Koronawirus w Polsce. "Mamy 30-latków, którzy wymagają wspomagania oddechu". Prof. Fal o coraz większej liczbie młodych pacjentów z COVID-19
Coraz większa liczba zakażonych oznacza też coraz trudniejszą sytuację w szpitalach, które od wielu tygodni są na granicy wydolności. Prof. Andrzej Fal zwraca uwagę na to, że przebieg COVID-19 jest u pacjentów coraz cięższy. Do szpitali trafia też coraz więcej młodych ludzi: 30-, 40-letnich, którzy muszą być podłączani do aparatury wspomagającej oddychanie. - Tych w lepszym stanie przenosimy do Szpitala Narodowego - zaznacza lekarz.
1. Prof. Fal o ciężkiej sytuacji w szpitalach. Dużo większy odsetek pacjentów wymaga wspomagania oddechu
We wtorek 10 listopada Ministerstwo Zdrowia opublikowało nowy raport dotyczący sytuacji epidemicznej w Polsce. Wynika z niego, że w ciągu ostatniej doby zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 potwierdzono u 25 484 osób.
Prof. Andrzej Fal, który od marca leczy ciężkie przypadki COVID-19, przyznaje, że sytuacja jest bardzo poważna i trudno na razie mówić o tendencji spadkowej.
- To kilkudniowe drgnięcie przyrostu liczby zakażonych oczywiście może służyć budowaniu jakiegoś optymizmu, natomiast proszę pamiętać, że tzw. siedmiodniowa średnia jest w dalszym ciągu rosnąca, a żeby się obniżyła, trzeba jeszcze co najmniej kilku dni z dziennymi przyrostami poniżej 20 tys. zakażeń. Na to na razie nie ma zbyt dużej nadziei - mówi prof. Andrzej Fal, kierownik Kliniki Alergologii, Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych w szpitalu MSWiA, dyr. Instytutu Nauk Medycznych UKSW.
Profesor zwraca uwagę na to, że kolejna fala epidemii ma dużo cięższy przebieg, nie tylko w Polsce. Niepokojąca jest też coraz większa liczba zgonów wśród pacjentów zakażonych koronawirusem. Tylko w ciągu ostatniej doby zmarło aż 330 osób zakażonych koronawirusem, w tym 61 chorych, którzy nie byli obciążeni innymi chorobami.
- Z jakiegoś powodu jesienią w Polsce, co widać również w innych krajach Europy, ludzie chorują na COVID-19 dużo ciężej niż chorowali latem i późną wiosną. Dużo większy odsetek pacjentów wymaga wspomagania oddechu, bądź przynajmniej wysokoprzepływowej tlenoterapii i niestety jest dużo więcej zgonów, co widać w statystykach. To są oczywiście w dużej mierze zgony u osób cierpiących na choroby przewlekłe, wygenerowane przez infekcję koronawirusem, ale niezależnie od tego ten wskaźnik jest niepokojący.
2. Coraz więcej młodych ludzi trafia do szpitali w stanie ciężkim
Ekspert zwraca uwagę na jeszcze jedną niepokojącą tendencję. Wśród pacjentów trafiających do szpitali w ciężkim stanie jest coraz większa grupa młodych ludzi.
- To pokazuje, że wirus jest niebezpieczny dla każdego. Wiosną była konkretna grupa ryzyka. W tej chwili trafia do nas dużo więcej pacjentów w młodszym wieku: trzydziesto-, czterdziestolatków. To są osoby, które wielokrotnie przynajmniej okresowo wymagają wspomagania tlenem i to nawet na wysokich przepływach. To są pacjenci wcześniej nieschorowani, bez chorób współistniejących - ostrzega prof. Fal.
Lekarz przyznaje, że sytuacja w szpitalu MSWiA, w którym pracuje, podobnie jak w innych placówkach w całym kraju jest bardzo trudna.
- U nas w szpitalu nie ma wolnych łóżek. Posiłkujemy się przenoszeniem osób, które już nie wymagają intensywnej opieki medycznej, a tylko dokończenia leczenia, do Szpitala Narodowego. Nasz szpital, zarówno jeśli chodzi o liczbę hospitalizowanych, jak i wymagających w różnym trybie wspomagania oddechu, jest przeładowany. To dotyczy nie tylko oddziałów intensywnej terapii, ale też wszystkich pozostałych klinik - dodaje ekspert.
3. Prof. Fal: Tak łatwo z tego etapu pandemii już nie uciekniemy. Częściowy lockdown nie da takiego efektu
Prof. Fal uważa, że etap pełnego lockdownu w Polsce zbliża się nieubłaganie. Jego zdaniem drastyczne, ale krótkotrwałe ograniczenia mogłyby być bardziej skuteczne, niż droga, którą teraz podążamy.
- Taki pełzający lockdown już się w zasadzie w 70 proc. dokonał. Wystarczy wyjechać do miasta, jeżeli Warszawa nie jest zakorkowana, tzn. że dokonał się częściowy lockdown. Efekty takich rozwiązań są widoczne, kiedy decyzje są całkowite i zharmonizowane, ten częściowy lockdown nie da takiego efektu. Trochę się dziwię, że decydenci tak cyzelują te restrykcje. Tak łatwo z tego etapu pandemii już nie uciekniemy. Nie wiem, czy nie lepszym rozwiązaniem, również dla gospodarki, byłyby szybsze, bardziej restrykcyjne, ale krótsze działania, niż takie rozwlekane w czasie, które z jednej strony dają niepełny efekt, a z drugiej strony i tak grożą tym pełnym lockdownem - podsumowuje profesor.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.