Wilgoć pod maseczką może wpływać na przebieg COVID? Dr Sutkowski: Na takich mokrych przestrzeniach łatwiej osadza się wirus
Wilgoć panująca pod maseczką może ograniczać ciężki przebieg COVID-19. Eksperci z Narodowych Instytutów Zdrowia (NIH) w Stanach Zjednoczonych ogłosili dość kontrowersyjne wyniki badań i donoszą o jeszcze jednej korzyści ze stosowania maseczek: zwiększają wilgotność wdychanego powietrza. Polscy naukowcy podchodzą jednak sceptycznie do tych rewelacji.
Zobacz film: "Dr Tomasz Karauda o konieczności zmian legislacyjnych dot. pandemii COVID-19"
1. Amerykanie wskazują na dodatkowe zalety noszenia masek ochronnych
Nowe warianty koronawirusa, które są jeszcze bardziej zakaźne, powodują, że coraz więcej państw rekomenduje stosowanie skuteczniejszej ochrony niż zwykłe maseczki materiałowe. W środkach komunikacji miejskiej w Niemczech obowiązkowe stały się już maski chirurgiczne lub N95. Z kolei amerykańskie CDC rekomenduje podwójne maskowanie, czyli noszenie masek chirurgicznych, a na nie nakładania masek materiałowych, które mają spełniać funkcję "zacisku". Również w Polsce rząd zastanawia się, czy nie zabronić noszenia w miejscach publicznych przyłbic lub zasłaniania ust i nosa szalikiem. To pokazuje, jak trudnym przeciwnikiem będą nowe warianty koronawirusa, które w części państw zaczynają już wypierać pierwotną wersję koronawirusa.
Amerykańcy naukowcy z Narodowego Instytutu Cukrzycy i Chorób Nerek (NIDDK), który należy do amerykańskich Narodowych Instytutów Zdrowia (amerykańska instytucja rządowa zajmująca się badaniami biomedycznymi i związanymi ze zdrowiem, część Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej Stanów Zjednoczonych - red.) donoszą o zaskakującym odkryciu. Na łamach pisma "Biophysical Journal" opublikowano badania, które wskazują, że maseczki w naturalny sposób zwiększają wilgotność wdychanego przez nas powietrza, a to może z kolei redukować objawy infekcji u zakażonych SARS-CoV-2.
"Uważamy, że wynikające z tego nawilżenie dróg oddechowych może odpowiadać za mniejsze nasilenie choroby COVID-19 u osób noszących osłony twarzy. Ma to potwierdzenie w danych" - mówi cytowany przez PAP dr Adriaan Bax, biofizyk, główny autor badania. "Już wcześniej wykazano, że wysoka wilgotność łagodzi przebieg grypy. Naszym zdaniem zależność ta może dotyczyć także przebiegu COVID-19" - wyjaśnia naukowiec.
2. Eksperyment z oddychaniem w różnych typach masek
Grupa naukowców pod kierownictwem dra Baxa wzięła pod lupę cztery rodzaje najczęściej stosowanych masek ochronnych: maskę N95, jednorazową maseczkę chirurgiczną, dwuwarstwową bawełniano-poliestrową oraz ciężką bawełnianą maskę. Uczestnicy eksperymentu musieli oddychać w różnych maseczkach do stalowej komory. Testy powtarzano przy trzech różnych temperaturach powietrza. Na tej podstawie autorzy badania stwierdzili, że oddychanie bez maseczek powodowało wzrost wilgotności we wnętrzu komory, zaś u osób zaopatrzonych w maseczki, większość pary wodnej pozostawała pod maseczką, niezależnie od materiału, z którego była wykonana. Najmocniej poziom wilgotności wdychanego powietrza wzmacniała maska uszyta z grubej bawełny.
"Podwyższony poziom wilgotności jest czymś, co większość noszących maski prawdopodobnie odczuwa na co dzień, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, że jest to korzystne dla nich zjawisko" - zauważa dr Bax.
3. Wilgoć sprzyja namnażaniu się wirusa, a zawilgocone maseczki przestają spełniać swoją funkcję
Dr Michał Sutkowski uważa, że tak jak do wielu badań, które się ukazują, również do tych analiz, należy podchodzić raczej z dużą rezerwą. Wilgoć nie powinna być uznawana za czynnik korzystny dla zdrowia.
- Uważam, że te badania wymagają jeszcze kontroli, dlatego, że zwykle jest odwrotnie, jeżeli powietrze jest cieplejsze i bardziej suche np. w sezonie letnim, wszystkich wirusów i chorób przeziębieniowych jest zdecydowanie mniej - tłumaczy dr Michał Sutkowski, lekarz rodzinny, rzecznik Kolegium Lekarzy Rodzinnych, prodziekan Wydziału Medycznego ds. Rozwoju Uczelni Łazarskiego.
- W przypadku koronawirusa, który ma otoczkę lipidową wydaje się, że tym bardziej wilgoć jest czynnikiem, który nie powoduje zniszczenia tej otoczki. Jeżeli jest suche i ciepłe powietrze, z akcentem na ciepłe, to ta otoczka lipidowa niszczeje. Norowirusy zachowują się odwrotnie, one mają duży płaszcz białkowy na sobie i na nie może rzeczywiście oddziaływać wilgotność - dodaje lekarz.
Ekspert przypomina, że wilgoć sprzyja namnażaniu się wirusa, a zawilgocone maseczki przestają spełniać swoją funkcję. Tak może się dziać w przypadku osób, które intensywnie ćwiczą lub biegają w maskach materiałowych.
- Na takich mokrych przestrzeniach łatwiej osadza się wirus, czyli kiedy z taką mokrą maską wejdziemy w otoczenie innych osób, np. wejdziemy do sklepu, czy będziemy wracać komunikacją miejską, to jesteśmy bardziej narażeni. Mokre, wilgotne powierzchnie sprzyjają osadzaniu tych drobin aerozolu z wirusem. Przez taką mokrą powierzchnię łatwiej też rozprowadzić zarazki po twarzy, np. zdejmując maskę - przypomina w rozmowie z WP abcZdrowie dr hab. Łukasz Małek z Zakładu Epidemiologii, Prewencji Chorób Układu Krążenia i Promocji Zdrowia Narodowego Instytut Kardiologii.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Komentarze