Czy szczepionki chronią przed long-COVID? Nowe badania
Kolejne badania potwierdzają, że szczepienia przeciwko COVID-19 chronią przed ciężkim przebiegiem choroby i śmiercią. Pojawia się jednak pytanie, czy osoby zaszczepione są również chronione przed wystąpieniem odległych powikłań pocovidowych? Nowe badania rzucają na tę sprawę nieco więcej światła.
1. Wpływ szczepień na long-COVID
W serwisie "medRxiv" ukazał się preprint badań dotyczący występowania long-COVID wśród osób zaszczepionych oraz niezaszczepionych, które były zakażone koronawirusem SARS-CoV-2. W badaniu wzięło udział 9479 zaszczepionych osób i podobna liczba niezaszczepionych. Czas trwania obserwacji wynosił 6 miesięcy.
Naukowcy z National Institute for Health Research (NIHR) Oxford Health Biomedical Research Center podkreślają, że szczepienia przeciw COVID-19 pozostają znakomitym narzędziem chroniącym przed ciężkimi powikłaniami choroby. Zmniejszają także ryzyko zachorowania na COVID-19.
- Otrzymanie co najmniej jednej dawki szczepionki przeciw COVID-19 wiązało się ze znacznie niższym ryzykiem niewydolności oddechowej, przyjęcia na OIT, intubacji/wentylacji, hipoksemii, zapotrzebowania na tlen, hiperkoagulopatii/żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej, drgawek, zaburzeń psychotycznych i wypadania włosów – precyzują autorzy badań.
Przeprowadzone analizy dowodzą jednak, że osoby, które zachorują na COVID-19, mimo szczepienia mają podobne ryzyko wystąpienia długoterminowych powikłań po chorobie.
- Cechy długotrwałego COVID takie jak m.in. choroba nerek, obniżony nastrój, lęk i zaburzenia snu mogą wystąpić niezależnie od statusu zaszczepienia – informują naukowcy.
Badania naukowców z Oxfordu są kolejnymi, które pokazują, że szczepienia nie gwarantują ochrony przed long-COVID. Właśnie dlatego prof. Konrad Rejdak uważa, że konieczne jest wdrożenie kolejnych rozwiązań.
- Dzięki szczepieniom udaje się kontrolować pandemię, ale to pokazuje, że koniecznie potrzebujemy leków, które będą łagodziły objawy i chroniły pacjentów, u których mimo wszystko dojdzie do zakażenia – komentuje prof. Konrad Rejdak, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
2. Powikłania po skąpoobjawowym COVID-19
Dolegliwości związane z long-COVID w zdecydowanej większości dotyczą osób, które ciężko przechodziły chorobę i wymagały hospitalizacji. Jednak wielomiesięczne obserwacje pokazują, że odległe powikłania dotykają również osoby, które infekcję przechodziły łagodnie.
- Według różnych doniesień 80-90 proc. ozdrowieńców dotykają różnego typu dolegliwości długoterminowe, utrzymujące się w niektórych przypadkach ponad pół roku. Pacjenci zgłaszają głównie problemy z koncentracją i pamięcią, nadmierną męczliwość, zawroty głowy. Coraz mniej widuje się chorych z zaburzeniami węchu. Nierzadko przechorowanie COVID-19 nasila u pacjentów istniejące już dolegliwości neurologiczne, takie jak neuralgie czy neuropatie - przypomina dr Adam Hirschfeld, neurolog z Oddziału Neurologii i Udarowego Centrum Medycznego HCP w Poznaniu.
Podobne obserwacje ma także dr Michał Chudzik kardiolog, specjalista medycyny stylu życia, koordynator programu leczenia i rehabilitacji ozdrowieńców po COVID-19. Lekarz zachęca jednak do szczepień, ponieważ zmniejszają one ryzyko zachorowania na COVID-19, co przekłada się na mniejsze ryzyko wystąpienia long-COVID.
- Wiemy, że szczepienia chronią przed zgonem i przed ciężkim przebiegiem choroby. Widzimy, że osoby, które miały ciężki przebieg domowy, na granicy hospitalizacji, bądź były w szpitalu, w ponad 90 proc. wchodzą później w long-COVID. Mówimy o osobach, które nie miały chorób współistniejących. Natomiast osoby, które miały lekki domowy przebieg choroby, w 50 proc. miały long-COVID – mówi dr Michał Chudzik.
Sygnały, że osoby zaszczepione, mimo łagodnego przebiegu infekcji, nadal zgłaszają długotrwałe dolegliwości, otrzymuje także prof. Rejdak.
- Wiemy na pewno, że ta reakcja zapalna wtórna, dzięki zaszczepieniu jest mniejsza. Pamiętajmy też, że wszystkie badania pokazywały, że nawet mała ilość wirusa, szczególnie w układzie nerwowym, mimo wszystko generuje odpowiedź zapalną w zakresie układu nerwowego. Wiemy, że układ nerwowy jest zamknięty za barierą krew-mózg, więc tu rzeczywiście groźbą jest, czy wirus dokona inwazji na układ nerwowy i czy tam pozostanie – tłumaczy prof. Rejdak.
3. "Uśpiony" COVID-19?
Ekspert przyznaje, że są duże obawy w świecie naukowym dotyczące tego, czy SARS-CoV-2 nie jest w stanie przybrać formy latentnej, czyli uśpionej w układzie nerwowym.
- Dopiero czas pokaże, czy tak się dzieje. Znamy wiele takich wirusów, chociażby wirus ospy wietrznej i półpaśca albo opryszczki. One są wirusami latentnymi - latami bytującymi u osoby zakażonej, które odzywają się w momencie spadku odporności, tak jak półpasiec. Jest groźba, że ten wirus też może przyjąć taką formę. Jest np. wirus JCV, który był dotychczas uważany za niegroźny, który "ukrywa się" w układzie nerwowym i okazuje się, że odzywa się w momencie spadku odporności, chociażby w czasie leczenia immunosupresyjnego, wtedy wywołuje bardzo ciężką chorobę mózgu - wyjaśnia prof. Rejdak.
Lekarz zwraca uwagę, że obawy pojawiły się po opublikowaniu danych z sekcji zwłok pacjentów, którzy zmarli z powodu COVID-19, a u których wykryto cząstki wirusa w ośrodkowym układzie nerwowym.
- Rzeczywiście mamy obawy w kontekście koronawirusa, czy taka obecność w formie latentnej nie będzie wywoływała jakichś odległych zmian w układzie nerwowym, np. czy nie będzie indukowała zmian patologicznych prowadzących do chorób neurozwyrodnieniowych, jak choroba Alzheimera. Dopiero po latach będziemy w stanie odpowiedzieć na te pytania - podsumowuje ekspert.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.