Trwa ładowanie...

Skok przypadków babeszjozy o 25 proc. Może mieć "piorunujący przebieg przypominający malarię"

 Karolina Rozmus
06.06.2023 18:59
Do zakażenia babeszjozą może dojść po ugryzieniu kleszcza, ale także na drodze transplantacji narządów czy transfuzji krwi
Do zakażenia babeszjozą może dojść po ugryzieniu kleszcza, ale także na drodze transplantacji narządów czy transfuzji krwi (Pixbay)

Babeszjozę, nazywaną malarią północy, świetnie znają wszyscy właściciele psów, ale to choroba groźna także dla ludzi. Może przebiegać skąpoobjawowo, ale też może mieć "piorunujący przebieg". W skrajnych przypadkach prowadzi do śmierci.

spis treści

1. Babeszjoza. Niewidzialny problem?

CDC ostrzega, że odnotowało gwałtowny wzrost przypadków zachorowań u ludzi na babeszjozę - od 2019 r. to skok o 25 proc. Najwięcej przypadków odnotowano w północno-wschodnich Stanach Zjednoczonych, ale problem nie omija Europy. Chociaż babeszjozę można pomylić ze zwykłym letnim przeziębieniem, to choroba jest potencjalnie śmiertelna.

- Chorzy mają gorączkę, dreszcze, bóle ciała i głowy, jednak niektórzy pacjenci mogą odczuwać poważniejsze objawy. A babeszjoza może nawet zagrażać życiu – mówi dr Bobbi Pritt z Mayo Clinic.

Zobacz film: "Doktor Bartosz Fiałek mówi co robić, kiedy ukąsi nas kleszcz"

"U niektórych mogą wystąpić poważne powikłania, w tym trombocytopenia (małopłytkowość), niewydolność nerek i zespół ostrej niewydolności oddechowej" - dodaje CDC w komunikacie.

I chociaż boreliozę kleszcz może przenosić przez 24 godziny po ukąszeniu, to CDC szacuje, że przenoszenie babeszjozy trwa dłużej, to ok. 36-48 godzin.

Ile kleszczy może być zakażonych babeszjozą w Polsce?

W ramach projektu "Protect Our Future Too" naukowcy w latach 2019-2021 poddali analizie blisko tysiąc kleszczy zebranych z psów i kotów pochodzących z różnych województw Polski. Okazało się, że kleszcz łąkowy (Dermacentor reticulatus) najczęściej jest nosicielem Babesia canis, jednego z około stu gatunków pierwotniaka odpowiedzialnego za wywołanie babeszjozy.

Największy odsetek kleszczy zarażonych Babesia canis stwierdzono w województwach: lubelskim - prawie 24 proc., warmińsko-mazurskim - 11,7 proc., i mazowieckim - 9,7 proc. Dla ludzi zagrożenie stanowią jednak Babesia microti, Babesia divergens i Babesia venatorum. Według danych CDC w Stanach Zjednoczonych większość przypadków babeszjozy jest wywoływana przez Babesia microti.

- W Europie, w tym także w Polsce, przez lata pokutowało przeświadczenie, że na tych terenach dominują inne genogatunki pierwotniaka np. Babesia divergens - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr hab. Justyna Dunaj-Małyszko z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

- Badania, które przeprowadzamy w naszej klinice – zarówno na kleszczach, które są głównymi wektorami, jak i zakażonych pacjentach – wskazują, że to wspomniany gatunek Babesia microti dominuje. Co więcej, częstość występowania jest porównywalna do częstości występowania w USA - wyjaśnia.

- W Polsce babeszjoza jest diagnozowana niezmiernie rzadko, m.in. dlatego, że nie bada się w tym kierunku ludzi, a jedynie zwierzęta, ponadto uważa się, że to choroba, która ma łagodną postać i ustępuje samoistnie. A nie zawsze tak jest – dodaje w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska, specjalistka medycyny rodzinnej, członkini Polskiego Towarzystwa Żywieniowego i założycielka Instytutu Medycyny Integracyjnej Arcana.

2. Może uszkadzać narządy, a nawet prowadzić do zgonu

Wyjątkowość babeszjozy polega na tym, że może być przenoszona nie tylko po ukłuciu przez kleszcza.

- Babeszjozę zdecydowanie należy rozważać jako zagrożenie, bo to czwarta co do częstości w Europie, a także w Polsce, choroba przenoszona przez kleszcze. Co więcej, źródłem zakażenia mogą być nie tylko kleszcze. Pierwotniak Babesia species atakuje krwinki czerwone, wobec czego także krwiodawcy czy dawcy narządów mogą być źródłem choroby – mówi dr Dunaj-Małyszko.

Z tego powodu w USA krwiodawcy obowiązkowo są testowani w kierunku babeszjozy. W Polsce przebycie babeszjozy stanowi bezwzględne przeciwwskazanie do oddania krwi, ale badanie dawców nie jest obowiązkowe.

- Ludzie mogą być bezobjawowymi lub skąpoobjawowymi nosicielami, nawet nie mając tego świadomości. Zwłaszcza osoby, które często spędzają czas na łonie natury, mogą stać się ofiarami kleszczy. Jeżeli oddawana przez nas krew nie jest przebadana w kierunku babeszjozy, to istnieje potencjalne ryzyko zakażenia innych osób przez transfuzję krwi, a nawet przeszczep narządów – mówi ekspertka.

Dodaje, że istnieje też grupa osób narażonych na ciężki przebieg babeszjozy.

- Podeszły wiek, liczne choroby, nowotwory hematologiczne, splenektomia np. po wypadku komunikacyjnym, zaburzenia ze strony układu immunologicznego – to wszystko może zwiększać ryzyko ciężkiej postaci – mówi ekspertka. I podkreśla: - Wówczas choroba ma piorunujący przebieg przypominający malarię z rozwijającą się anemią hemolityczną.

Kleszcze mogą być nosicielami wielu chorób, w tym babeszjozy
Kleszcze mogą być nosicielami wielu chorób, w tym babeszjozy (Pixabay)

U pozostałych osób objawy mogą być mylące:

  • gorączka, niekiedy osiągająca nawet 40 stopni,
  • bóle mięśniowe,
  • ogólne rozbicie i zmęczenie,
  • powiększenie śledziony,
  • dreszcze,
  • nudności, wymioty i bóle brzucha,
  • wzmożona potliwość,
  • trombocytopenia.

- Babeszjoza u ludzi przebiega mniej dramatycznie i mniej gwałtownie niż u zwierząt, może też dawać niespecyficzne objawy, jak zespoły kaszlowe, duszność i, co interesujące, gwałtowne, nieuzasadnione tycie. W ciężkich postaciach może wystąpić żółtaczka i uszkodzenie wątroby, a w skrajnych – niewydolność oddechowa i śmierć – wylicza dr Cubała. I dodaje: - Osobiście znam przypadek osoby, u której przewlekły kaszel i znaczne, postępujące tycie okazały się objawami babeszjozy.

Pierwotniak, namnażając się w krwinkach czerwonych, prowadzi do ich rozpadu, czego skutkiem może być blokowanie przepływu krwi w drobnych naczyniach włosowatych, a co za tym idzie potencjalne uszkodzenie narządów, jak wspomniana już wątroba, ale też śledziona czy nerki.

Szacuje się, że nawet 20-25 proc. osób zakażonych babeszjozą ma także boreliozę. Koinfekcja może być przyczyną cięższego przebiegu choroby.

- Badania, które prowadziliśmy w latach 2009-2014, wskazywały, że ok. 15 proc. osób zakażonych którymś z patogenów przenoszonych przez kleszcze to osoby, które mają nie tylko pojedyncze zakażenie, ale są współzakażone patogenami odkleszczowymi. Najczęściej to koinfekcje pod postacią boreliozy z KZM, boreliozy z anaplazmozą czy anaplazmozy z KZM. Te kompilacje z babeszjozą są rzadsze, ale również pojedyncze przypadki odnotowaliśmy. Zdarzają się również potrójne koinfekcje – mówi dr Dunaj-Małyszko.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze