Koronawirus w Polsce. "Martwimy się, że 60-latkowie nie interesują się szczepieniami"
Ministerstwo Zdrowia zapowiada szczepienia coraz młodszych roczników, ale eksperci wytykają rządowi, że stawia na ilość zamiast na jakość. - Mamy na oddziale 80-, 90-latków, którzy wciąż nie zostali zaszczepieni i takich osób jest wiele. Część z nich nie chciała przyjąć szczepienia, ale jest też duża grupa osób, po których widać, że są zdezorientowani i zagubieni - mówi prof. Robert Flisiak.
1. Umierają osoby starsze, bo nie są zaszczepione
Trzecia fala koronawirusa daje w kość polskiej ochronie zdrowia. Personel medyczny jest wykończony, a w szpitalach brakuje tlenu i leków. Jak opowiada prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych oraz kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, choć średnia wieku pacjentów nieco się obniżyła, w dalszym ciągu większość stanowią osoby starsze, które teoretycznie już powinny być zaszczepione i chronione przed ciężkim przebiegiem COVID-19.
Zmniejszyła się natomiast średnia wieku hospitalizowanych pacjentów.
- Ostatnie dane ogólnopolskie potwierdzają nasze obserwacje. Od początku roku 2021 średnia wieku hospitalizowanych obniżyła się o około 5 lat, ale średni wiek osób zmarłych cały czas utrzymuje się w okolicach 75 lat i nie wykazuje tendencji spadkowej. Oznacza to, że dzięki szczepieniom osób starszych zaczynają przeważać w szpitalach osoby młodsze, ale umierają w dalszym ciągu przede wszystkim niezaszczepione osoby w podeszłym wieku – opowiada prof. Flisiak.
2. Nie wszystkie roczniki chcą się szczepić
W tym tygodniu ruszyła rejestracja na szczepienia w grupie 40- i 50-latków. Osoby te już otrzymują konkretne terminy na maj i czerwiec.
- Oczywiście bardzo się cieszymy, że osoby w wieku średnim mogą się rejestrować, ale zła wiadomość jest taka, że stało się to możliwe, ponieważ starsi pacjenci nie chcą się szczepić. Martwimy się, że 60-latkowie nie interesują się szczepieniami tak, jak osoby starsze - alarmuje dr Michał Sutkowski, szef Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.
Jak wynika z rządowego raportu, w grupie seniorów 70+ zarejestrowało się na szczepienie lub już je otrzymało 66 proc. osób. Jednak im młodsze roczniki, tym mniejszy jest odsetek chętnych do szczepień. W grupie wiekowej 65-69 odsetek zarejestrowanych bądź zaszczepionych wynosi 40-50 proc. Ale już w grupie 60-64 lat chętnych do szczepień jest tylko 21-35 proc.
Zdaniem ekspertów jest to bardzo niepokojący sygnał, ponieważ to właśnie emeryci stanowią większość na oddziałach zakaźnych.
- Bardzo wiele osób nie zostało zaszczepionych do tej pory i to takich, które powinny były otrzymać zastrzyk dawno temu. Mamy na oddziale 80-, 90-letnich pacjentów, którzy nie są zaszczepieni. Oczywiście część się nie zaszczepiła "bo nie". Ale jest też duża grupa osób, po których widać, że są zdezorientowani i zagubieni. Często są to osoby, które mają problem z poruszaniem się czy korzystaniem z telefonu. I to wśród tej grupy dochodzi do zgonów. Rodzina lub służby socjalne powinny zająć się takimi osobami i ułatwić im zaszczepienie – podkreśla prof. Robert Flisiak.
3. "Pozostaje tylko liczyć na rozsądek wiernych i proboszczów"
W niedzielę 4 kwietnia resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 22 947 osób otrzymało pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2. Z powodu COVID-19 zmarły 204 osoby.
Liczba hospitalizacji jest najwyższa od początku pandemii. Niestety, prognozy nie są optymistyczne.
- Gdyby nie Wielkanoc i wyjazdy Polaków do rodziny, to już za tydzień zobaczylibyśmy spadek zakażeń. Już dzisiaj widzimy, że poziom zakażeń jest taki sam, jak tydzień temu. Doszło więc do stabilizacji, choć bardzo kruchej. Widzimy, że tzw. współczynnik reprodukcji wirusa od 2-3 dni po raz pierwszy wykazuje wyraźną tendencję spadkową. Zwykle jego zachowanie przepowiada kierunek, w którym pójdzie epidemia – wyjaśnia prof. Flisiak.
- Ale w efekcie świątecznych wyjazdów ten korzystny trend może zostać zahamowany. Co więcej, nie można wykluczyć ponownych wzrostów dziennej liczby zakażeń w ciągu 2 tygodni po świętach. Jeżeli tak się stanie, będzie to w dużej mierze konsekwencją wyłączenia kościołów z ogłoszonego ostatnio zakazu zgromadzeń. Pozostaje liczyć na rozsądek wiernych i proboszczów, bo episkopatowi niestety go zabrakło – podkreśla prof. Robert Flisiak.
Zobacz także: Prof. Jacek Wysocki: Media wykreowały szczepionki mRNA na produkt luksusowy
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.