Koronawirus: Bezpłatne porady psychologiczne NFZ. Przetestowaliśmy, jak to działa
W związku z pandemią koronawirusa oraz gwałtownym wzrostem popytu na porady psychologiczne, NFZ uruchomił bezpłatną infolinię. Każdy, kto znalazł się w kryzysowej sytuacji może telefonicznie porozmawiać z psychologiem. Sprawdziliśmy, jak to naprawdę działa.
Mało kto może dzisiaj powiedzieć, że pandemia koronawirusa nie wpłynęła na jego życie. A większość raczej stwierdzi, że postawiła wszystko do góry nogami. Nawet jeśli zwolnienia czy bankructwa nie dotknęły nas osobiście, to i tak wszyscy żyjemy w ciągłym napięciu, poczuciu niepewności i strachu.
Alarmujące są dane o gwałtownym wzroście przemocy fizycznej i psychicznej w domu. Kiedy jest ten moment, żeby sięgnąć po pomoc? Psychologowie mówią jednym głosem: im wcześniej, tym lepiej. Od czego zacząć? Wielu psychologów obecnie udziela porad i prowadzi terapie on-line. Zazwyczaj są one płatne.
Od niedawna NFZ zapewnia bezpłatną pomoc psychologiczną dla osób w kryzysie związanym z zagrożeniem epidemicznym czy kwarantanną. Psychologowie dyżurują pod numerem Telefonicznej Informacji Pacjenta. Dzwoniąc pod bezpłatny numer 800-190-590 możemy poprosić o przekierowanie rozmowy do dyżurującego przez całą dobę psychologa.
Postanowiliśmy sprawdzić, czy to faktycznie działa.
1. Jak uzyskać bezpłatną poradę psychologiczną?
Ku mojemu zdziwieniu już w ciągu kilku minut dochodzi do połączenia.
- Chciałabym uzyskać pomoc psychologiczną – mówię do konsultantki. - Oczywiście, proszę tylko opisać swój problem – odpowiada. Wymieniam krótko problemy, do których mogłaby się przyznać większość z nas: stany lękowe, problemy finansowe, napięte relacje w związku.
Kiedy po kilku minutach dochodzi do połączenia z psychologiem, celowo rozłączam się, żeby zobaczyć czy oddzwoni. Tak też się staje. Odbieram za drugim razem, przepraszam, ale mówię, że zmieniłam zdanie – nie jestem gotowa na rozmowę. Psycholog odowiada, że rozumie i przypomina, że gdybym jednak zechciała, to w każdej chwili mogę zadzwonić. - Jesteśmy tu po to, aby pani pomóc – podkreśla.
2. Leki na stany lękowe
Po kilku godzinach ponownie dzwonię na infolinię, żeby upewnić się, czy poprzednim razem brak kolejki był przypadkiem. Tym razem do połączenia dochodzi jeszcze szybciej. - W czym mogę pomóc? – pyta psycholog.
Odpowiadam, że mam trudności z zasypianiem, zjada mnie stres. Miewam napady lęków, budzę się w nocy z mocno przyśpieszonym tętnem. Psycholog delikatnie wypytuje z czym może być związana taka sytuacja i prosi, żebym oszacowała skalę zjawiska od 1 do 10. Odpowiadam, że stresuję się finansami, napiętą relacją w domu, a napady to mocna dziewiątka.
Psycholog radzi, aby następnym razem w trakcie takiego napadu wstać z łóżka, podejść do okna lub wyjść na balkon, zaczerpnąć świeżego powietrza, napić się wody. To powinno pomóc się uspokoić. Dodaje, że jeśli napady paniki wpływają na jakość snu, a zatem i całego życia, lepiej udać się do psychiatry, który wypisze receptę na odpowiedni lek.
Odpieram, że jestem sceptycznie nastawiona do leków. Po pierwsze, boję się iść do przychodni w czasie pandemii. Po drugie, zażywanie leków nie rozwiąże moich problemów, tylko je zamaskuje. W odpowiedzi słyszę, że z lekarzem przecież mogę umówić się na telewizytę, a receptę - dostać on-line.
- Farmakologia dokonała dużego postępu. Teraz naprawdę dostępne są leki, które bez otumanienia i bez ryzyka uzależnienia pomogą wyciszyć się i poprawią komfort życia. Stanów lękowych nie warto bagatelizować. Nie musi pani sama się z tym mierzyć – podkreśla.
3. Jak poradzić sobie z relacjami w domu?
- Od kiedy jesteśmy zamknięci w domu, nasz związek się sypie. Na jaw wychodzą problemy i konflikty, które wcześniej spychaliśmy na margines. Relacje są bardzo napięte, każda sytuacja może przerodzić się w konflikt – opowiadam. Psycholog pyta, czy potrafimy ze sobą spokojnie rozmawiać. Mówię, że nie bardzo, niemal każda rozmowa kończy się kłótnią i dopiero po fakcie zdaję sobie sprawę, że znowu zabrnęliśmy za daleko.
Psycholog dopytuje, czy jakieś konkretne słowa bądź sytuacje najczęściej wywołują kłótnie? Radzi, aby nad tym się głębiej zastanowić i spróbować dojść do porozumienia z partnerem, aby tych słów bądź sytuacji unikać. - Najważniejsze powstrzymać się od rozmów w gniewie. Najlepiej odczekać, 10 minut, pół godziny, wyjść z domu. Zrobić wszystko, aby emocje opadły, dopiero wtedy wrócić do rozmowy – tłumaczy.
4. Metody relaksacji
Na koniec rozmowy psycholog radzi, by nie tracić ducha. - Ma pani prawo być zdenerwowaną, obiektywnie taka jest obecnie sytuacja. Wszystkim jest ciężko – mówi i radzi również, aby pracować nad metodami relaksacji.
Jako przykładową proponuje metodę napinania i rozluźniania mięśni na całym ciele. Radzi też, żebym nie wahała się ponownie zadzwonić, kiedy odczuję potrzebę z kimś porozmawiać. Sugeruje, że mogę również zaproponować swojemu partnerowi, aby skorzystał z takiej możliwości.
Całość rozmowy trwała ponad 30 minut. W połowie połączenia coś przerwało, ale mój rozmówca natychmiast oddzwonił. Przez cały czas rozmowy miałam poczucie empatii, zainteresowania i chęci pomocy. Nie było też próby przyśpieszenia rozmowy. Porady zaś okazały się na tyle konkretne i rzeczowe, na ile to możliwe w trakcie pierwszej telefonicznej sesji.
Nie trzeba wydawać dużych środków czy podejmować radykalnych kroków. Czasami wystarczy jeden telefon. Nie ma nic złego w tym, że nie radzimy sobie ze stresem podczas pandemii koronawirusa czy miewamy napady lęków. Warto o tym pamiętać i sięgnąć po pomoc specjalisty.
Zobacz także: Koronawirus w Polsce. Kiedy koniec epidemii? Prof. Flisiak nie ma złudzeń
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.