Trwa ładowanie...

Czwarta fala nabiera rozpędu, a rząd pozostaje bierny. Eksperci biją na alarm

Czwarta fala nabiera rozpędu, a rząd pozostaje bierny. Eksperci biją na alarm
Czwarta fala nabiera rozpędu, a rząd pozostaje bierny. Eksperci biją na alarm

Czwarta fala epidemii koronawirusa w Polsce rozprzestrzenia się nadspodziewanie szybko. Stale rosną liczby zakażeń, hospitalizacji oraz zgonów z powodu COVID-19. Lekarze nie mają złudzeń, że konieczne są reakcje ze strony władz. W przeciwnym razie zgonów będzie tylko więcej.

spis treści

1. Czwarta fala koronawirusa w Polsce. Jej rozmiary mogły być mniejsze

Eksperci nie mają wątpliwości, że za skalę czwartej fali w głównej mierze odpowiadają osoby niezaszczepione, które nie tylko stanowią przeważającą większość hospitalizacji, lecz także transmitują wirusa na innych. Nie da się jednak ukryć, że swój udział mają także rządzący. Zdaniem wielu ekspertów bierność ze strony Ministerstwa Zdrowia przyczyni się do jeszcze większych zakażeń i zgonów z powodu COVID-19, których można byłoby uniknąć, podejmując w porę właściwe decyzje.

W piątek Adam Niedzielski spotkał się z protestującymi medykami. Podczas swojego wystąpienia odniósł się do aktualnej sytuacji epidemicznej w Polsce. Minister zdrowia zaznaczył, że restrykcje nie są w tej chwili dobrym rozwiązaniem. Potwierdził też, że rząd nie rozważa wprowadzenia kwarantanny dla osób zaszczepionych, które są w bliskim otoczeniu osoby z koronawirusem.

Zobacz film: "#dziejesienazywo: Dlaczego warto robić screening?"

Jak zauważa dr Tomasz Karauda, lekarz z oddziału chorób płuc szpitala N. Barlickiego w Łodzi, obecne zapewnienia resortu zdrowia o dostarczaniu łóżek do szpitali nie wystarczą. Jeżeli nic nie zostanie zrobione, osoby niezaszczepione będą umierać. W związku z tym lekarz apeluje o niezwłoczne podjęcie działań.

- Ja jako lekarz, z całych sił wzywam rząd do podjęcia niezbędnych decyzji. Biję na alarm: zróbmy coś, przestańmy się tylko przyglądać i tworzyć miejsca dla tych, którzy są chorzy, ale przeciwdziałajmy temu. To już nie jest moment, w którym możemy pozwolić sobie na spokojne patrzenie na rozwój sytuacji. Życie osoby, która boi się szczepienia, jest tak samo ważne, jak osoby, która podjęła decyzję o szczepieniu. Musimy chronić osoby, które się boją szczepić. Nawet jeżeli tej decyzji nie rozumiemy, bo wiemy, że szczepienia ratują życie. Musimy tych ludzi chronić – przekonuje w rozmowie z WP abcZdrowie dr Karauda.

2. Zabrakło większej liczby testów i monitorowania kontaktów

Dr Tomasz Karauda dodaje, że do rozmiarów czwartej fali przyczynia się zaniedbanie dotyczące wykonywania testów na koronawirusa.

- Można było wykonywać więcej testów w kierunku SARS-CoV-2. Mamy 100. miejsce na świecie pod kątem testowania społeczeństwa. Testujemy wyłącznie chętnych, tych, którzy wracają z zagranicy oraz tych, którzy trafiają do szpitala. To zdecydowanie za mało. A teraz jest na to trochę za późno. Żeby takie decyzje przyniosły efekt, powinny zostać podjęte dużo wcześniej – wyjaśnia ekspert.

Lekarz podkreśla, że rzetelne testowanie pomogłoby kontrolować pandemię i z wyprzedzeniem reagować na pogarszającą się sytuację.

- Poprzez wykonywanie testów przesiewowych mogliśmy wyłapywać ogniska i je izolować tak, by wirus się nie rozprzestrzeniał. Wówczas wiedzielibyśmy w sposób pełen, jaka jest sytuacja epidemiczna w kraju, i które regiony są najbardziej dotknięte. Bo ta liczba jest niedoszacowana wielokrotnie – tłumaczy dr Karauda.

Ponadto zdaniem lekarza należało zainwestować w maski o wyższym poziomie filtracji. - Tego typu maski powinny być tanie i powszechnie dostępne w aptece. Państwo powinno dotować maski, które w zamkniętych pomieszczeniach mogłyby być jeszcze skuteczniejsze - dodaje dr Karauda.

3. Obowiązkowe obostrzenia i paszporty covidowe

Dr Karauda podkreśla, że duża liczba zakażeń nie musi przekładać się na trudną sytuację w szpitalach (dzieje się tak m.in. w Wielkiej Brytanii czy Izraelu). Dlatego to liczba hospitalizacji powinna decydować o obostrzeniach w danym regionie.

