Trwa ładowanie...

Tracą węch i chęć do życia. "To problem społeczny"

 Katarzyna Prus
27.02.2023 17:33
Za utratą węchu stoi wiele chorób
Za utratą węchu stoi wiele chorób (Getty Images)

Najwięcej mówiło się o niej w kontekście COVID-19, ale może za nią stać wiele innych i równie poważnych chorób, nawet nowotworowych. Anosmii, czyli utraty węchu, nie wolno bagatelizować, bo jej skutki mogą być dramatyczne. - Szacuje się, że u 20-60 proc. osób z zaburzeniem węchu rozwinęła się depresja. Możemy sobie więc tylko wyobrazić, jak to wpływa na codzienne funkcjonowanie - zaznacza prof. Piotr Skarżyński.

spis treści

1. Anosmia to objaw wielu chorób

Co roku 27 lutego obchodzimy Dzień Wiedzy o Anosmii. To utrata węchu, najczęściej nabyta w wyniku chorób dróg oddechowych, ale nie tylko. Może za nią stać wiele innych poważnych przyczyn. Wrodzona anosmia to rzadkość. Obchody tego dnia zapoczątkował Daniel Schein, Amerykanin z zaburzeniami węchu, który chciał podnieść świadomość na temat tego schorzenia.

- Najczęstszą przyczyną anosmii są choroby górnych dróg oddechowych. To między innymi przewlekłe zapalenie zatok przynosowych, zapalenia błony śluzowej, która skutkuje pojawieniem się polipów, a także alergie czy atopowe zapalenie skóry - wskazuje prof. Piotr Skarżyński, otolaryngolog, audiolog i foniatra z Centrum Słuch i Mowy Medincus.

Zobacz film: ""Wasze Zdrowie" - odc. 1"

Zaznacza, że utrata węchu może się też pojawić się przy cukrzycy typu 2, chorobie Alzheimera czy chorobie Parkinsona, a nawet nowotworach mózgu, co jest jednak rzadsze i zazwyczaj wiąże się z innymi objawami neurologicznymi.

Utrata węchu może być nieodwracalna
Utrata węchu może być nieodwracalna (Getty Images)

- Utrata węchu może być również skutkiem silnych zatruć, najczęściej po spożyciu surowych ryb i owoców morza, a także silnych urazów głowy. W tych przypadkach dochodzi do uszkodzenia neuronów, więc rokowania dla pacjenta są bardzo niekorzystne i zazwyczaj okazują się nieodwracalne - tłumaczy prof. Skarżyński.

2. Tracą zmysł i "wpadają w błędne koło"

- Inaczej jest w przypadku COVID-19 i innych infekcji dróg oddechowych. W tych przypadkach atakowane są komórki podporowe neuronów, a nie same neurony. Mają one zdolność do regeneracji, więc szanse na odzyskanie węchu są znacznie większe. Przy czym rokowania zawsze zależą od konkretnej przyczyny oraz indywidualnego stanu pacjenta - dodaje lekarz.

Anosmią może skutkować wieloletnie palenie papierosów, a także uzależnienie od środków psychoaktywnych, głównie kokainy, która powoduje poważne, a nawet nieodwracalne uszkodzenia dróg węchowych.

Fatalne skutki może mieć nadmierne stosowanie donosowych leków, również tych dostępnych bez recepty.

- Często pacjenci, którzy leczą się sami, wpadają w błędne koło. Zamiast iść do lekarza i zdiagnozować problem, od razu sięgają po leki, które pomagają tylko doraźnie. Częste jest długotrwałe stosowanie leków, które można przyjmować tylko kilka dni, ze względu na silne działanie. Zdarza się, że jest to nawet kilka lat - zaznacza prof. Skarżyński.

Prof. Skarżyński podkreśla, że utrata węchu znacząco wpływa na pogorszenie jakości życia chorych i może prowadzić nawet do problemów psychicznych.

- Szacuje się, że u 20-60 proc. osób z zaburzeniem węchu rozwinęła się depresja. Możemy sobie więc tylko wyobrazić, jak to wpływa na codzienne funkcjonowanie - zaznacza lekarz.

3. Nie odzyskali węchu, mimo leczenia

- O ile problem z występowaniem utraty węchu w kolejnych falach epidemii wydawał się słabnąć, o tyle powikłania z tym związane okazały się nieprzewidywalne i bardzo poważne - zaznacza dr n.med. Michał Chudzik, kardiolog, kardiolog, specjalista medycyny stylu życia, koordynator programu STOP-COVID.

- Z naszych badań wynika, że problemy z utratą węchu mogą się utrzymywać się mimo leczenia. W 20 proc. pacjentów, którzy przeszli COVID utrata węchu trwała do trzech miesięcy, a u 10 proc. do roku. Kilka procent nie odzyskało go nadal, mimo leczenia nawet z wykorzystaniem tzw. treningów węchowych, które mają pobudzać komórki węchowe do regeneracji. Niestety nie znamy do końca mechanizmu, który za tym stoi - zaznacza lekarz.

Tymczasem skutki, które lekarz obserwuje u swoich pacjentów, są fatalne.

- Trafiały do mnie osoby, które oprócz utraty węchu odczuwały zapachy, których w rzeczywistości nie było. Zdarzali się pacjenci, którzy non stop czuli w swoim otoczeniu zapach spalenizny. To niestety prowadzi do zaburzeń psychicznych, które rozwinęły się właśnie w następstwie tego powikłania i w pewnym sensie zabiera chęć do życia - zaznacza dr Chudzik.

Skutkowało to również utratą apetytu, a w konsekwencji problemami z odżywianiem.

4. Problem społeczny

- Może się wydawać, że kilka procent to mało, ale jeśli weźmiemy pod uwagę statystyki, które wskazują, że COVID przeszło od ośmiu do nawet kilkunastu milionów Polaków, to mamy ogromną skalę i problem społeczny - podkreśla kardiolog.

- Są też niestety obawy, że utrata węchu może skutkować szybszą neurodegeneracją mózgu, a tym samym prowadzić do choroby Alzheimera. Pojawiły się już doniesienia naukowe, które na to wskazują - dodaje.

Badania, które w ramach programu "STOP-COVID" prowadził dr Chudzik wskazują, że przewlekła utrata węchu w 90 proc. dotyczyła osób, które leczyły się w domu. U pacjentów, którzy byli leczeni w szpitalu, ten objaw znacznie szybciej ustępował, mimo że chorowali ciężej.

5. Zanieczyszczenie powietrza niszczy węch?

Okazuje się, że anosmia może mieć też związek z zanieczyszczeniem powietrza. Takie wnioski płyną z badań amerykańskich naukowców z Baltimore.

- Nasze dane pokazują, że istnieje 1,6 do 1,7-krotnie zwiększone ryzyko rozwoju braku węchu przy długotrwałym zanieczyszczeniu cząstkami stałymi – zaznacza cytowany przez BBC Murugappan Ramanathan Jr, rynolog z Johns Hopkins School of Medicine w Baltimore.

Naukowcy przeanalizowali dane 2690 pacjentów Johns Hopkins Hospital. U ok. 20 proc. z nich wystąpił brak węchu, a większość nie paliła (to nawyk, który może prowadzić do utraty węchu).

Okazuje się, że nawet niewielki wzrost narażenia na pył PM2,5 w otoczeniu może wiązać się z brakiem węchu.

Jak to się dzieje? Według autorów badania mogą stać za tym dwa mechanizmy. Pierwszy wskazuje na to, że cząsteczki zanieczyszczeń przechodzą przez opuszkę węchową i dostają się bezpośrednio do mózgu, powodując stan zapalny.

Druga ewentualność zakłada, że zanieczyszczenia nie muszą nawet przenikać do mózgu. Uderzając w opuszkę węchową prawie codziennie, mogą powodować bezpośrednio stan zapalny i uszkodzenie nerwów, powoli je niszcząc.

6. Trudne leczenie

Do leczenia anosmii stosuje się m.in. leki z grupy glikokortykosteroidów, a także środki do nawilżania błony śluzowej.

- Kluczowe jest też zapobieganie wystąpieniu stanów zapalnych przy infekcjach. Pamiętajmy, że każda kolejna infekcja pogarsza stan błony śluzowej, a tym samym zmniejsza szanse na wyjście z problemu i odzyskanie węchu - zwraca uwagę prof. Skarżyński.

- Niestety często zdarza się, że pacjenci nie dbają o całkowite wyleczenie infekcji, które często są "przechodzone" i mogą skutkować np. rozwojem astmy. Jest to spotykane nawet u dzieci. Tymczasem astma także wiąże się z ryzykiem osłabienia lub utraty węchu - ostrzega.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze