Trwa ładowanie...

Co dalej z pandemią? Możliwe są cztery scenariusze. Eksperci pełni obaw po decyzjach rządu

W Polsce też musimy być gotowi na kolejne wzrosty zakażeń. Pytanie, na ile znajdzie to odzwierciedlenie w oficjalnych raportach
W Polsce też musimy być gotowi na kolejne wzrosty zakażeń. Pytanie, na ile znajdzie to odzwierciedlenie w oficjalnych raportach (Getty Images)

Badania opublikowane na łamach "The Lancet" po raz kolejny potwierdziły, że Omikron jest znacznie mniej zjadliwy niż Delta. Co czeka nas po Omikronie i subwariancie BA.2? Być może gdzieś na świecie już pojawił się nowy wariant, który wpłynie na dalsze losy pandemii. Eksperci wskazują, że możliwy jest w zasadzie każdy scenariusz. Po Omikronie może się pojawić zarówno wariant łagodniejszy, jak i jeszcze bardziej zjadliwy i zakaźny. Tym bardziej dziwi przekaz rządu sugerujący, że pandemia już za nami. Niemal każdego dnia z powodu COVID umiera ponad sto osób. W powojennej Polsce jeszcze takiej sytuacji nie było. Liczba nadmiarowych zgonów była w styczniu wyższa o 23 proc. w stosunku do okresu przed pandemią, ale o tym już nie mówi się w oficjalnych raportach. Jak może zmienić się sytuacja w najbliższym czasie?

spis treści

1. "Od początku było wiadomo, że jeśli wszyscy nie zostaną zaszczepieni, to nikt nie będzie bezpieczny"

Koronawirus nadal mutuje, a Omikron nie jest ostatnim wariantem, z którym musieliśmy się zmierzyć. Już teraz wiele krajów mówi o szóstej fali COVID, za którą odpowiada subwariant Omikronu BA.2.

- Od początku kampanii wdrażania szczepień, czyli praktycznie od końca roku 2020 r., było wiadomo, że jeśli wszyscy nie zostaną zaszczepieni, to nikt nie będzie bezpieczny. Jeśli są kraje z poziomem wszczepialności 40-50 proc., jak Meksyk czy Kolumbia, to wiemy, że ten wirus będzie miał potencjał, by dalej zakażać populację. Szczególnie, jeśli natrafi na osoby z obniżoną odpornością, np. w trakcie leczenia immunosupresyjnego albo chore na AIDS. W takich warunkach łatwiej dochodzi do mutacji, bo wirus dłużej namnaża się w organizmie takiej osoby - tłumaczy prof. Maria Gańczak, kierownik Katedry Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Zielonogórskiego oraz wiceprezydent Sekcji Kontroli Zakażeń Europejskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego.

Zobacz film: "Lekarz komentuje specustawę o zatrudnieniu lekarzy z Ukrainy"
Nowy wariant może być bardziej zjadliwy niż Omikron
Nowy wariant może być bardziej zjadliwy niż Omikron (Getty Images)

- Każdy wirus, szczególnie RNA, ma potencjał do tworzenia mutacji. Jeśli zakażenia są na tak masową skalę, te mutacje z pewnością będą, pytanie tylko, w jakim kierunku pójdą. Czy nowe warianty będą tak jak Omikron zdecydowanie bardziej zakaźne od poprzednich? Jeśli tak, to oczywiście będziemy mieć więcej transmisji i zakażeń. Poza tym nasza odporność po zakażeniu naturalnym i szczepieniu niestety nie jest trwała - tłumaczy specjalista chorób zakaźnych.

Eksperci wskazują z pełnym przekonaniem, że Omikron "nie jest najgorszym wariantem, jaki mogliśmy sobie wyobrazić". Badania opublikowane na łamach "The Lancet" potwierdziły, że Omikron jest znacznie mniej zjadliwy niż wariant Delta, który wywołał poprzednią falę zakażeń. Brytyjczycy oszacowali, że zakażenie wariantem Omikron charakteryzowało się o 59 proc. niższym ryzykiem hospitalizacji w przypadku zachorowania na COVID i o 69 proc. mniejszym ryzykiem zgonu w porównaniu do Delty.

2. Jakie będą kolejne warianty COVID?

Pytanie, w którą stronę pójdą kolejne mutacje SARS-CoV-2. Prof. Maria Gańczak kreśli kilka możliwych scenariuszy.

- Może to pójść w stronę wariantu bardziej transmisyjnego, ale podobnie zjadliwego jak Omikron, czyli będziemy mieć dużo zakażeń, lecz małą liczbę hospitalizacji i stosunkowo małą liczbę zgonów. Drugi z możliwych scenariuszy to powstanie formy wirusa, która co prawda nie będzie bardzo zjadliwa, ale jednak będzie przełamywać wyraźnie odporność szczepionkową i w związku z tym będzie nam potrzebna albo kolejna dawka szczepionki, albo szczepionka zmodyfikowana pod nowy wariant - tłumaczy prof. Maria Gańczak.

Wyprodukowanie nowej wersji szczepionki wymaga czasu, a to oznaczałoby, że niejako znowu wracamy do punktu wyjścia, gdzie podstawą ochrony przed wirusem są maseczki, dystans, dezynfekcja. - Jeden z najgorszych scenariuszy to pojawienie się wariantu, który będzie może mniej transmisyjny, ale bardziej zjadliwy, czyli będzie stosunkowo mniej osób zakażonych, ale będą oni ciężej chorować i częściej trafiać do szpitali - zauważa ekspertka.

Dokładne przewidzenie zmian w genotypie wirusa jest o tyle trudne, że mutacje są przypadkowe. W najbardziej pesymistycznym wariancie można założyć pojawienie się wariantu, który jest jednocześnie bardziej zjadliwy, szybciej się rozprzestrzenia i skuteczniej omija odporność, ale ta wizja wydaje się najmniej prawdopodobna.

3. Rząd znosi obostrzenia

- To wszystko może ewoluować w różnym kierunku - przyznaje prof. Gańczak.

Tym bardziej dziwi przekaz rządzących sugerujący, że wirus jest w odwrocie, gdy niemal każdego dnia z powodu COVID umiera ponad sto osób. Nigdy dotychczas nie mieliśmy takiej sytuacji w powojennej Polsce. Liczba nadmiarowych zgonów była w styczniu wyższa o 23 proc. w stosunku do okresu przed pandemią.

Ministerstwo Zdrowia w zasadzie "odwołało" pandemię, zapowiadając zniesienie od 28 marca obowiązku noszenia maseczek, z wyjątkiem podmiotów leczniczych, izolacji i kwarantanny, również granicznej.

- Zakażeni pacjenci będą otrzymywać zwolnienia i będą musieli sami się izolować, mając świadomość zagrożenia. Nie będzie tym zarządzał sanepid – poinformował minister zdrowia Adam Niedzielski.

Szef resortu zdrowia zapewnia, że tempo spadku liczby zakażeń, które w ostatnich tygodniach nieco zmalało, od czterech dni wyraźnie przyspieszyło.

- Dzisiaj mamy 8994 nowe przypadki zakażenia, to blisko 26 proc. mniej niż tydzień temu - podkreśla Niedzielski.

4. Prof. Gańczak: Łatwiej powiedzieć, że epidemii nie ma, więc nie ma czym zarządzać

Naukowcy i lekarze nie widzą powodów do tak optymistycznych deklaracji, zwłaszcza w odniesieniu do sytuacji międzynarodowej. Berliński Instytut im. Roberta Kocha poinformował, że w ciągu ostatnich 24 godzin zgłoszono ponad 318 tys. zakażeń. Czy nas ominą te wzrosty?

- Nie jest tak, jak wieszczą nasze władze, że epidemia ma się ku końcowi. Nie byłabym optymistką, jeśli chodzi o wyciszenie epidemii w postaci braku kolejnej fali czy pojawienia się nowego wariantu, czy subwariantu. Tak będzie, bo niestety dużo okoliczności temu sprzyja - mówi prof. Gańczak i przypomina m.in. o dwóch milionach uchodźców, którzy uciekli do Polski, a którzy są słabo wyszczepieni.

- Sytuacja epidemiologiczna w Polsce jest obecnie znakiem zapytania, a tak być nie powinno. To jest zadanie rządzących, żeby kontrolować tę epidemię, zarządzać nią, ale w tej chwili łatwiej powiedzieć, że epidemii nie ma, więc nie ma czym zarządzać - podsumowuje prof. Gańczak.

5. Raport Ministerstwa Zdrowia

W czwartek 24 marca resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 8 994 osoby otrzymały pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2.

Najwięcej zakażeń odnotowano w województwach: mazowieckim (1473), wielkopolskim (935), dolnośląskim (782).

32 osoby zmarły z powodu COVID-19, 114 osób zmarło z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze