Trwa ładowanie...

Koronawirus. Wariant indyjski bardziej zakaźny od brytyjskiego. Prof. Gańczak sugeruje uszczelnienie granic

Wariant indyjski bardziej zakaźny od brytyjskiego. Prof. Gańczak sugeruje uszczelnienie granic: Nie możemy dopuścić do powtórki sytuacji, że działamy dopiero po szkodzie
Wariant indyjski bardziej zakaźny od brytyjskiego. Prof. Gańczak sugeruje uszczelnienie granic: Nie możemy dopuścić do powtórki sytuacji, że działamy dopiero po szkodzie (Getty Images)

Indyjski wariant koronawirusa stanowi obecnie ok. 50-75 proc. nowych zakażeń w Wielkiej Brytanii. W ciągu ostatniego tygodnia liczba osób zakażonych wariantem pochodzącym z Indii podwoiła się. Wzrosła też liczba osób hospitalizowanych. Prof. Maria Gańczak uważa, że powinniśmy uszczelnić granicę z tym krajem. - Nie możemy dopuścić do sytuacji, że wpuszczamy do Polski turystów i rodaków przyjeżdżających z zagranicy, nie testując ich - mówi.

spis treści

1. Wariant indyjski dominuje w Wielkiej Brytanii

Rządowa agencja Public Health England (PHE) poinformowała, że w zeszłym tygodniu na terenie Wielkiej Brytanii wykryto 6959 przypadków indyjskiego wariantu koronawirusa (B.1.617), co napawa niepokojem ze względu na fakt, że tydzień wcześniej liczba ta była dwukrotnie mniejsza - 3535.

- Wariant zidentyfikowany po raz pierwszy w Indiach, tzw. B.1.617.2, nadal się rozprzestrzenia. Najnowsze szacunki mówią, że ponad połowa, a potencjalnie nawet trzy czwarte wszystkich nowych przypadków to ten wariant. Kiedy ustalaliśmy naszą mapę znoszenia restrykcji, spodziewaliśmy się wzrostu liczby przypadków. Musimy pozostać czujni - mówił brytyjski minister zdrowia Matt Hancock podczas konferencji prasowej na Downing Street.

Zobacz film: "Dlaczego COVID-19 jest groźny w połączeniu z otyłością? Dr Fiałek odpowiada"
Wariant indyjski bardziej zakaźny od brytyjskiego. Prof. Gańczak sugeruje uszczelnienie granic: Nie możemy dopuścić do powtórki sytuacji, że działamy dopiero po szkodzie
Wariant indyjski bardziej zakaźny od brytyjskiego. Prof. Gańczak sugeruje uszczelnienie granic: Nie możemy dopuścić do powtórki sytuacji, że działamy dopiero po szkodzie (Getty Images)

Hancock podkreśla też, że pierwszy raz od kwietnia Brytyjczycy mają do czynienia z tendencją wzrostową. W związku z tym brytyjscy eksperci są zdania, że należy się wstrzymać z dalszym luzowaniem restrykcji co najmniej do 21 czerwca.

Jak zauważa prof. Maria Gańczak, epidemiolożka i specjalistka chorób zakaźnych z Katedry Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Zielonogórskiego, niepokojąca sytuacja w Wielkiej Brytanii powinna być sygnałem ostrzegawczym dla Polski.

- Są już kraje (np. Niemcy - przyp.red.), które reagują na obecność tego wariantu i nie chcą dopuścić do sytuacji rozprzestrzeniania się go na terenie swojego państwa, dlatego wprowadzają ograniczenia w podróżowaniu do Wielkiej Brytanii. W przypadku naszego kraju powinno być podobnie. Podstawową zasadą powinno być uszczelnianie granic. Jeżeli będziemy podróżować za granicę w te wakacje, a jest to bardzo prawdopodobne, to obywateli, którzy nie są zaszczepieni, powinno się dokładnie sprawdzać i testować po przyjeździe do kraju. Podobnie powinno się postępować z turystami - twierdzi prof. Gańczak.

Rozwiązanie zaproponowane przez ekspertkę jest szczególnie ważne z tego względu, że - jak wynika z badań - wariant indyjski jest jeszcze bardziej zakaźny niż wariant brytyjski, który doprowadził do trzeciej fali zakażeń w Polsce. Zdaniem prof. Gańczak w przypadku mutacji indyjskiej współczynnik R (współczynnik pokazujący ile osób może zarażać jeden człowiek) może przekraczać 4.

