Trwa ładowanie...

Czy restrykcje obowiązujące w Polsce uchronią przed rozprzestrzenianiem się Delty? Eksperci nie mają dobrych wiadomości

Czy restrykcje obowiązujące w Polsce uchronią przed rozprzestrzenianiem się Delty? Eksperci nie mają dobrych wiadomości
Czy restrykcje obowiązujące w Polsce uchronią przed rozprzestrzenianiem się Delty? Eksperci nie mają dobrych wiadomości (Getty Images)

Delta, wariant koronawirusa pochodzący z Indii, rozprzestrzenia się w Europie i budzi niepokój wielu ekspertów. Czy restrykcje obowiązujące w Polsce są wystarczające, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się tej odmiany nad Wisłą? Eksperci mają wątpliwości.

spis treści

1. Liczby nowych zakażeń koronawirusem w Polsce maleją

Sytuacja epidemiologiczna w Polsce od miesięcy nie była tak dobra jak obecnie. Z tygodnia na tydzień maleje liczba nowych przypadków zachorowań i hospitalizacji z powodu COVID-19.

"Właśnie mija miesiąc odkąd liczba nowych dziennych zakażeń spadła poniżej 1 tys. Trend cały czas malejący. Nadal ani wzrost mobilności, ani nowe mutacje nie powodują zwiększenia liczby zakażeń" - poinformował na Twitterze minister zdrowia Adam Niedzielski.

Zobacz film: "Rak piersi"

Pojawia się pytanie, jak długo będziemy obserwować wspominany przez ministra Niedzielskiego trend spadkowy? Eksperci przypominają, że koronawirus charakteryzuje się sezonowością. Mimo że obecnie liczba nowych przypadków SARS-CoV-2 jest relatywnie mała, nie oznacza, że jesienią na dobre pożegnamy się z pandemią.

- Sezon jesienno-zimowy rzeczywiście sprzyja wirusom, ale nie dlatego, że obniża się temperatura powietrza. Po prostu dochodzi do ogólnego spadku odporności. Zwłaszcza będzie to odczuwalne, kiedy temperatura powietrza zacznie oscylować ok. zera w skali Celsjusza. Duże różnice pomiędzy temperaturą w pomieszczeniu a tą panującą na zewnątrz sprzyjają osłabieniu naszego układu immunologicznego. W tej sytuacji możemy łatwiej się zakazić każdym patogenem, nie tylko SARS-CoV-2. Dlatego sezon jesienno-zimowy charakteryzuje się falą tradycyjnych przeziębień, grypą, anginą i zapaleniem płuc - tłumaczy dr hab. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Katedry i Zakładu Mikrobiologii Lekarskiej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Czy restrykcje obowiązujące w Polsce uchronią przed rozprzestrzenianiem się Delty? Eksperci nie mają dobrych wiadomości
Czy restrykcje obowiązujące w Polsce uchronią przed rozprzestrzenianiem się Delty? Eksperci nie mają dobrych wiadomości (Getty Images)

2. Czy restrykcje obowiązujące w Polsce powstrzymają Deltę?

Pytanie o sytuację epidemiologiczną jesienią, wydaje się szczególnie zasadne w kontekście tzw. wariantu indyjskiego, który na dobre zaczyna rozprzestrzeniać się w Europie. Czy restrykcje wprowadzone przez polski rząd (kwarantanna dla podróżujących spoza UE oraz Strefy Schengen - przyp. red.) wystarczą, aby powstrzymać Deltę?

- Moim zdaniem wirus nadal będzie się szerzył, bo nie istnieją stuprocentowe sposoby, żeby zahamować wirusa, który ma dosyć wysoki współczynnik zakaźności. To, że wirus będzie transmitował innymi drogami np. przez fakt, że turyści z Anglii pojadą do Hiszpanii i tam się wymienią wirusami, a potem przyjadą do Polski, jest niemal pewne - mówi prof. Andrzej Fal, kierownik Kliniki Alergologii, Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie.

Zdaniem dr. Bartosza Fiałka, reumatologa i popularyzatora wiedzy medycznej, obecne restrykcje wprowadzone przez rząd nie wystarczą, aby powstrzymać transmisję wariantu Delta. Aby uchronić się przed gwałtownym przebiegiem IV fali COVID-19 jesienią, konieczne jest podjęcie zdecydowanych kroków.

- Podjęte działania są na pewno potrzebne, ale nie zapobiegną transmisji wariantu B.1.617.2. Musimy wreszcie zacząć nadzorować epidemiologicznie to, co rozprzestrzenia się po świecie. To, że obecnie odnotowujemy mało nowych zakażeń SARS-CoV-2, a według poniedziałkowych raportów Ministerstwa Zdrowia nikt nie zmarł z powodu COVID-19, jest świetną informacją. Jednak patrząc na to, jak dynamicznie rozwija się sytuacja epidemiczna w innych krajach, powinniśmy działać z wyprzedzeniem. Wiemy, co się wydarzyło, gdy nie zareagowaliśmy na czas, kiedy rozprzestrzeniał się tzw. wariant brytyjski - przypomina ekspert.

- Musimy wziąć pod uwagę, że wariant B.1.617.2 szerzy się w takich krajach jak Izrael czy Wielka Brytania, a są to kraje z naprawdę wysokim odsetkiem zaszczepionego przeciw COVID-19 społeczeństwa. U nas pełne wyszczepienie społeczeństwa sięga ok. 30 proc., więc ten odsetek jest niski. Bardzo problematyczny jest fakt, że pozostałe 70 proc. populacji w dalszym ciągu nie odbyło pełnego cyklu szczepień. To stwarza ryzyko, że w naszym środowisku wariant B.1.617.2 może doprowadzić do epidemicznej tragedii - ostrzega dr Fiałek.

Zdaniem lekarza 10-dniową kwarantanną należałoby objąć wszystkich podróżujących za wyłączeniem osób w pełni zaszczepionych. Pozostałych zwolnić z niej mógłby tylko negatywny wynik testu na koronawirusa wykonany po 7 dniach od powrotu do kraju.

- Uważam, że kwarantannie powinni być poddani wszyscy podróżujący, nie tylko ci spoza strefy Schengen czy UE. Zwolnić z niej mogą dwa ujemne wyniki testu na obecność zakażenia nowym koronawirusem. Pierwszy należałoby wykonać po przyjeździe do kraju, a drugi po 7 dniach od wjazdu do Polski. Uważam, że takie działanie jest potrzebne, aby te osoby nadzorować, nie zgubić ewentualnych źródeł transmitujących wariant B.1.617.2. Wydaje się, że osoby zaszczepione mogłyby być zwolnione z obowiązku kwarantanny. W ich przypadku należałoby wykonać jeden test, bezpośrednio po powrocie do kraju. Jeśli wynik byłby ujemny i nie występowałyby u nich objawy infekcji, to kwarantanna nie powinna ich obowiązywać - twierdzi lekarz.

Dr Fiałek podkreśla, że osoby w pełni zaszczepione mogą chorować bezobjawowo, jednak ładunek wirusa jest u nich tak niski, że ryzyko transmisji na inne osoby jest niewielkie.

3. Kluczem do zatrzymania Delty są masowe szczepienia

Prof. Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej podkreśla, że kluczem do zatrzymania epidemii i szerzących się nowych wariantów koronawirusa, jest zaszczepienie jak najwyższego odsetka populacji.

- Rozwiązanie zaproponowane przez rząd jest jednym z elementów koniecznych w walce z nowym wariantem, ale absolutnie nie wystarczy, aby czuć się w pełni bezpiecznie. Kluczowe jest wyszczepienie jak największej liczy osób. Bo wtedy, nawet jeśli ktoś zachoruje, to mało prawdopodobne jest, że zakazi innych. Poza tym, jeśli zachoruje na COVID-19 mimo przyjęcia szczepionki, to nie umrze z powodu tej choroby. Dane z USA pokazują, że z powodu Delty nie zmarła żadna zaszczepiona osoba, która zakaziła się tym wariantem, a to jest niezwykle ważna informacja - podkreśla ekspert.

Prof. Matyja dodaje, że musimy mieć świadomość, że koronawirus będzie z nami jeszcze bardzo długo i tylko szczepienia mogą sprawić, że choroba, jaką jest COVID-19 przestanie być śmiertelna.

- Chodzi o to, jak przebiegać będzie choroba i o to, aby ludzie nie umierali z jej powodu. Szczepionki mogą uchronić przed ciężkim przebiegiem COVID-19 i powikłaniami, które zostają na całe życie. Nawet 60 proc. ozdrowieńców wymaga opieki wielu specjalistów. Dlatego podkreślam, szczepmy się jak najszybciej i nie kwestionujmy skuteczności i bezpieczeństwa szczepionek, bo one mogą uratować życie - apeluje prof. Matyja.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także:

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze