Trwa ładowanie...

Dr Grzesiowski: Koronawirus zabija nie tylko w ostrej fazie zakażenia, ale również po wypisaniu ze szpitala

Koronawirus zabija nie tylko w ostrej fazie zakażenia. Część pacjentów umiera z powodu ciężkich powikłań
Koronawirus zabija nie tylko w ostrej fazie zakażenia. Część pacjentów umiera z powodu ciężkich powikłań (Getty Images)

- Pacjenci po COVID-19 wracają do szpitali i wracali od samego początku - mówi dr Konstanty Szułdrzyński. COVID stanowi śmiertelne zagrożenie nie tylko w ostrej fazie choroby. Niemieccy badacze wskazują na wysoki odsetek pacjentów, którzy teoretycznie pokonali zakażenie, ale miesiącami walczą z powikłaniami po chorobie. Części z nich nie udaje się uratować. - Myślę, że prawdziwą falę tych pacjentów będziemy widzieli dopiero w kolejnych latach - dodaje dr Szułdrzyński.

spis treści

1. Badania: 26 proc. pacjentów hospitalizowanych z powodu COVID w ciągu pół roku wróciło do szpitali

Lekarze podkreślają, jak ważne są szczepienia przeciwko COVID-19. Tylko one mogą nas uchronić przed ciężkim zachorowaniem oraz śmiercią. To osoby niezaszczepione zapełniają teraz szpitale, a covidowcy zmagają się ze złym samopoczuciem jeszcze długo po wyzdrowieniu.

Kolejne raporty pokazują, że w zasadzie nie ma w organizmie rejonu, na którym koronawirus nie odcisnąłby swojego piętna. Pokonanie infekcji to połowa sukcesu, opisywaliśmy liczne historie pacjentów, którzy miesiącami walczyli o powrót do życia sprzed choroby. Mówią, że czują, jakby w dwa tygodnie przybyło im 10 lat. Ozdrowieńcy powszechnie borykają się z ogromnym spadkiem wydolności, opowiadają o słabszej pamięci i problemach z koncentracją.

Zobacz film: "Jak pozbyć się uczucia ciężkich nóg?"

Niemieccy naukowcy postanowili sprawdzić, jak wielu hospitalizowanych z powodu COVID-19 pacjentów ponownie trafia do szpitali. Łącznie przeanalizowali historię 8 679 chorych, którzy trafili do szpitali od 1 lutego do 30 kwietnia 2020 r. Dane z obserwacji pacjentów w Niemczech wskazują jednoznacznie na niepokojąco wysoki odsetek przypadków śmiertelnych w przeciągu kolejnych sześciu miesięcy po ostrej fazie infekcji. W grupie ryzyka są przede wszystkim chorzy z zaburzeniami krzepnięcia krwi, osoby z BMI powyżej 40 oraz mężczyźni.

Odległe powikłania po COVID. Rośnie ryzyko zawałów serca i udarów
Odległe powikłania po COVID. Rośnie ryzyko zawałów serca i udarów (Getty Images)

Spośród 6,2 tys. pacjentów wypisanych ze szpitali po przejściu COVID - 1668 wymagało ponownie hospitalizacji w przeciągu kolejnych 180 dni. Największy niepokój wzbudziły dane dotyczące zgonów, nie tylko w ostrej fazie choroby. Dr Paweł Grzesiowski zwraca uwagę na to, że połowa "opóźnionych zgonów" dotyczyła pacjentów po 80. roku życia.

- Koronawirus zabija nie tylko w ostrej fazie zakażenia, ale również po wypisaniu ze szpitala. Dokładna analiza losów 8,6 tys. pacjentów w Niemczech - 1/4 zmarła w szpitalu, a do 6 m-cy po wypisie ze szpitala - kolejne 5 proc. - alarmuje w mediach społecznościowych dr Paweł Grzesiowski, pediatra, immunolog, ekspert Naczelnej Izby Lekarskiej ds. COVID-19.

2. Dr Szułdrzyński: Myślę, że prawdziwą falę tych pacjentów będziemy widzieli dopiero w kolejnych latach

Podobne obserwacje płynęły wcześniej z badań naukowców z Uniwersytetu Leicester w Wielkiej Brytanii. Z ich analizy wynikało, że w ciągu pięciu miesięcy po wyzdrowieniu 30 proc. pacjentów hospitalizowanych z powodu COVID-19 wraca do szpitala, a jedna osoba na osiem umiera z powodu powikłań po przejściu infekcji.