- Wiemy już, że wariant indyjski jest jeszcze bardziej transmisyjny niż wariant brytyjski, który był z kolei bardziej transmisyjny od wariantu D614G, który był z nami przez pierwszy rok epidemii. To widać zwłaszcza po tempie epidemii w Indiach. Boimy się tego, że trafi do nas ten wariant, który jest jeszcze bardziej zakaźny. A co się z tym wiąże? Jeśli jest bardziej zakaźny, to przekłada się to na wzrost współczynnika reprodukcji R. Nie ma oficjalnej informacji, ile wynosi R w przypadku wariantu indyjskiego, natomiast myślę, że będzie większy od 4, czyli wyższy niż w przypadku wariantu brytyjskiego - podkreśla prof. Gańczak.

2. Szczepionki mniej skuteczne w walce z wariantem indyjskim

Prof. Maria Gańczak dodaje, że indyjskim wariantem koronawirusa mogą zakażać się także ludzie zaszczepieni. Choć nie będą oni ciężko chorować na COVID-19 i umierać, mogą transmitować zakażenie, dlatego podjęcie kroków dotyczących uszczelniania granic z Wielką Brytanią powinno być niezwłoczne.

- Badania wykazały, że np. w przypadku szczepionki firmy Pfizer - na 10 zaszczepionych, mniej więcej jeden transmituje zakażenie SARS-Cov-2 mimo przyjęcia szczepionki. Nawet jeżeli ktoś jest zaszczepiony, może przywieźć różne krążące w świecie warianty do Polski i zakazić nimi innych. Trzeba się uczyć na błędach i nie powtórzyć sytuacji z grudnia ubiegłego roku, kiedy umożliwiliśmy rodakom z Wysp Brytyjskich powrót do Polski na święta Bożego Narodzenia bez testowania ich w kierunku SARS-CoV-2. Skończyło się to eksploracją populacji przez wariant brytyjski i trzecią falą. Jest więc prawdopodobne, że przy braku dobrej strategii dotyczącej kontroli zakażeń pojawi się czwarta fala. Może nie tak wielka jak poprzednia, bo większa jest obecnie liczba osób zaszczepionych i tych, którzy przebyli zakażenie SARS-CoV-2, niemniej - wciąż pozostają wrażliwe na zakażenie te osoby, które nie chcą lub nie mogą się szczepić - podkreśla ekspertka.

Z kolei badania przeprowadzone przez Public Health England dowodzą, że szczepionki stosowane w Wielkiej Brytanii (Astra Zeneka, Pfizer - przyp.red.) są znacznie mniej skuteczne w zwalczaniu indyjskiego wariantu koronawirusa.

Okazuje się, że szczepionka Pfizera, która po drugiej dawce wykazywała 93 proc. skuteczności w ochronie przed wariantem brytyjskim, w przypadku odmiany indyjskiej chroni w 88 proc. Dla preparatu AstraZeneca te liczby wynoszą odpowiednio 66 proc. i 60 proc.

Skuteczność jest jeszcze mniejsza po podaniu jednej dawki. Zarówno Pfizer, jak i AstraZeneca w przypadku wariantu brytyjskiego mają skuteczność na poziomie 51 proc. Przy wariancie indyjskim, to już tylko 34 proc. dla obu szczepionek.

3. Kiedy osiągniemy odporność populacyjną?

Prof. Gańczak dodaje, że wraz z rozprzestrzenianiem się nowych wariantów koronawirusa wzrasta próg procentowy potrzebny do uzyskania odporności populacyjnej. - Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, w jakim kierunku będą rozwijały się kolejne mutacje SARS-CoV-2. W związku z tym, że mamy obecnie do czynienia z wariantami, które są bardziej zakaźne, wyraźnie podwyższa się próg odporności populacyjnej. Obecnie szacuje się, że aby go uzyskać, potrzebne jest około 80 proc. populacji, która jest zaszczepiona, bądź miała kontakt z wirusem. Ale być może pojawi się wariant jeszcze bardziej transmisyjny. Przykładem jest wariant indyjski czy wietnamski, będący hybrydą wariantu indyjskiego i brytyjskiego. Wówczas próg potrzebny do uzyskania odporności populacyjnej może wzrosnąć, nawet do 90 proc. - twierdzi prof. Gańczak.

- Czwarta fala przede wszystkim będzie dotyczyć ludzi niezaszczepionych. Te warianty, które obecnie "stukają do drzwi" są bardziej transmisyjne, więc tacy ludzie będą szczególnie narażeni na zakażenie. Jeżeli będą to ludzie młodzi, to raczej nie będą zajmowali łóżek szpitalnych, ale jeśli nowe zakażenia będą dotyczyć osób po 80. roku życia, z których obecnie prawie 40 proc. jest niezaszczepionych, to na pewno wzrośnie liczba hospitalizacji i zgonów z powodu COVID-19 - podsumowuje ekspertka.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze