Labioplastyka – zabieg, który przestaje być tabu. Coraz więcej Polek przełamuje wstyd i skrępowanie
- To trwało latami, poddałam się, bo się wstydziłam i dlatego, że lekarze mnie próbowali przekonać, że nic się nie da z tym zrobić. Ale gdy skończyłam 46 lat i uświadomiłam sobie, że ten problem jest ze mną już ponad 16 lat, powiedziałam: dość – wyznała w rozmowie z WP abcZdrowie pani Magdalena z Bielska-Białej. Kobieta poddała się zabiegowi labioplastyki.
1. Labioplastyka to wciąż temat tabu?
Dr n.med. Agnieszka Ledniowska, specjalistka położnictwa i ginekologii, a zarazem terapeutka zaburzeń seksualnych przyznaje, że o labioplastyce mówi się w Polsce nadal za mało. Polki krępują się zwrócić ze swoim problemem do lekarza.
Niewiele z nich w ogóle wie, że istnieje zabieg labioplastyki. I dlatego wiele z nich cierpi w milczeniu nawet przez długie lata.
Labioplastyka pomaga uporać się z zaburzeniem o nie do końca poznanej genezie – mówi się o czynniku mechanicznym czy hormonalnym. Ale dr Ledniowska przyznaje, że najważniejsze są skutki tego defektu intymnego. Dla niewielkiego odsetka kobiet to zaledwie problem estetyczny, ale dla wielu – ogromny problem uniemożliwiający im normalne funkcjonowanie.
- Bolesne otarcia i nawracające infekcje intymne to nie wszystko. Pacjentki mają problem z noszeniem bielizny, uprawianiem niektórych sportów, jak np. jazda na rowerze. Próba takiej aktywności fizycznej zazwyczaj kończy się obrzękiem czy bólem okolic intymnych okolic, utrzymującym się wiele dni – mówi ekspertka w rozmowie z WP abcZdrowie.
- Ale pamiętajmy też, że pacjentki skarżą się równie często na problemy w łóżku – czują wstyd przed partnerem, skrępowanie, niechętnie uprawiają seks. Część z nich nawet wstydzi się pójść do ginekologa. Taki problem zgłaszają mi szczególnie moje młodsze pacjentki, które nie wyobrażają sobie, żeby rozebrać się przed lekarzem – dodaje ginekolog.
Problem potęgowany był przez brak świadomości Polek na temat tego, że mogą otrzymać pomoc w postaci zabiegu chirurgicznego przywracającego właściwy kształt i wielkość zewnętrznych narządów płciowych.
- Na szczęście mówimy o tym, a właściwie o seksualności w ogóle – coraz częściej bez skrępowania. Pacjentki czytają artykuły, zasięgają porad na różnych forach, mają więc większą świadomość i coraz częściej czują, że nie muszą się już wstydzić. Niektóre z nich o możliwości zoperowania przerośniętych zewnętrznych narządów płciowych dowiadują się nawet od swoich koleżanek, które poddały się zabiegowi – przyznaje dr Ledniowska i mówi, że operując kobiety od kilku lat, miała do czynienia z całym wachlarzem różnych historii i kobiet w wieku od 20. do 50. lat.
Wszystkie pacjentki łączy jedno. - Nagle podejmują świadomą decyzję, że chcą się pozbyć problemu – mówi stanowczo ekspertka. - Każdy obawia się operacji, ale mimo to pacjentki, przychodząc na zabieg, są po prostu zdecydowane - podkreśla.
Tak jak pani Magdalena, jedna z pacjentek dr Ledniowskiej, która zgodziła się z nami porozmawiać.
2. "Przez 16 lat czułam wstyd przed własnym mężem"
Pani Magdalena (imię zostało zmienione) ma 46 lat. Mieszka w Bielsku-Białej i pracuje jako rejestratorka medyczna. Jej problem pojawił się po porodzie.
- Moje zewnętrzne narządy płciowe były większe niż przed ciążą. Nie było to ani estetyczne, ani przyjemne. Czułam dyskomfort zarówno podczas współżycia, jak i podczas codziennych aktywności. Nie mogłam jeździć konno czy na rowerze, bo czułam ból – opowiada pani Magdalena. - Seksu nie było wcale. Przez 16 lat czułam wstyd przed własnym mężem. Przed człowiekiem, który znał mnie tyle lat i znał na pamięć każdy kawałek mojego ciała. Ale to się przekładało nie tylko na problemy z seksem - wspomina.
Początkowo, jako świeżo upieczona mama, pani Magdalena szukała pomocy u lekarzy. Wszędzie napotykała na mur niezrozumienia.
- Walczyłam z lekarzami, żeby mi pomogli, żeby coś tam poprawili, żeby pozszywali mnie dobrze. Ta walka trwała 10 lat, a nawet dłużej. Słyszałam: Nie pani pierwsza i nie ostatnia. Aż sama uwierzyłam w to, że "taki mój urok" i poddałam się – przyznaje kobieta.
Nigdy nie udało jej się pogodzić z defektem, który godził nie tylko w kobiecość, ale też utrudniał funkcjonowanie na co dzień. Dopiero po 16 latach postanowiła ponownie zawalczyć o siebie. Pomyślała wtedy, że na pewno medycyna poszła do przodu. Usiadła do komputera i zaczęła czytać. Przypadkiem trafiła na stronę kliniki prowadzonej przez dr Ledniowską.
- Do gabinetu poszłam z pewnością siebie. Dzięki internetowi już wiedziałam, że naprawia się ''takie rzeczy'' i że nie trzeba z tym żyć. Poszłam więc na konsultacje zadać właściwie tylko jedno pytanie. Chciałam wiedzieć, kiedy będę miała zabieg. Byłam zdecydowana i nie wahałam się – przyznaje pani Magdalena i dodaje, że wchodząc do gabinetu lekarki, poczuła ulgę. - Wiedziałam, że nie muszę się już krępować. Rozebrałam się i opowiedziałam dr Ledniowskiej wszystko - wspomina.
A sam zabieg? Pani Magdalena nie ukrywa, że już w jego trakcie była bardzo szczęśliwa.
- Teraz, dwa tygodnie później, czuję się rewelacyjnie. I nie chodzi o brak bólu czy dyskomfortu związanego z samym zabiegiem. To nie to. Ja nie jestem w stanie opisać, jaka jestem szczęśliwa, ja fruwam ze szczęścia. To jak wygrana w totolotka – mówi.
Choć to już przeszłość, to zachowanie lekarzy przed laty nadal budzi niechęć pani Magdaleny. To do nich, a nie do siebie ma żal. Żaden nie chciał zrozumieć problemu pani Magdaleny, wszyscy okazywali brak chęci pomocy i empatii, podkreślając, że musi nauczyć się żyć z deformacją okolic intymnych.
- Jeśli kilku lekarzy tak mówi, to pacjentce nie pozostaje nic innego, jak uwierzyć – mówi pani Magdalena. - Za mało się o tym mówi, za mało się nagłaśnia ten problem. Ja długo nie wiedziałam, że mogę znaleźć pomoc. Jak się ktoś na tym nie zna, to skąd może wiedzieć, że są zabiegi, które mogą zlikwidować ten defekt - dodaje.
Pani Magdalena apeluje do wszystkich kobiet, które borykają się ze wstydliwym problemem przerostu miejsc intymnych, by nie zwlekały i nie pozwalały tej traumie narastać przez lata.
- Z okazji Dnia Kobiet, może warto zrobić sobie prezent i przełamać lęk czy wstyd i podjąć w końcu tę decyzję – podsumowuje dr Ledniowska.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.