- Pacjenci po COVID-19 wracają do szpitali i wracali od samego początku. Przyczyn jest kilka: po pierwsze wynika to z odległych powikłań zarówno kariologicznych, jak i pulmonologicznych, część z tych pacjentów ma zatorowość płucną, a to jest dość ciężkie powikłanie. Z drugiej strony są też przypadki ponownych zakażeń w tej grupie chorych - mówi dr n. med. Konstanty Szułdrzyński, kierownik kliniki anestezjologii szpitala MSWiA w Warszawie i członek rady medycznej przy premierze.

- W związku z tym absurdalne pomysły antyszczepionkowców o tym, że chorobę trzeba przechorować, a nie szczepić się, są groźne, ponieważ przechorowanie jest związane z dużym ryzykiem zgonu, ale również odległych powikłań, a jednocześnie nie daje trwałej odporności - dodaje ekspert.

Pisaliśmy ostatnio również o alarmujących danych ze Szwecji. Badacze z Uniwersytetu w Umeå w Szwecji wskazują, że osoby, które przeszły zakażenie koronawirusem, są znacznie bardziej narażone na ciężkie powikłania kardiologiczne i neurologiczne, zwłaszcza w okresie bezpośrednio po przejściu infekcji.

- Stwierdziliśmy trzykrotne zwiększenie ryzyka ostrego zawału mięśnia sercowego i udaru mózgu w ciągu pierwszych dwóch tygodni po COVID-19 - mówił cytowany przez "The Lancet" Osvaldo Fonseca Rodriguez, epidemiolog i współautor badań.

Dr Szułdrzyński tłumaczy, że pacjenci covidowi bardzo często mają problemy z krzepliwością krwi, które się utrzymują dłużej niż hospitalizacja, stąd ogromne ryzyko wystąpienia powikłań zatorowo-zakrzepowych.

- U większości pacjentów ta krzepliwość po COVID wraca do normy, ale u pewnego odsetka się utrzymuje, ci chorzy cierpią później na powikłania z tym związane. U tych pacjentów jest duże ryzyko wystąpienia zawałów serca, udarów mózgu, a do tego zatorowości płucnej, czyli tzw. żylnej choroby zatorowo-zakrzepowej. To są powikłania ostre i bardzo niebezpieczne. Natomiast są też powikłania przewlekłe. Część tych pacjentów cierpi m.in. na choroby śródmiąższowe płuc, czyli tzw. zwłóknienie płuc. Myślę, że prawdziwą falę tych pacjentów będziemy widzieli dopiero w kolejnych latach - komentuje ekspert.

3. Cześć pacjentów po COVID kwalifikuje się tylko do przeszczepu płuc

Prof. Robert Mróz przyznaje, że do poradni, którą kieruje, trafiają w ostatnim czasie przede wszystkim pacjenci, którzy chorowali na COVID w marcu bądź w kwietniu, ale ich zdecydowanie mniej niż w pierwszym półroczu.

- Pytanie, co z pacjentami, którzy chorowali wcześniej, a nie zgłosili się do lekarza... Jeżeli dolegliwości utrzymują się dłużej niż cztery tygodnie od początku objawów, każdy taki pacjent powinien być skierowany do pulmonologa - podkreśla prof. Robert Mróz, kierownik II Kliniki Chorób Płuc i Gruźlicy Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, specjalista z dziedziny pulmonologii i biologii molekularnej.

Lekarz mówi, że najpoważniejszym pulmonologicznym powikłaniem dotykającym pacjentów po COVID jest zwłóknienie płuc, które jest nie tylko postępujące, ale i nieodwracalne.

- Dopóki mamy do czynienia z wysiękiem pęcherzykowym jest szansa, że on samoistnie lub pod wpływem steroidów podawanych pacjentom się cofnie, nie pozostawiając większego uszczerbku w układzie oddechowym. Niestety u niewielkiego odsetka pacjentów ten wysięk przechodzi we włóknienie i to jest proces niszczący pęcherzyki płucne - tłumaczy prof. Mróz. - Jeśli dochodzi do dużego procentu zajęcia układu oddechowego, to mamy do czynienia z bardzo poważnym powikłaniem. W zależności od tego, ile zostało oddychającego miąższu płucnego, możemy mówić o tym, czy pacjent w dalszym ciągu jest w stanie oddychać samodzielnie, czy jest już kandydatem do przeszczepu płuc - dodaje ekspert.

4. Raport Ministerstwa Zdrowia

We wtorek 10 sierpnia resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 200 osób otrzymało pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2.

Najwięcej nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia odnotowano w województwach: małopolskim (26), lubelskim (24), mazowieckim (24), kujawsko-pomorskim (16).

Z powodu COVID-19 nie zmarła żadna osoba.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze