Trwa ładowanie...

Koronawirus w Polsce i na świecie. Jak długo potrwa pandemia?

Będzie piąta i szósta fala. Eksperci prognozują, że walka z COVID zajmie jeszcze kilka lat
Będzie piąta i szósta fala. Eksperci prognozują, że walka z COVID zajmie jeszcze kilka lat (Getty Images)

Prognozy wskazują, że koronawirus zostanie z nami na długo, a cyklicznie będą pojawiały się kolejne fale zakażeń, dopóki nie nabędziemy odporności populacyjnej. - W miarę upływu czasu SARS-CoV-2 będzie prawdopodobnie ewaluował w kierunku wirusa wywołującego typowe przeziębienie. Aczkolwiek nie potrwa to miesiące, tylko lata - prognozuje epidemiolog, prof. Maria Gańczak.

spis treści

1. Kiedy skończy się pandemia COVID-19?

Kiedy to się skończy? Czy czwarta fala będzie ostatnią? Kiedy wrócimy do normalności? To pytania, które zadaje bardzo wiele osób coraz mocniej zmęczonych pandemią. Podobne pytania stawią lekarze i naukowcy, ale odpowiedzi nie są jednoznaczne. Epidemiolodzy nie mają wątpliwości co do jednego: wiele wskazuje na to, że wirus SARS-CoV-2 już z nami zostanie.

- Najbardziej optymistyczny scenariusz zakłada samoistne ograniczenie się wirusa, podobnie jak to się stało ze znaną nam pandemią wirusa grypy hiszpanki. Biorąc jednak pod uwagę pojawiające się w ostatnich miesiącach kolejne mutacje wirusa oraz ponowne zakażenia osób wcześniej zaszczepionych, bardziej realny jest taki scenariusz, że wirus SARS-CoV-2 z nami pozostanie - tłumaczy dr n. med. Aleksandra Gąsecka-van der Pol z Katedry i Kliniki Kardiologii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Warszawie, Polskie Towarzystwo Postępów Medycyny - Medycyna XXI.

Zobacz film: "Szczepionka przeciw wirusom oddechowym jednym zastrzyku"
To nie koniec. Eksperci prognozują kolejne fale koronawirusa
To nie koniec. Eksperci prognozują kolejne fale koronawirusa (Getty Images)

Zdaniem dra Filipa Raciborskiego, badacza zajmującego się pandemią COVID-19, doświadczenia zarówno polskie, jak i z innych krajów wskazują, że będziemy mieli do czynienia z falami epidemii koronawirusa, które będą się powtarzały.

- Będą kolejne fale. Część ekspertów stoi na stanowisku, że na razie jest to zjawisko, z którym musimy nauczyć się żyć. Kolejne fale w poszczególnych krajach przechodzą w różnym momencie i mają nieco inną dynamikę. Na przykład w Wielkiej Brytanii obserwuje się wyraźnie czwartą falę, która zaczęła się już w czerwcu i nadal trwa. Natomiast w Hiszpanii, gdzie wyraźny wzrost zachorowań nastąpił nieco później, obecnie liczba rejestrowanych nowych przypadków wróciła do poziomu sprzed nadejścia czwartej fali - tłumaczy dr hab. Filip Raciborski z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

- Między poszczególnymi falami będą występowały okresy względnego spokoju, w których będziemy funkcjonować w miarę normalnie, tak jak miało to miejsce podczas zeszłorocznych czy tegorocznych wakacji. Tego należy się również spodziewać w dalszej perspektywie - dodaje.

Ekspert zaznacza, że szczepienia przeciwko COVID-19 są szansną na ograniczenie tego zjawiska, jednak poziom wyszczepialności, chociażby w Polsce, nadal nie jest wystarczający. - Obecnie w Polsce zaszczepiona jest nieco ponad połowa populacji. Dla porównania, we wcześniej wspomnianej Hiszpanii ten udział wynosi około 80 proc. Doświadczenia z innych krajów pokazują, że szczepienia zmniejszają liczbę osób wymagających hospitalizacji i zgonów, ale nie rozwiązują całkowicie problemu. Mamy nowe mutacje wirusa, które okazują się bardziej zakaźne od poprzednich. Ta sytuacja jest nadal dynamiczna - wyjaśnia dr Raciborski.

2. Koronawirus będzie jak przeziębienie, ale dopiero za kilka lat

Epidemiolog prof. Maria Gańczak wymienia cztery możliwe scenariusze rozwoju i zakończenia epidemii. Zostały one opracowane przez naukowców ze Stanów Zjednoczonych, pod których wnioskami ekspertka również się podpisuje.

- Najkorzystniejsza z punktu widzenia ludzkości byłaby eradykacja tego wirusa, czyli taka sytuacja, z jaką mamy do czynienia w przypadku ospy prawdziwej. Redukcja zakażeń do poziomu zero. Choć miała miejsce w przypadku zakażenia wirusem ospy, jest bardzo mało prawdopodobna, jeśli chodzi o SARS-CoV-2 - przyznaje prof. Maria Gańczak, kierownik Katedry Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Zielonogórskiego oraz wiceprezydent Sekcji Kontroli Zakażeń Europejskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego..

Inny, bardziej prawdopodobny scenariusz zakłada znaczące wyeliminowanie SARS-CoV-2, czyli sytuację, do której zbliżają się już niektóre kraje na świecie, m.in. Izrael, Nowa Zelandia, Islandia czy Dania, gdzie procent wyszczepienia populacji jest bardzo wysoki.

- Jeśli dołożymy do tego odsetek osób, które uległy zakażeniu w sposób naturalny, można powiedzieć, że tam większość populacji jest już zabezpieczona przed zakażeniem. Odporność będzie dodatkowo podtrzymywana poprzez kolejne dawki szczepionki. W takich społecznościach będziemy notować jedynie rzadko występujące, niewielkie ogniska zakażeń. To oznacza, że w tych krajach jest możliwy powrót do "normalności". Jednak bez ciągłych wysiłków na rzecz szczepień przeciwko SARS-CoV-2, trwała eliminacja może okazać się niewykonalna - zaznacza ekspertka.

Prof. Gańczak tłumaczy, że w przypadku Polski, czy krajów o podobnym odsetku zaszczepionych w populacji, możemy mówić o tzw. kohabitacji, czyli współegzystencji z wirusem.

- Odporność nabywana przez populację będzie jednak przesunięta w czasie. Jeśli tempo szczepień nie przyspieszy, odporność populacyjna będzie uzyskiwana w znaczącej mierze wskutek wzrastającego odsetka naturalnych zakażeń. Prawdopodobne będą lokalne lockdowny wskutek pogarszającej się sytuacji epidemicznej. Prognozuje się, że w Polsce podczas trwającej kilka miesięcy czwartej fali epidemii, znaczny odsetek dzieci niezaszczepionych ulegnie zakażeniu. Wynika to z tego, że szkoły są rozsadnikami infekcji. Dzieci przebywają przez długi czas bardzo blisko siebie, często w słabo wietrzonych salach, nie noszą masek. To oznacza, że na wiosnę będziemy mieć populację dziecięcą w dużej mierze uodpornioną wskutek naturalnego zakażenia - wyjaśnia prof. Gańczak.

- W miarę upływu czasu SARS-CoV-2 będzie prawdopodobnie ewaluował w kierunku wirusa wywołującego typowe przeziębienie. Aczkolwiek nie potrwa to miesiące, tylko lata. To oznacza, że SARS-CoV-2 upodobni się do innych gatunków koronawirusów. Obecnie są one odpowiedzialne za 10–20 proc. wszystkich przeziębień - podkreśla ekspertka.

Czwarty, najczarniejszy scenariusz mówi mówi o krajach, w których wyszczepialność jest na poziomie kilku, kilkunastu procent. - To większość krajów na świecie. Tam w ciągu następnych lat mogą wybuchać z dużą częstotliwością kolejne ogniska zakażeń SARS-CoV-2. Wirus będzie łatwiej mutował, bo wiele osób będzie nieuodpornionych. Ponieważ odporność po naturalnym zakażeniu zanika po kilkunastu miesiącach, częste będą reinfekcje u tych, którzy przebyli wcześniej zakażenie - tłumaczy prof. Gańczak. - Ostatecznie to, w jakim scenariuszu znajdą się poszczególne kraje, będzie zależało zarówno od zbiorowych wyborów i wysiłków globalnej społeczności, jak i od nie do końca odgadnionej i - być może - nieprzewidywalnej dynamiki zakażeń SARS-CoV-2 - dodaje ekspertka.

Prof. Grzegorz Węgrzyn również uważa, że droga do przejęcia kontroli nad koronawirusem jest jeszcze długa. Przypomina, że większość dotychczasowych epidemii wygasała nie wcześniej niż po 2-3 latach, kiedy przeważająca część populacji poprzez przechorowanie albo - w ostatnich czasach - szczepienia nabierała odporności. Natomiast żadna z nich nie miała tak globalnego charakteru jak COVID-19.

- W tym przypadku dochodzi jeszcze jeden czynnik - łatwość przemieszczania. Epidemie, które były 100-200 lat temu, były w większej mierze lokalne, bo nie mieliśmy wtedy możliwości przemieszczenia się w ciągu kilku godzin z jednego kraju do drugiego. W tej chwili migracja jest duża. Co więcej, jeśli porównamy liczbę ludności 100-200 lat temu, to teraz zagęszczenie ludności też jest dużo większe, co dla wirusa jest zdecydowanie korzystne, bo dzięki temu ma więcej osób, u których może się namnażać - tłumaczy prof. Grzegorz Węgrzyn, biolog molekularny z Katedry Biologii Molekularnej Uniwersytetu Gdańskiego.

- To powoduje, że potencjalne epidemie, które kiedyś były lokalnymi, teraz mogą stać się pandemiami, mogą dotknąć cały świat. Na szczęście za tą globalizacją idzie też postęp nauki. Popatrzmy jak szybko powstały szczepionki w przypadku COVID-19. To jest nasza nadzieja na przyszłość, że będziemy potrafili szybciej opanowywać kolejne epidemie - dodaje ekspert.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze