Trwa ładowanie...

Koronawirus w Polsce. Czy zaleje nas brytyjska mutacja?

Coraz więcej zakażeń wariantrem brytyjskim SARS-CoV-2
Coraz więcej zakażeń wariantrem brytyjskim SARS-CoV-2 (East News)

Alarmujące dane z województwa warmińsko-mazurskiego. Co drugi test w kierunku koronawirusa był pozytywny, a 70 proc. z 24 losowo przebadanych wymazów to zakażenia wariantem brytyjskim. Czy tendencja obserwowana na Warmii i Mazurach grozi nam w całym kraju?

spis treści

1. To wariant brytyjski odpowiada za dużą liczbę zakażeń w woj. warmińsko-mazurskim. Wiele na to wskazuje

Powiat nidzicki, powiat bartoszycki oraz Olsztyn - to trzy regiony, w których w najszybszym tempie przybywa zakażonych. W okolicach Olsztyna i Nidzicy nawet co drugi wymaz był pozytywny. Gwałtowny przyrost liczby zakażeń widać już w tamtejszych szpitalach, w których praktycznie wszystkie miejsca przeznaczone dla pacjentów covidowych są zajęte. Niepokój pogłębiają informacje dotyczące udziału wariantu brytyjskiego w całkowitej skali zakażeń. Badania 24 losowo pobranych próbek w województwie warmińsko-mazurskim wykazały w 70 proc. z nich dominację wariantu brytyjskiego. Czy to właśnie on odpowiada za tak szybki przyrost zakażeń w tym rejonie?

- Przyczyną może być wariant brytyjski, inaczej trudno sobie wytłumaczyć tę gwałtowną zwyżkę zakażeń na terenie Warmii i Mazur. Pamiętajmy, że nie jest to teren gęsto zaludniony, odległości między domami, pomiędzy miejscowościami są dość duże. Nawet turyści nie są o tej porze w tym rejonie zbyt liczni - mówi prof. Anna Boroń-Kaczmarska, specjalistka w dziedzinie chorób zakaźnych.

Zobacz film: "Prof. Szuster-Ciesielska: mutacja brytyjska zdominuje także Polskę"
Lekarze mówią o większej liczbie pacjentów z COVID, którzy wymagają hospitalizacji
Lekarze mówią o większej liczbie pacjentów z COVID, którzy wymagają hospitalizacji (Getty Images)

To nie pierwsze badania, które wskazują na lokalny przyrost zakażeń wariantem brytyjskim podczas wyrywkowych badań. Kilka dni wcześniej specjaliści z białostockiego ośrodka diagnostycznego potwierdzili 18 zakażeń mutacją z Wielkiej Brytanii na 69 łącznie przebadanych próbek.

2. "Jesteśmy trochę jak dzieci we mgle. I nie da się tego zrzucić tylko na rozluźnienie społeczne i nieprzestrzeganie zaleceń"

"W ciągu ostatniej doby wykryto o 40 proc. więcej przypadków i przebadano o 11 proc. więcej próbek niż tydzień temu" - alarmuje Michał Rogalski, twórca bazy danych o koronawirusie w Polsce.

Od kilkunastu dni widać w Polsce coraz szybszy przyrost zakażeń. Oficjalne dane wskazują, że wariant brytyjski odpowiada za ok. 10,4 proc. wszystkich zakażeń w Polsce. Jednak eksperci od dawna wskazują, że skala może być niedoszacowana. Dopiero kilka dni temu ruszył projekt monitorowania zmienności genetycznej wirusa SARS-CoV-2. Na początku ma być sprawdzany 1 proc. z wszystkich próbek dodatnich.

- Wydaje się, że powodem stale postępującej liczby zakażeń w Polsce jest wzrost odsetka wariantu brytyjskiego. Popatrzmy na to, co dzieje się w Czechach i na Słowacji. Z bardzo małą liczbą osób testowanych i wciąż brakiem satysfakcjonującej wiedzy o odsetku wariantów, jesteśmy trochę jak dzieci we mgle. I nie da się tego zrzucić tylko na rozluźnienie społeczne i nieprzestrzeganie zaleceń - podkreśla prof. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak, kardiolog, internista i farmakolog kliniczny z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

3. Wariant brytyjski wkrótce zacznie dominować w Polsce?

Szacuje się, że zarówno w Czechach, jak i w Słowacji nawet 60 proc. zakażeń może być wywołanych właśnie przez mutanta z Wielkiej Brytanii. Doktor Bartosz Fiałek przypomina, że zarówno modele matematyczne, jak i obserwacja sytuacji w innych krajach od dawna wskazywały, że Polska też będzie się musiała z tym zmierzyć. Jego zdaniem, rząd po raz kolejny zbagatelizował ostrzeżenia.

- Teraz to już jest czas, żeby zapiąć pasy w kontekście epidemicznym. Stosowanie zasad sanitarno-epidemiologicznych i noszenie maseczek minimum z filtrem FFP2 to jest nasza jedyna szansa, żeby nie tyle zahamować, co zmniejszyć liczbę nowo potwierdzonych przypadków wariantu brytyjskiego. Z uwagi na to, że ten wariant łatwiej łączy się z receptorami ACE2, powoduje to, że szybciej dochodzi do zachorowań. System opieki zdrowotnej już teraz jest niewydolny, więc jak będziemy notować po 15-25 tys. nowych przypadków dziennie, z czego 20 proc. zakażonych będzie wymagać hospitalizacji, to za chwilę będziemy musieli się przenieść do szpitali polowych - ostrzega lek. Bartosz Fiałek, specjalista w dziedzinie reumatologii, przewodniczący Regionu Kujawsko-Pomorskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.

Czy wkrótce mutant z Wielkiej Brytanii zacznie dominować również w Polsce?

- Ten wariant brytyjski charakteryzuje się wyjątkową łatwością zarażania innych ludzi, szybciej się rozprzestrzenia. Jeżeli nie przetnie się dróg szerzenia zakażenia, czyli jeżeli wszyscy nie będziemy dbali o to, żeby się chronić przed infekcją, jeżeli programy szczepień nie będą dalej rozwijane, a wiadomo, że są duże braki szczepionek, wtedy można zakładać, że ten wariant brytyjski zacznie dominować. Natomiast, jeżeli wszyscy weźmiemy się za ręce w rękawiczkach, będziemy nosili maseczki, będziemy stali w odległości wyciągniętych ramion, czyli minimum 1,5 metra, to wtedy miejmy nadzieję, że nie dojdzie do takiego rozprzestrzenienia zakażeń spowodowanego tym wariantem brytyjskim - wyjaśnia obrazowo prof. Anna Boroń-Kaczmarska.

- Bardzo dużo zależy od nas samych. Wszyscy powinni mówić jednym głosem: dbajmy o to, aby zakażenia były ograniczone - dodaje ekspertka.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze