Trwa ładowanie...

Bezpieczeństwo lekowe Polaków zagrożone. "Trzeba byłoby decydować kto dostanie lek, a kto nie"

 Katarzyna Prus
27.05.2024 12:17
Co z polską listą leków krytycznych?
Co z polską listą leków krytycznych? (Getty Images, archiwum prywatne)

Rząd zrezygnował z blisko 140 mln euro z Krajowego Planu Odbudowy, które miały pójść na wsparcie produkcji substancji krytycznych dla bezpieczeństwa lekowego w Polsce. Uniezależenie się od dostaw z Azji powinno być jednak priorytetem, by uniknąć dramatycznych skutków. - Od tego zależy nasze bezpieczeństwo - podkreśla farmaceuta, Łukasz Pietrzak.

spis treści

1. Co z polską listą leków krytycznych?

Rząd zrezygnował z 139,5 mln euro z Krajowego Planu Odbudowy, które miały pójść na wsparcie produkcji substancji krytycznych dla bezpieczeństwa lekowego w Polsce. Wiceminister Zdrowia Wojciech Konieczny zapewnił jednak, że nie oznacza to wycofania się z listy leków krytycznych.

Stworzenie wykazu, na podstawie którego produkowane byłyby konkretne substancje do wytwarzania kluczowych leków, to krok do uniezależnienia się od dostaw z Azji. To właśnie stamtąd sprowadza się aktualnie ponad 90 proc. substancji farmaceutycznych do produkcji leków.

Zobacz film: "Lekarze o polskiej lekomani. Pacjenci wierzą, że pigułka pomoże na wszystko"

Tymczasem w ubiegłym tygodniu resort rozwoju i technologii poinformował, że realizacja inwestycji związanych z wytwarzaniem w Polsce aktywnych substancji farmaceutycznych (z ang. API - active pharmaceutical ingredient), potrzebnych do produkcji leków, w terminie określonym pierwotnie w KPO, czyli do końca czerwca 2026 roku jest niemożliwa.

Lista leków krytycznych jest niezbędna
Lista leków krytycznych jest niezbędna (Getty Images)

Tłumaczył, że powodem są "opóźnienia w przygotowaniu reform i inwestycji przewidzianych w KPO przez poprzedni rząd". Wskazał przy tym, że w tak krótkim czasie ukończenie budowy i rozbudowy infrastruktury produkcyjnej jest po prostu nierealne.

W czwartek w Sejmie wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny tłumaczył, że takie inwestycje wymagają czasu, bo to nie tylko wybudowanie fabryk, ale też stworzenie know-how (chodzi m.in. o wiedzę, umiejętności i doświadczenie, które pozwalają na prowadzenie konkretnej działalności).

- Ten czas został zmarnowany. Nie chodzi o to, że nie chcemy tego zrobić, tylko nie możemy tego zrobić za pieniądze, które musimy wydać w określonym czasie, ponieważ tak jest sformułowane KPO i tak te rozwiązania są uściślone czasowo - tłumaczył Konieczny.

- Teraz należy to tak renegocjować, aby te pieniądze mogły być wykorzystane w czasie, który nam pozostał - dodał wiceminister.

2. "Tryb wojenny"

O tym, jak ważne jest uniezależnienie się od dostaw surowców do produkcji leków, mogliśmy się przekonać już w pandemii COVID-19. W aptekach brakowało leków, bo z powodu problemów z płynnym sprowadzaniem substancji farmaceutycznych, nie było ich z czego wytwarzać.

Dotyczyło to m.in. antybiotyku fenoksymetylopenicyliny, metforminy stosowanej w leczeniu cukrzycy, a nawet ibuprofenu czy paracetamolu.

Braki leków i uzależnienie się od dostaw z Azji dawało się już jednak we znaki znacznie wcześniej.

Przykładem może być ogromny problem z dostępem do leków z walsartanem, powszechnie stosowanym w nadciśnieniu. W 2018 roku z powodu groźnego zanieczyszczenia toksyczną substancją większość leków z tą substancją wycofano (składniki wykorzystywane do ich produkcji pochodziły z zaledwie kilku fabryk w Chinach).

Problemy z dostępnością do różnych leków cały czas są aktualne.

- W Europie, w tym również w Polsce działają przede wszystkim firmy, które ze sprowadzonych substancji wytwarzają leki, nadając im konkretną formę np. kapsułek czy zawiesiny. Natomiast praktycznie cała produkcja substancji farmaceutycznych - w blisko 100 proc., odbywa się w Azji, przede wszystkim w Chinach, a także w dużej mierze w Indiach. Jakiekolwiek zaburzenie łańcucha dostaw od razu odbija się na producentach oraz importerach, a po pewnym czasie pojawia się problem z dostępnością w hurtowniach i aptekach. W konsekwencji cierpi pacjent, który nie może dostać leku - zaznacza w rozmowie z WP abcZdrowie farmaceuta i analityk Łukasz Pietrzak.

- To jak poważny może być problem z takimi dostawami, przekonaliśmy się już w pandemii, a takich sytuacji może być więcej. Nasilać to może chociażby wojna w Ukrainie czy inne potencjalne kryzysy. Konieczne jest więc uniezależnienie się i przeniesienie przynajmniej części produkcji do Europy, w tym również Polski, bo od tego zależy nasze bezpieczeństwo - dodaje ekspert.

Wskazuje jednak, że przeniesienie całej produkcji do Europy byłoby zbyt kosztowne i oznaczałoby dramatyczne podwyżki cen leków. Powinna to być więc precyzyjnie wybrana grupa substancji farmaceutycznych potrzebnych do produkcji tylko kluczowych preparatów, które w razie czego pomogą przetrwać kryzys.

- Chodzi o przestawienie się na "tryb wojenny", czyli wybór tylko tych leków, których brak spowodowałby największe koszty zdrowotne. W każdej grupie należałoby więc wybrać kilka kluczowych substancji, które trudno zastąpić, ale też wziąć pod uwagę ich koszty - zaznacza farmaceuta.

- Nie może to więc być supernowoczesny lek stosowany w leczeniu nowotworów, bo koszty jego wyprodukowania przekreśliłby szansę na zapewnienie leków dla znacznie większej grupy pacjentów z innymi schorzeniami. Należałoby więc uwzględnić zarówno zarówno koszty produkcyjne takich leków oraz powszechność danych schorzeń, mimo że nie byłyby to najbardziej efektywne molekuły - tłumaczy.

Farmaceuta ocenia, że np. w przypadku nadciśnienia z kilkudziesięciu dostępnych substancji można wybrać kilka kluczowych, podobnie jest z antybiotykami.

- Tworzenie takiej listy oraz zapewnienie stałego poziomu w hurtowniach i aptekach kluczowych preparatów, pozwoliłoby w razie kryzysu uniknąć dramatycznych wyborów, kiedy trzeba byłoby wręcz decydować, kto dostanie lek, a kto nie - zaznacza ekspert.

3. Szybciej niż budowanie od zera

Farmaceuta ocenia, że w związku z brakiem czasu na budowę od podstaw fabryki do produkcji API, która mogłaby zająć nawet kilka lat, należałoby rozważyć rozbudowę w tym zakresie już istniejącej infrastruktury, z której korzystają największe firmy farmaceutyczne w Polsce.

- Można byłoby to realizować na bazie już istniejących linii technologicznych, co w pierwszym okresie na pewno byłoby prostsze, niż budowanie wszystkiego od zera. Pamiętajmy jednak, że nie wystarczy tylko przestawienie się na rodzimą produkcję, ale musi za tym iść przestawienie leczenia np. szpitalnego, które korzystałoby z takich preparatów - zwraca uwagę Pietrzak.

Podkreśla, że zmiana powinna iść dwutorowo - produkcja powinna być połączona z zapewnieniem rynku zbytu dla takich preparatów, by nie zalegały w magazynach i stopniowo wypierały z rynku te leki, które musimy importować.

Zapytaliśmy resort zdrowia, jak miałyby ewentualnie wyglądać renegocjacje dotyczące KPO, o których mówił wiceminister Wojciech Konieczny i czy w grę wchodzą inne źródła finansowania, a także na jakim etapie jest przygotowanie listy leków krytycznych.

Rzecznik MZ odesłał nas do resortu rozwoju i technologii. Na odpowiedź jeszcze czekamy.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze