Trwa ładowanie...

Niedosłuch a COVID-19. Problem dotyka co piątego Polaka

Pośredni efekt pandemii. Coraz więcej osób z niedosłuchem zgłasza się do lekarzy
Pośredni efekt pandemii. Coraz więcej osób z niedosłuchem zgłasza się do lekarzy (getty images)

Specjaliści nazwali ich "grupą społecznie wrażliwą na COVID". Osoby z niedosłuchem stały się pośrednimi ofiarami pandemii. Wszechobecne noszenie maseczek powoduje gigantyczne problemy u ludzi, którzy mieli problemy ze słuchem, ale radzili sobie dzięki czytaniu z ruchu ust. Otolaryngolodzy alarmują, że nigdy nie mieli tak wielu pacjentów.

spis treści

1. Osoby z niedosłuchem pośrednimi ofiarami pandemii

Koronawirus może powodować poważne uszkodzenia słuchu. Dotychczas odnotowano niewiele takich przypadków, ale lekarze potwierdzają, że istnieje ryzyko głuchoty z powodu COVID-19. Część chorych narzeka na dzwonienie i szumy w uszach.

Otolaryngolog, prof. Małgorzata Wierzbicka, zwraca uwagę na jeszcze jeden pośredni efekt pandemii. COVID-19 wpłynął na jakość życia ludzi z niedosłuchem. W literaturze światowej już są definiowani jako "grupa społecznie wrażliwa na COVID". Noszenie maseczek uwypukliło problemy z niedosłuchem u bardzo dużej grupy osób, które do tej pory kompensowały trudności w rozumieniu mowy czytaniem z ust. Skala problemu jest gigantyczna.

Zobacz film: "Prof. Simon o organizacji szpitala na Stadionie Narodowym: "To zaplecze na kompletną tragedię""

- Nigdy wcześniej nie spotykaliśmy takiej liczby pacjentów z niedosłuchami, którzy zgłaszali się do nas, jak w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Ci ludzie stają się po prostu bezradni i czują się społecznie wyłączeni. Nie wszyscy są w stanie to zauważyć, ale proszę spojrzeć na osoby starsze. Wiele z nich ma bezradny wzrok, kiedy się do nich zwracamy mając maskę na twarzy, bo nie rozumieją słów. Dochodzi do nich cała kakofonia dźwięków, z jednej strony nie mogą czytać z ust i mimiki twarzy, a ponadto dźwięki przez maskę są dodatkowo zniekształcane - mówi prof. Małgorzata Wierzbicka, kierownik Kliniki Otolaryngologii i Onkologii Laryngologicznej Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.

2. Co piąty Polak może mieć niedosłuch

Problem niedosłuchu dotyczy przede wszystkim osób powyżej 60-tego roku życia, gdy w sposób fizjologiczny ulega on osłabieniu, ale prof. Wierzbicka przyznaje, że zgłaszają się do nich pacjenci w różnym wieku.

- Mamy sporo ludzi w średnim wieku, którzy fenomenalnie funkcjonowali z niedosłuchem lub wręcz wykorzystywali swoje "resztki słuchowe". Czyli pomimo upośledzonego słuchu, za pomocą kompensacji obu-usznej, czytania z ust, wcześniej doskonale sobie radzili. Byli społecznie i zawodowo w pełni wydolni. To są wykładowcy, nauczyciele, prawnicy, przedsiębiorcy, osoby czynne zawodowo - opowiada otolaryngolog.

Problem może dotyczyć nawet 20 proc. społeczeństwa, a przecież maska to podstawowa ochrona przed zakażaniem.

- Stąd zachęta, by szukać pomocy otolaryngologów, audiologów. Pandemia jeszcze potrwa. A dostępna jest cała gama środków technicznych, aparatów, wszczepów kostnych i ślimakowych, poprawiających jakość życia w tym trudnym czasie - przekonuje prof. Wierzbicka.

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze