Czwarta fala nabiera rozpędu. Prof. Filipak: Nie jesteśmy na nią gotowi

Ostatni tydzień pokazał, że czwarta fala się rozkręca. Liczba zakażeń oscyluje wokół 1000 przypadków dziennie. Z dnia na dzień przybywa też osób hospitalizowanych z powodu COVID-19. Prof. Filipiak apeluje, by ozdrowieńcy nie unikali szczepień. - Naturalne przechorowanie daje krótką odpowiedź, o wiele słabszą niż szczepienie – ostrzega lekarz.

1. Jakie problemy czekają nas podczas czwartej fali?

W niedzielę 26 września Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 643 nowych zakażeniach koronawirusem. Każdego dnia przybywa również osób hospitalizowanych z powodu COVID-19. Dziś wymagało jej 1343 pacjentów.

- Nie jesteśmy przygotowani, bo nie mamy zabezpieczonych kadr medycznych: lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych. Zapewniam, że same wolne łóżka i respiratory nie wystarczą. One nie leczą. Jeszcze raz warto przypomnieć, ilu lekarzy przypada w Polsce na 10 000 mieszkańców w przededniu czwartej fali: 23,79 – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie prof. dr n. hab. Krzysztof Filipiak, rektor Uczelni Medycznej Marii Skłodowksiej-Curie i współautor pierwszego polskiego podręcznika o COVID-19.

Zobacz film: "Prof. Flisiak: Nie ma dowodów, że śmiertelność po szczepionce wśród seniorów jest większa"

Dla przykładu w Niemczech jest to 43 lekarzy, na Litwie 50,4 a na Białorusi prawie 52 (dane Światowej Organizacji Zdrowia - przyp. red.).

- Najbardziej obawiamy się przeciążania polskich szpitali. Stąd też patrzymy głównie na raportowane liczby hospitalizowanych i podłączonych do respiratora. Ochronie zdrowia COVID zadał i tak już potężny cios. Borykamy się z brakami wszystkiego, ale najbardziej z brakami kadr medycznych – podkreśla ekspert.

2. Zakażenia będą utrzymywały się na wysokim poziomie

Ilu zakażeń można spodziewać się podczas czwartej fali? Modele matematyczne stworzone przez naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego uwzględniają różne scenariusze - od 15 do nawet 40 tysięcy zakażeń dziennie. Prof. Filipiak podkreśla, że zbyt mało osób przyjęło szczepionkę przeciwko COVID-19, a odporność u ozdrowieńców z czasem słabnie, stąd wysokie prognozy nie powinny nikogo dziwić.

- Szczepionka nie do końca chroni przed nowymi zakażeniami, zwłaszcza ta przyjęta ponad osiem miesięcy temu i zwłaszcza w przypadku nowych, bardziej zakaźnych mutantów wirusa. Liczby wyszczepionych nie są wysokie. Zaszczepiło się tylko 19 milionów Polaków na 38 milionów obywateli naszego kraju. I co z tego, że COVID-19 przeszło 11 milionów? Wiemy, że naturalne przechorowanie daje krótką odpowiedź, o wiele słabszą niż szczepienie – wyjaśnia lekarz.

Szczepionka nadal jednak chroni przed ciężkim przebiegiem choroby i zgonem, o czym nie powinniśmy zapominać. - Widzimy to świetnie po danych napływających z wysoko zaszczepionych krajów (Izrael, Wielka Brytania). Widzimy to również w Polsce, gdzie już teraz najszybciej zapełniają się łóżka COVID-owe w województwie lubelskim, podkarpackim i podlaskim - trzech najmniej wyszczepionych regionach – zauważa ekspert.

3. Chorować będą nie tylko niezaszczepieni

Na Lubelszczyźnie obłożenie łóżek covidowych w szpitalach wynosi już ok. 40 proc., a na Podkarpaciu - w granicach 34 proc. Baza łóżkowa w tych regionach jest zwiększana.

- Musimy przyglądać się przede wszystkim danym mówiącym, ile osób trafia do szpitali i ile umiera. W Polskim scenariuszu możemy mieć bardzo wysoką liczbę zakażeń, ale na szczęście, już nie tak wysoką liczbę zgonów, jak obserwowaliśmy to podczas poprzedniej fali - przypuszcza prof. Filipiak.

Ekspert ostrzega, że najbardziej narażone na ciężki przebieg COVID-19 będą przede wszystkim osoby niezaszczepione mieszkające w najsłabiej wyszczepionych regionach kraju, ale także te, które zmagają się z deficytami odporności.

- Popatrzmy na mapę. Najmniej zaszczepionych mamy na Podkarpaciu bez Rzeszowa i okolic oraz na polskim Podhalu, widzimy też tzw. duży trójkąt bermudzki i mały trójkąt bermudzki. To tam obawiałbym się szczególnie o zdrowie i życie seniorów, osób w podeszłym wieku oraz tych jeszcze niezaszczepionych (a odsetek zaszczepionych osób w wieku 70-90 lat mamy jeden z najniższych wśród państw Europy - przyp. red.) – przypomina ekspert.

- Ciężki przebieg grozi też osobom o upośledzonej odporności - dlatego właśnie te osoby kierujemy w pierwszej kolejności do szczepień dawką przypominającą (tzw. booster - uparcie nazywany niepoprawnie "trzecią dawką"). Dawkę przypominającą przyjmą też osoby zaszczepione na samym początku Narodowego Programu Szczepień (na przełomie grudnia i stycznia), czyli medycy. Boję się też o dzieci w szkołach, gdzie transmisja wirusa jest większa, a wiele z nich nie zostało niestety zaszczepionych – dodaje prof. Filipiak.

Zdaniem lekarza Polacy powinni jak najszybciej się zaszczepić, bo to właśnie od szczepień zależeć będzie przebieg pandemii, liczba chorych w szpitalach czy upragniony koniec pandemii.

- Wiemy, że odporność po przechorowaniu jest słaba, zwłaszcza gdy pojawiają się nowe mutanty koronawirusa. Myślę, że o odporności populacyjnej będziemy mogli mówić, gdy zaszczepi się 80-90 proc. naszego społeczeństwa – kończy ekspert.

4. Raport Ministerstwa Zdrowia

W niedzielę 26 września resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 643 osoby otrzymały pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2.

Z powodu COVID-19 nie zmarła żadna osoba. Jedna osoba zmarła z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami. Liczba hospitalizacji wyniosła 1343. Osób wymagających tlenoterapii jest 148.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.