Trwa ładowanie...

"Skala zachorowań jest ogromna". Aż 90 proc. nie zdaje sobie sprawy z diagnozy

Choruje ponad 4,5 mln Polaków. 90 proc. nie zdaje sobie sprawy z problemu
Choruje ponad 4,5 mln Polaków. 90 proc. nie zdaje sobie sprawy z problemu (Getty Images)

- Mówi się, że na przewlekłą chorobę nerek cierpi około 10-15 proc. osób w Polsce, czyli około 4,5 miliona osób - ostrzega prof. Rajmund Michalski. Tymczasem na listopadowej liście leków refundacyjnych zabrakło ważnych preparatów w terapii nefroprotekcyjnej.

spis treści

1. Choruje ponad 4,5 mln Polaków

Co roku z powodu przewlekłej choroby nerek umiera w Polsce blisko 80 tys. osób.

- To jest choroba cywilizacyjna. Skala zachorowań jest ogromna, mówi się, że na przewlekłą chorobę nerek cierpi około 10-15 proc. osób w Polsce, czyli około 4,5 miliona osób, z czego zdiagnozowanych jest zaledwie 5-10 proc. Reszta dowiaduje się o problemie niestety, kiedy jest już późno albo nawet za późno - mówi prof. Rajmund Michalski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Moje Nerki, u którego PChN wykryto przypadkowo podczas badań okresowych.

Zobacz film: "Mówią wprost o swoich pacjentach. "Nie bądźmy ignorantami zdrowotnymi, dbajmy o siebie i chodźmy do lekarzy""

- Wtedy miałem 28 lat, lekarz rodzinny skierował mnie do nefrologa. Proszę sobie wyobrazić szczęśliwego, młodego mężczyznę, z małym dzieckiem, któremu z dnia na dzień świat się zawalił. Lekarz po biopsji powiedział mi, że połowa nerek już nie funkcjonuje. Spytałem go, jakie mam szanse w ogóle na życie. Powiedział: "wie pan, jedni z tą chorobą żyją dwa lata, inni 50. Ja panu życzę 50" - wspomina prof. Michalski.

W jego przypadku, dzięki wczesnemu wykryciu, udało się zahamować postęp choroby. Od diagnozy minęło 30 lat - pacjent cieszy się dobrym zdrowiem.

- Teraz mam 60 lat, jestem już 11 lat po przeszczepieniu nerki, pracuję, jestem aktywnym chemikiem analitykiem w Polskiej Akademii Nauk, oczywiście regularnie chodzę na kontrolę, ale jestem żywym przykładem na to, że z tą chorobą można żyć - podkreśla.

W Polsce mamy ok. 4,5 mln osób z przewlekłą chorobą nerek, z czego 90 proc. nie jest tego świadoma
W Polsce mamy ok. 4,5 mln osób z przewlekłą chorobą nerek, z czego 90 proc. nie jest tego świadoma (Getty Images)

2. Diagnozę utrudnia brak objawów

Lekarze przyznają, że kluczowe w rokowaniach jest wykrycie choroby na odpowiednio wczesnym etapie. Problem w tym, że przewlekła choroba nerek najczęściej nie powoduje żadnych dolegliwości.

- W pierwotnych uszkodzeniach nerek, kiedy następuje uszkodzenie w miąższu nerek objawy są bardziej spektakularne, może m.in. dojść do pienienia się moczu w związku z utratą białka, mogą pojawić się obrzęki. W postaciach PChN wtórnych do nadciśnienia, cukrzycy sygnałem choroby może być np. nagłe pogorszenie kontroli ciśnienia, ale wcale nie musi. Może nie być żadnych objawów - mówi lek. Magdalena Parys, nefrolog ze szpitala św. Elżbiety, grupy Lux Med.

W grupie ryzyka są przede wszystkim pacjenci z cukrzycą typu 2 oraz problemami kardiologicznymi oraz osoby starsze. Szacuje się, że wśród osób powyżej 65. roku życia na PChN choruje co piąty Polak.

Lekarze mają nadzieję, że wykrywalność choroby zwiększy rozszerzenie katalogu badań diagnostycznych. Od 1 listopada 2023 r. lekarze POZ mogą zlecać m.in. oznaczenie wskaźnika albumina/kreatynina w moczu w ramach opieki koordynowanej nad pacjentami z przewlekłą chorobą nerek. Do postawienia diagnozy wystarczą dwa badania z krwi i moczu.

- Badania, na podstawie których można wykryć przewlekłą chorobę nerek, są proste, powszechnie dostępne i niedrogie. Po pierwsze to jest ogólne badanie moczu, badanie mikroalbuminurii oraz oznaczenie stężenia kreatyniny w surowicy z obliczeniem współczynnika filtracji kłębuszkowej - podkreśla prof. dr hab. n. med. Magdalena Krajewska, prezes Polskiego Towarzystwa Nefrologicznego.

- To są badania, które powinni co jakiś czas wykonywać wszyscy, a raz w roku pacjenci z grup ryzyka, czyli osoby, u których w rodzinie występowały choroby nerek, osoby, które mają nadciśnienie, cukrzycę, z otyłością, palą papierosy, czyli osoby z potencjalnie większym ryzykiem ryzyko rozwoju tej choroby - dodaje.

3. Dzięki temu chorzy zyskują nawet siedem lat

8 listopada przypada Ogólnopolski Dzień Osób Dializowanych. Szacuje się, że do dializ dożywa niecałe trzy proc. chorujących na PChN. Konieczność przeszczepienia nerek można odsunąć w czasie nawet o siedem lat, jeśli choroba zostanie wykyta odpowiednio wcześnie i zostanie wdrożone leczenie nefroprotekcyjne.

- W pierwszej kolejności trzeba leczyć chorobę podstawową, która wywołała niewydolność nerek. Natomiast jeżeli jest to pierwotne uszkodzenie narządu, to wykonujemy biopsję nerek i stosujemy leczenie immunosupresyjne, które daje szanse na remisję. Nigdy przy tych chorobach nie mówimy o całkowitym wyleczeniu. To nie oznacza, że pacjent będzie musiał być leczony do końca życia, tylko że cały czas musi być pod kontrolą - podkreśla specjalistka nefrologii.

Na pewnym etapie zmiany są już nieodwaracalne i jedyną szasną jest dializoterapia lub transplantacja nerki.

- Pacjenci boją się dializ, ale my zawsze podkreślamy, że szczęśliwi są ci, którzy tych dializ dożywają, dlatego że PChN jest ogromnym czynnikiem ryzyka sercowo-naczyniowego. Pacjenci z przewlekłą niewydolnością nerek najczęściej umierają na serce i zwykle nie dożywają tych dializ - przypomina doktor Parys.

Obecnie ponad 20 tys. pacjentów jest regularnie poddawanych dializom. Z danych POLTRANSPLANT wynika, że na przeszczepienie nerek oczekuje aż 1119 pacjentów - to największa grupa spośród wszystkich oczekujących na przeszczep. Dla porównania na transplantację wątroby czeka 145 pacjentów, a serca - 381 osób. W przypadku nerek jest też najdłuższy czas oczekiwania na transplantację, pacjenci czekają ok. 387 dni przy pierwszym przeszczepieniu i aż 776 dni przy drugim.

Problemem jest też dostęp do leków. Na listopadowej liście refundacyjnej zabrakło m.in. dapagliflozyny stosowanych w terapii nefroprotekcyjnej.

- Mamy nadzieję, że ta sytuacja zostanie niezwłocznie wyjaśniona i środowisko lekarzy ponownie będzie dysponowało narzędziami, aby na wczesnym etapie leczyć przewlekłą chorobę nerek. Nie wyobrażamy sobie, by z nową listą refundacyjną leki te miały nie wrócić do refundacji, bo może to skutkować rezygnacją części pacjentów z leczenia i pogorszeniem stanu zdrowia - podkreśla prof. dr hab. n. med. Beata Naumnik, nefrolog, kierownik I Kliniki Nefrologii, Transplantologii i Chorób Wewnętrznych z Ośrodkiem Dializ Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

Dr Parys dodaje, że lek powinien być refundowany nie tylko w zaawansowanych stadiach choroby.

- Im szybciej go włączymy do leczenia, tym lepiej dla pacjenta - podkreśla.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze