Trwa ładowanie...

Koronawirus. Dr Kiciak: Czasami porównuję sytuację w lubelskim do frontu wschodniego

Avatar placeholder
Tatiana Kolesnychenko 15.11.2021 13:10
Koronawirus. Dr Kiciak: Czasami porównuję sytuację w Lubelskim do frontu wschodniego
Koronawirus. Dr Kiciak: Czasami porównuję sytuację w Lubelskim do frontu wschodniego (Getty Images)

Czwarta fala epidemii koronawirusa okazała się najcięższą. - Obserwujemy, że teraz u pacjentów szybciej dochodzi do progresji choroby i rozwoju niewydolności oddechowej. To powoduje, że chorzy częściej potrzebują wysokoprzepływowej tlenoterapii oraz podłączenia pod inne urządzenia wspomagające oddychanie. Staramy się wszystkim pomóc, ale przeżywalność na respiratorach to ok. 10-15 proc. - mówi dr Sławomir Kiciak.

spis treści

1. "Bywały dni, kiedy w trakcie jednej zmiany umierało nawet pięciu pacjentów"

Według analityków z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego UW jesteśmy u szczytu fali w woj. lubelskim. Oznacza to, że liczby nowych zakażeń będą stopniowo maleć. Jednak w nadchodzących tygodniach w lokalnych szpitalach może dojść do prawdziwego armagedonu, ponieważ dopiero wówczas liczba chorych na COVID-19 osiągnie swoje maksimum.

Jak opowiada dr n. med. Sławomir Kiciak, szef oddziału chorób zakaźnych przy Samodzielnym Publicznym Szpitalu Wojewódzkim im. Jana Bożego w Lublinie, lekarze nie zawsze zauważają wzrosty zakażeń, bo w rzeczywistości szpital od października jest przepełniony.

Zobacz film: "Zła sytuacja szpitali"
"Czwarta fala epidemii okazała się najcięższą"
"Czwarta fala epidemii okazała się najcięższą" (Getty Images)

- Wysoką falę obserwuję już półtora miesiąca. W zasadzie, kiedy jedno łóżko się zwalnia, już czeka na nie inny pacjent - mówi dr Kiciak. - Zanim utworzono dodatkowe łóżka covidowe, oddziały tymczasowe przyjmowały tylko lekkie przypadki. Do nas natomiast trafiali tylko pacjenci w ciężkim stanie. Często leżący, z rakiem oraz innymi chorobami współistniejącymi, a do tego COVID-19 i ostra niewydolność oddechowa. Bywały dni, kiedy w trakcie jednej zmiany umierało nawet pięciu pacjentów. Miałem wtedy jedno skojarzenie: to wygląda jak na froncie wschodnim - wyznaje lekarz.

2. "Są to najcięższe przebiegi COVID-19 od początku pandemii"

Dr Kiciak leczy chorych na COVID-19 od początku pandemii, ale to czwarta fala epidemii jest najcięższa.

- Obserwujemy, że teraz u pacjentów szybciej dochodzi do progresji choroby i rozwoju niewydolności oddechowej. To powoduje, że chorzy częściej potrzebują wysokoprzepływowej tlenoterapii oraz podłączenia pod inne urządzenia wspomagające oddychanie. Są to najcięższe przebiegi COVID-19 od początku pandemii - mówi dr Kiciak. - Staramy się wszystkim pomóc, ale przeżywalność na respiratorach to ok. 10-15 proc. - dodaje.

Również zmienił się średni wiek pacjenta.

- Od początku czwartej fali mamy pacjentów w przedziale wiekowym od 35 do 100 lat. Młodsi zdarzają się bardzo rzadko. Najwięcej natomiast jest pacjentów w wieku ok. 40-45 lat oraz 70+. Oczywiście prawie 90 proc. to są osoby niezaszczepione przeciw COVID-19 - mówi dr Kiciak.

Pacjenci niechętnie opowiadają, dlaczego wcześniej nie zdecydowali się na szczepienie.

- Zapytałem jedną z pacjentek, 80-latkę, a ona mi odpowiada, że nie miała czasu - opowiada dr Kiciak.

Niestety, w przypadku wielu pacjentów refleksja przychodzi dopiero, kiedy zaczynają ocierać się o śmierć.

- Zwłaszcza dotyczy to kobiet, bo pozostawiają w domu dzieci. Dopiero wtedy dociera do ich świadomości, jak ciężką chorobą jest COVID-19 - mówi dr Kiciak.

3. Miała 30 lat i dwoje dzieci. Nie udało się jej uratować

Jak podkreśla lekarz, za liczbami zakażeń i hospitalizacji kryją się prawdziwe ludzkie dramaty. Z jednej strony są to przerażone osoby starsze, które często mają świadomość swoich rokowań oraz tego, że zakończą życie z dala od bliskich i domu. Z drugiej, równie przerażeni 40-, 50-latkowie, którzy mają na utrzymaniu rodziny. Niestety, nie wszystkich udaje się uratować.

Najbardziej doktorowi utkwiła w pamięci jedna pacjentka.

- To była kobieta, lat 30, niezaszczepiona. Pogotowie przywiozło ją już w ciężkim stanie, z saturacją na poziomie 60 proc. Od razu trafiła na salę intensywnego nadzoru. Już następnego dnia musieliśmy podłączyć ją do respiratora. Kiedy to nie pomogło, przenieśliśmy ją do ośrodka ECMO. Niestety, nie udało się jej uratować. W domu pozostawiła dwójkę dzieci, najmłodsze miało 4 lata - mówi dr Kiciak.

Lekarze apelują, aby osoby, które jeszcze się nie zaszczepiły przeciw COVID-19, zrobiły to jak najszybciej. Szczepionka nie gwarantuje, że nigdy nie zakazimy się koronawirusem, jednak uchroni nas przed ciężką chorobą oraz śmiercią.

4. Koronawirus w Polsce. Raport Ministerstwa Zdrowia

W poniedziałek 15 listopada resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 9 512 osób otrzymało pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2.

Najwięcej zakażeń odnotowano w województwach: mazowieckim (2474), śląskim (880), zachodniopomorskim (702).

Z powodu COVID-19 zmarła 1 osoba, z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 11 osób.

Podłączenia do respiratora wymaga 1 204 chorych. Według oficjalnych danych resortu zdrowia w całym kraju zostało 538 wolnych respiratorów.

Zobacz także: Dr Rakowski: Koniec pandemii nastąpi w marcu. Do tego czasu może umrzeć nawet 60 tys. niezaszczepionych osób

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze