Trwa ładowanie...

Koronawirus w Polsce. Ministerstwo Zdrowia podzieliło statystyki. Prof. Gut: Może to da do myślenia koronasceptykom

Avatar placeholder
29.09.2020 13:13
Zgony z powodu COVID-19 w Polsce
Zgony z powodu COVID-19 w Polsce (East News)

Do tej pory Ministerstwo Zdrowia raportowało o zgonach z powodu COVID-19, podając łączne liczby. Tym razem jednak ofiary koronawirusa zostały podzielone na dwie grupy: osób z chorobami współistniejącymi i COVIDEM oraz pacjentów, którzy tych chorób nie mieli i zmarli z powodu zakażenia koronawirusem. Wirusolog prof. Włodzimierz Gut broni decyzji MZ i uważa, że jest to jasny przekaz dla koronasceptyków. -Powinniśmy wreszcie zrozumieć, że SARS-CoV-2 jest wirusem, który może zabić.

1. Zgony z powodu COVID-19 w Polsce

We wtorek 29 września Ministerstwo Zdrowia opublikowało codzienny raport na temat epidemii koronawirusa w Polsce. W ciągu doby potwierdzonych zostało 1326 nowych zakażeń SARS-CoV-2. Najwięcej przypadków odnotowano w województwie małopolskim (167), mazowieckim (151), pomorskim (127), śląskim (124), kujawsko-pomorskim (120), podkarpackim (115), łódzkim (92), wielkopolskim (81), dolnośląskim.

Inaczej, niż zazwyczaj resort zdrowia poinformował o zgonach spowodowanych koronawirusem. Tym razem zamiast łącznej liczby, ofiary SARS-CoV-2 podzielono na dwie grupy. Na swoim Twitterze ministerstwo podało: "z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 30 osób", a następnie "z powodu COVID-19 zmarło 6 osób".

Twitter
Twitter
Zobacz film: "Marcin Szreder o walce z koronawirusem. "Nigdy w życiu tak ciężko nie chorowałem""

Po opublikowaniu tych informacji, w sieci zawrzało. Wielu internautów zarzuciło Ministerstwu Zdrowia "kreatywne zarządzanie statystykami" i próbę zaniżania danych. Nie zgadza się z tym prof. Włodzimierz Gut z Zakładu Wirusologii NIZP-PZH.

- W statystykach ministerstwa jest wyraźnie zaznaczone, że COVID-19 jest związany ze wszystkimi tymi zgonami. Wyodrębniono tylko dwie grupy zmarłych. W przypadku jednych nie stwierdzono żadnego innego powodu zgonu poza COVID-19. W drugiej grupie znalazły się osoby, u których do zgonu doprowadziły choroby współistniejące oraz zakażenie SARS-CoV-2 - tłumaczy prof. Gut. - To jest komunikat dla koronasceptyków, którzy myślą, że skoro są młodzi i zdrowi, mogą lekceważyć zagrożenie, jakie ze sobą niesie COVID-19. Już teraz nie będą mogli powiedzieć, że "ludzie umierają z powodu innych chorób, a tylko im się wpisuje COVID-19". Statystyki są nieubłagane i pokazują, że ostatniej doby zmarło sześć osób, które nie miały żadnych dodatkowych obciążeń - dodaje ekspert.

Prof. Gut nie wierzy jednak, aby te liczby istotnie wpłynęły na świadomość Polaków i przełożyły się na większe respektowanie środków bezpieczeństwa, jak noszenie maseczki oraz utrzymywanie dystansu. - Powinno to dać ludziom do myślenia, ale jest takie powiedzonko, że nieużywane organy zanikają. Jeśli ktoś nie chce używać mózgu, to żadne statystyki w tym nie pomogą - podkreśla prof. Gut.

2. Nie mieli chorób towarzyszących, a mimo to zmarli na COVID-19

Z raportu Ministerstwa Zdrowia wynika, że w ciągu ostatniej doby zmarło łącznie 36 osób. To jeden z najwyższych wskaźników śmiertelności podczas epidemii koronawirusa w Polsce. Największą liczbę zgonów odnotowano 24 kwietnia. Wówczas z powodu COVID-19 zmarło 40 osób. Łącznie w Polsce zmarło 2483 osób zakażonych koronawirusem.

Ze statystyk resortu zdrowia wynika, że najczęściej umierają pacjenci, którzy są obciążeni takimi schorzeniami jak cukrzyca, choroby układu krążenia i zaburzenia odporności. Niepokojącą jest jednak informacja, że ponad 300 pacjentów zmarłych na COVID-19 nie było obciążonych innymi chorobami. Co siódma ofiara koronawirusa w Polsce była zdrowa, zanim nie zakaziła się SARS-CoV-2.

Zdaniem prof. Włodzimierza Guta, tę tendencję można wytłumaczyć na kilka sposobów.

- Naukowcy wciąż szukają podłoża genetycznego u osób, które mimo dobrego stanu zdrowia i młodego wieku, doświadczyły ciężkiego przebiegu COVID-19 lub zmarły z jego powodu. Jednakże wciąż nie ma twardych dowodów na to, że przebieg COVID-19 może być uwarunkowany genetycznie - podkreśla prof. Gut.

3. Koronawirus ujawnia ukryte choroby

Według eksperta część pacjentów ma niezdiagnozowane choroby. Przykładowo - cukrzyca typu 2 lub choroby kardiologiczne potrafią przez lata nie dawać żadnych istotnych objawów. Ujawniają się dopiero pod wpływem stresu i obciążenia spowodowanego zakażeniem koronawirusem. Wówczas często są diagnozowane jako powikłania po COVID-19.

- Powinniśmy wreszcie zrozumieć, że SARS-CoV-2 jest wirusem, który może zabić. Namnaża się w płucach i je niszczy. Osoby, które nie są obciążone innymi chorobami, mają większe szanse na przeżycie, ale czasami wystarczy, że ktoś jest palaczem albo w przeszłości przechodził jakąś infekcję czy miał stan zapalny. To pozostawia w płucach ślady, uszkodzone naczynia i może zadecydować o przebiegu COVID-19, a nawet zgonie pacjenta - tłumaczy prof. Włodzimierz Gut.

Przykładem mogą być osoby, które przeszły zakażenie koronawirusem bezobjawowo lub skąpoobjawowo, ale mimo to na zdjęciach ich płuc lekarze zaobserwowali "zmętnienia" świadczące o procesie zapalnym.

- To kolejne ostrzeżenie dla tych, którzy lekceważą zagrożenie, jakie za sobą niesie koronawirus. Można łagodnie przejść infekcję, ale nie oznacza to, że nie pozostawi ona po sobie śladów. Objawy będą skąpe, ale konsekwencje olbrzymie - podkreśla prof. Gut.

Zobacz także: Koronawirus. Powszechne mierzenie temperatury to "teatr" i nie wykryje COVID-19? Polscy naukowcy mają inne zdanie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze