Nie żyje Polak ze szpitala w Plymouth. Ewa Błaszczyk: była to bierna eutanazja w majestacie prawa
Rodzina potwierdziła informacje o śmierci Polaka, który od listopada 2020 r. przebywał w stanie wegetatywnym w szpitalu w Plymouth. Zdaniem Ewy Błaszczyk mężczyzna miałby szansę na wybudzenie się, gdyby trafił do kliniki "Budzik".
1. "Należało zatroszczyć się o pacjenta"
Pan Sławek mieszkał w Anglii od kilkunastu lat. 6 listopada zapadł w śpiączkę po tym, jak jego serce zatrzymało się na 45 minut. 15 grudnia brytyjski Sąd Opiekuńczy uznał, że mężczyzna może zostać odłączony od aparatury. Wyrok zaakceptowały żona i dzieci mężczyzny. Jednak matka mężczyzny i jego dwie siostry utrzymywały, że mężczyzna był praktykującym katolikiem i na pewno nie chciałby odejść w ten sposób. Do sprawy została włączona polska dyplomacja. Jednak wszelkie próby sprowadzania Sławka do Polski nie powiodły się.
Wcześniej zgodę na przyjęcie pacjenta wydała klinika "Budzik" dla dorosłych w Olsztynie.
- Jak każdy z naszych pacjentów pan Sławek miał szanse - mówi z w rozmowie z abc Zdrowie Ewa Błaszczyk, założycielka Fundacji "Akogo?", która wybudowała kliniki "Budzik" dla dzieci, a potem i dla dorosłych. - Pacjent nie miał orzeczenia o śmierci mózgu. To znaczy, że mózg był żywy, wydolny krążeniowo oraz oddechowo. Nie wymagał więc podłączenia do żadnej aparatury. Należało pacjenta karmić, poić, troszczyć się o niego i podjąć neurorehabilitację. To był nasz klasyczny pacjent - dodaje.
Do tej pory w "Budziku" dla dzieci ze śpiączki wybudziło się 78 dzieci oraz 27 osób dorosłych.
- Dorośli pacjenci mogą przebywać w klinice przez rok, z możliwością przedłużenia do 15 miesięcy. W tym okresie istnieje medyczna szansa na wybudzenie. Jednym to się udaje, a drugim - nie. Później wybudzenie się przechodzi w kategorię cudu, który też się zdarza - tłumczy Błaszczyk.
2. "To była eutanazja"
Dokładna przyczyna śmierci Polaka nie została podana. Jednak zdaniem Błaszczyk nie była to śmierć naturalna.
- Jeśli się kogoś głodzi, nie daje się mu pić, to nie jest to śmierć naturalna, tylko bierna eutanazja w majestacie prawa - podkreśla nasza rozmówczyni.
Błaszczyk dodała, że ciężko jest oceniać opór brytyjskiego systemu wymiaru sprawiedliwości, który nie pozwolił na przetransportowanie pacjenta do Polski.
- Nigdy nie wiadomo, co tak naprawdę stoi za taką decyzją. Może chodziło o to, że był to ewentualny dawca organów, a może po prostu rodzina nie była gotowa brać na siebie takiego obciążenia - opowiada Ewa Błaszczyk.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.