- Obostrzenia powinny zostać wprowadzone tam, gdzie odnotowuje się najwięcej hospitalizacji z powodu COVID-19. Minister zdrowia powinien określić, jaki procent zajętych łóżek decyduje o wprowadzeniu restrykcji przede wszystkim dla osób niezaszczepionych, bo to one w głównej mierze trafią do szpitali. Dzięki temu obywatele wiedzieliby, że jeśli dojdzie do takiego poziomu, to wprowadzane są obowiązkowe certyfikaty szczepionkowe i inne obostrzenia – nie ma wątpliwości lekarz.

Na konieczność obowiązkowych certyfikatów szczepionkowych wskazują także inni eksperci. Prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego podkreśla, że o wprowadzenie obowiązkowych certyfikatów szczepionkowych apelował już kilka miesięcy temu.

- O potrzebie wprowadzenia paszportów covidowych mówiłem już w marcu. Wielka szkoda, że na wiosnę nie zostały podjęte takie decyzje. Już wtedy pozwoliłoby to uruchamiać gospodarkę w większym stopniu. Z kolei latem, podobnie jak to miało miejsce we Francji i Włoszech, znacznie większa część osób skłoniłaby się w kierunku szczepienia – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie ekspert.

Podobnego zdania jest prof. Krzysztof Filipiak, kardiolog i rektor Uczelni Medycznej im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie.

- To absurd, że w całej cywilizowanej Europie paszporty covidowe sprawdzane są przy wejściu do restauracji, na koncert czy do środków transportu, a w Polsce, gdy próbuję się dowiedzieć, kto ze studentów jest zaszczepiony, składana jest skarga do Rzecznika Praw Obywatelskich i straszy się mnie prokuraturą – dodaje profesor.

- Musimy skończyć z szantażem antyszczepionkowców. Checemy pracować i uczyć się w bezpiecznych warunkach. Gdy słyszę, że to "segregacja sanitarna" odpowiadam, że można na to spojrzeć zupełnie inaczej. Przebywanie w jednym pomieszczeniu z osobami niezaszczepionymi w miejscu pracy czy nauki narusza art. 68 Konstytucji RP - komentuje prof. Filipak.

- Artykuł ten mówi, że "każdy ma prawo do ochrony zdrowia". Podobnie jak Włosi uważam, że nie ma podstaw, aby ta trzecia kategoria osób - unikająca szczepień - testowała się za darmo, z moich podatków. Nie chcesz się szczepić - proszę bardzo - testuj się odpłatnie co 48 godz. Antyszczepionkowcom mówię wyraźnie: już dość. Teraz oni powinni zostać w domach – dodaje.

4. ''Tylko osoby z potwierdzonym certyfikatem szczepienia''

Dr Marek Posobkiewicz, Główny Inspektor Sanitarny w latach 2012–2018, przyznaje, że nie rozumie, dlaczego Polska zwleka z decyzją o podjęciu obowiązkowego okazywania paszportów covidowych w miejscach publicznych.

- Od samego początku wiadomo było, że jesienną falę zachorowań na COVID-19 kreować będą osoby niezaszczepione. Osobiście od wielu tygodni optuję za tym, aby wprowadzić zasady podobne we Francji i Włoszech. Do miejsc publicznych powinny mieć wstęp tylko osoby z potwierdzonym certyfikatem szczepienia – twierdzi ekspert.

Dr Posobkiewicz uważa, że efekt takiego obowiązku widać w krajach Europy zachodnio-południowej: Hiszpanii, Portugalii, Francji czy we Włoszech, które dziś odnotowują znaczące spadki zakażeń koronawirusem.

- Jest to bezpieczniejsze dla wszystkich, ponieważ z jednej strony przecina możliwość transmisji wirusa, z drugiej strony stymuluje niektóre osoby do szczepienia. Na południu Europy, po wprowadzeniu obowiązku okazywania certyfikatu, poziom wyszczepienia społeczeństwa sięga 70-80 proc. Im wyższa wyszczepialność, tym mniejsza liczba zakażeń i zgonów – tłumaczy dr Posobkiewicz.

5. Monitorowanie koronawirusa w szkołach

Prof. Pyrć podkreśla, że wraz z think tankiem przy Prezesie Polskiej Akademii Nauk apelowali o wdrożenie w szkołach procedur WMT - wietrzenia, maseczek oraz testowania uczniów w kierunku SARS-CoV-2. Już wtedy stwierdzono, że szybkie i zdecydowane działania mogą zminimalizować efekty czwartej fali i utrzymać funkcjonowanie szkół, a każdy dzień zwłoki przełoży się na ludzkie tragedie.

- My jako zespół pisaliśmy już na początku wakacji, że dzieci rozprzestrzeniają wirusa i kiedy wrócimy do rzeczywistości po wakacjach, niestety przełoży się to na falę zachorowań. Proponowaliśmy wdrożenie zasad ograniczających rozprzestrzenianie się wirusa, aby zmniejszyć transmisję, i aby nie były konieczne obostrzenia. Szkoda, że takie działania nie zostały podjęte – przyznaje wirusolog.

Prof. Pyrć podkreśla także istotę waloru edukacyjnego związanego z pandemią COVID-19, który także jego zdaniem został potraktowany po macoszemu.

- Zamiast wprowadzać restrykcje i lockdown, co niestety w pewnym momencie może być konieczne, należało hamować zakażenia na wczesnym etapie również poprzez edukację i przestrzeganie zasad. Jest to stosunkowo mało uciążliwe, biorąc pod uwagę korzyści z tym związane – twierdzi prof. Pyrć.

6. Zbyt późno wprowadzone kary za brak maseczek

Prof. Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu i członek Rady Medycznej ds. COVID-19 dodaje, że oprócz braku wprowadzenia obowiązkowych paszportów covidowych, głównym zaniechaniem rządzących było zbyt późne wprowadzenie sankcji za brak maseczek.

Dopiero po koniec października bieżącego roku Adam Niedzielski odbył spotkanie z przedstawicielami policji, która miała odtąd wystawiać mandaty za brak maseczek w miejscach publicznych.

- Nie egzekwowało i w dalszym ciągu w wielu miejscach nie egzekwuje się tych restrykcji, które zostały wcześniej ustalone. Jeżeli ktoś nie nosi masek i nie utrzymuje dystansu w miejscu publicznym, bezwzględnie powinien zostać za to ukarany. To jest coś, co powinno obowiązywać od dawna, a nie tylko w szczycie czwartej fali. Uważam, że osoby niezaszczepione oraz te, które nie noszą maseczek, powinny mieć zakaz wchodzenia do sklepów i innych miejsc publicznych – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Simon.

Podobnego zdania jest dr Karauda, który dodaje, że brak kar za źle noszoną maseczkę sprawia, iż obowiązek nałożony przez rząd w praktyce staje się fikcją.

- W komunikacji miejskiej, sklepach, kinach, czy obiektach sportowych obywatel powinien mieć poczucie, że za nieprawidłowo założoną maskę czeka go realna sankcja. Tak jest w przypadku jazdy samochodem. Wiemy, że jeśli nie zapniemy pasów, czeka nas mandat. Podobnie powinno być w przypadku niewłaściwego noszenia maseczek, ale niestety tu nie ma poczucia takiego zagrożenia. Obowiązek staje się fikcją i martwym prawem, którego trzymają się tylko osoby, którym zależy, a nie wszyscy - podkreśla lekarz.

Dr Karauda uważa też, że w tych strefach kraju, które na mapach obrazujących sytuację epidemiczną, są oznaczone na czerwono, osoby niezaszczepione nie powinny mieć wstępu do miejsc publicznych. Wyjątkiem jest okazanie negatywnego testu w kierunku SARS-CoV-2 wykonanego w ciągu 48 godzin.

- W tych regionach powinny się pojawić ograniczenia dla niezaszczepionych, np. w restauracjach, kawiarniach, galeriach handlowych czy kinach. Dodatkowo obowiązkowy powinien być zakaz przemieszczania się do innych terenów kraju – dodaje prof. Simon.

7. Czy na obostrzenia nie jest już za późno?

Profesor Filipiak podkreśla, że nigdy nie jest za późno na izolowanie osób niezaszczepionych i reagowania na pogarszającą się sytuację epidemiczną.

- Jestem twardym zwolennikiem lockdownów, obostrzeń i innych ograniczeń, ale dla osób, które nie chcą się szczepić. W Polsce nadal zaszczepionych jest niespełna 53 proc. obywateli. I naprawdę, nie czas już na działania udawane: losowanie hulajnóg, polowania na osoby nienoszące maseczek, rozmowy z właścicielami galerii handlowych i wystawianie mandatów. Po prostu trzeba premiować tych, którzy dbają o zdrowie oraz życie swoje i innych. To oni powinno mieć dostęp do miejsc publicznych, pracy, nauki - uważa ekspert.

Prof. Pyrć przypomina zaś, że podczas poprzednich fal przez pandemię zmarło ponad 120 tys. ludzi. Jeżeli w najbliższym czasie nie zostaną podjęte żadne dodatkowe działania, kolejne kilka czy kilkadziesiąt tysięcy Polaków umrze.

- Należy przyznać, że teraz zbliżamy się punktu, w którym już niewiele można zrobić "miękkimi" sposobami. Możliwe, że służbie zdrowia uda się przetrwać tę falę zakażeń dzięki ograniczeniu hospitalizacji w związku ze szczepieniami. Jednak prawda jest taka, że wiele osób nie przeżyje tej jesieni i zimy. Najskuteczniejszym działaniem będzie wprowadzenie ograniczeń dla niezaszczepionych. Alternatywy to akceptacja faktu, że ludzie będą umierać albo wprowadzenie lockdownu dla wszystkich, podczas którego ucierpią biznesy, życie społeczne czy edukacja dzieci – podsumowuje prof. Pyrć.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także:

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze