizycznej czy schorzenia tj. jak hiperlipidemia bądź cukrzyca. Jednak pierwsze miejsce zajmuje nadciśnienie tętnicze.

Według INTERSTROKE niewłaściwe ciśnienie krwi odpowiada za 54 proc. ryzyka udaru i zależność ta jest bardziej widoczna w przypadku udaru krwotocznego. Z problemem nadciśnienia w Polsce zmaga się 12 mln osób, z czego 90 tys. każdego roku umiera. Można więc powiedzieć, że nadciśnienie każdego dnia zabija ok. 250 Polaków.

2. Nie mierzą ciśnienia. Nie wiedzą, że chorują

Na problem nadciśnienia w kontekście udarów zwracają uwagę autorzy akcji "#zmierzsięzciśnieniem", realizowanej jako część kampanii Zapobiegam.pl. Fundacja Udaru Mózgu chce w ten sposób zachęcić do regularnego mierzenia ciśnienia.

- Nadciśnienie tętnicze przebiega często w sposób bezobjawowy i nie wywołuje charakterystycznych dolegliwości, co sprawia, że wielu ludzi ignoruje ten problem. Tymczasem właściwa kontrola ciśnienia tętniczego odgrywa kluczową rolę w prewencji udaru mózgu - zarówno pierwotnej, jak i wtórnej - mówi ekspertka kampanii dr hab. n. med. Iwona Sarzyńska-Długosz, specjalista neurolog, specjalista rehabilitacji medycznej, adiunkt w II Klinice Neurologii Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.

- Istotne jest także monitorowanie ciśnienia i właściwe leczenie u pacjentów w ostrej fazie udaru. Skuteczność redukcji ryzyka zależy w dużej mierze od stopnia obniżenia ciśnienia. Z tego powodu regularna kontrola ciśnienia tętniczego ma kluczowe znaczenie w profilaktyce udarowej - dodaje.

Prawidłowe ciśnienie tętnicze krwi u dorosłego człowieka wynosi mniej niż 120/80 mmHg. Odczyt poniżej 90/60 mmHg może wskazywać na niedociśnienie, z kolei przekraczający 140/90 mmHg może być objawem nadciśnienia.

Jak podaje American Heart Association, pojedynczy podwyższony odczyt nie przesądza o chorobie, dlatego ważne jest regularne kontrolowanie wartości ciśnienia i notowanie ich. Według szacunków nawet co trzecia osoba z nadciśnieniem nie wie, że choruje, bo nie mierzy ciśnienia.

- Byłem w tej sytuacji. Podoba mi się hasło akcji. Droga Koleżanko, Drogi Kolego #zmierzsięzciśnieniem - zmierz ciśnienie, nie lekceważ, nie bój się. Idź do lekarza. Bierz leki, nie ma żartów. Nadciśnienie to cichy zabójca – podkreśla Muniek Staszczyk, lider zespołu T. Love promujący kampanię.

3. Uderza po cichu. Preludium do udaru

Szacuje się, że w Polsce co sześć i pół minuty ktoś doznaje udaru. To, czy przeżyje oraz czy zachowa sprawność, zależy w głównej mierze od tego, jak szybko zostanie podjęte działanie.

Gdy zakrzep krwi doprowadzi do zatoru naczynia w mózgu, rozpoczyna się proces obumierania neuronów w tempie 1,8 mln komórek nerwowych na minutę. Każda minuta jest zatem na wagę złota, dlatego kluczowa jest znajomość objawów udaru lub TIA, przemijającego ataku niedokrwiennego (ang.Transient Ischaemic Attack). To preludium do udaru.

- Jego objawy mają to do siebie, że ustępują w ciągu 24h i nie pozostawiają widocznego ogniska niedokrwienia w badaniu rezonansem. Klinicznie to są objawy udaru, które samoistnie się wycofują, natomiast pacjent z TIA powinien być traktowany tak samo pod względem hospitalizacji i diagnostyki, jak pacjent z udarem. Wystąpienie TIA w znaczny sposób zwiększa ryzyko wystąpienia udaru – np. za kilka godzin, kilka dni. To sygnał, którego nie wolno zignorować – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Anna Filipek-Gliszczyńska, neurolog z Grupy Lux Med.

Zarówno symptomy TIA, jak i objawy udaru mogą być niekiedy bardzo subtelne. - Zwykle to objawy ogniskowe, czyli zaburzenia mowy, osłabienie jednej strony ciała, zaburzenia czucia i równowagi, zaburzenia ruchomości gałek ocznych. Jeśli któraś z tych dolegliwości pojawi się nagle, to powinna zapalić czerwoną lampkę. Natomiast nie każdy udar przebiega z pełnym spektrum objawów, nie każdy daje też takie spektakularne dolegliwości – przyznaje dr Filipek-Gliszczyńska.

Wspominał o tym w swojej najnowszej książce dziennikarz Michał Figurski, który początkowo pomylił udar z objawami przeziębienia.

- Niespecyficzne objawy można przypisać wzrostowi ciśnienia, ból głowy i złe samopoczucie mają najczęściej związek z krwotokiem śródmózgowym, ale pamiętajmy o tych czynnikach, które prowadzą do udaru niedokrwiennego. To zaburzenia rytmu serca, zaburzenia metaboliczne jak cukrzyca, ale także nadciśnienie tętnicze – mówi prof. Rejdak.

- Widywałam pacjentów, którzy mieli niewielki niedowład i chodzili z nim kilka dni. Myśleli, że to się da rozmasować, że ręka jest po prostu zdrętwiała. I niestety te pozornie mało nasilone objawy mogą stwarzać największe zagrożenie, bo usypiają czujność chorego – ostrzega dr Filipek-Gliszczyńska.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze