Została zaszczepiona preparatem AstraZeneca. Zmarła po kilkunastu godzinach. "Różne zdarzenia medyczne mogą się przytrafić nam w czasie po szczepieniu"
Pani Elżbieta zmarła 29 marca o godzinie 22:39. Kilkanaście godzin wcześniej została zaszczepiona na COVID-19 preparatem firmy AstraZeneca. I chociaż lekarka zgłosiła ten przypadek jako NOP, to eksperci podkreślają, że dotychczas nie było doniesień o nagłych zgonach w krótkim czasie po podaniu szczepionki. - W przeciwnym razie EMA by jej nie dopuściła - komentuje prof. Zajkowska.
1. Poczuła się źle kilka godzin po szczepieniu
67-letnia pani Elżbieta została 29 marca zaszczepiona na Stadionie Narodowym, dokładnie o godz. 11:40. Jej córka w rozmowie z WP abcZdrowie odtwarza każdą kolejną godzinę po szczepieniu. Wciąż nie może się pogodzić z tym, co się stało, zadaje sobie pytanie, czy dało się tego uniknąć?
- O 11:40 mama przyjęła szczepionkę AstraZeneca i nie było żadnych niepożądanych reakcji. O 18:30 dzwoniła do swojej siostry. O 19:30 do mojej siostry, czyli do swojej córki, potem jeszcze do drugiej cioci, żeby opowiedzieć, jak to było na tym stadionie, że jest po wszystkim, że czuje się dobrze. Później to wszystko spisaliśmy, żeby przeanalizować bieg wydarzeń - opowiada córka, pani Agnieszka.
- Po 19:30 zaczęła mieć lekki kaszel. O 21:07 mój tata zadzwonił do mnie z informacją, że mama źle się czuje, że ma krótki oddech, wymiotuje i jest bardzo osłabiona. Zadzwoniliśmy na pogotowie o 21:10. Kiedy byłam w drodze do rodziców, około 21:30 tata zadzwonił z informacją, że jest bardzo źle, że wydaje mu się, że mama odchodzi. Od ok. 21:40 prowadziłam reanimację, mama już wtedy miała zasinienie na twarzy, nie oddychała. Przy próbie sztucznego oddychania, wylatywała wydzielina. Miałam wrażenie, jakby płuca były całkowicie wypełnione płynem. Wielokrotnie dzwoniliśmy na numer 112, aby przyspieszyć przyjazd karetki, mówiąc od samego początku, iż duszności i niepokojące sygnały pojawiły się w dniu szczepienia. Informowaliśmy, że stan zdrowia z minuty na minutę drastycznie się pogarsza - dodaje.
Ratownicy przyjechali ok. 22:10. Kontynuowali reanimację, ale kobieta nie dawała oznak życia. O 22:39 stwierdzono zgon.
2. "Nalegałam kilkakrotnie na zgłoszenie NOP"
- W zasadzie tu wszystko od początku do końca było nie tak, jak powinno być. Karetka przyjechała po godzinie od zgłoszenia. Od początku nas informowano, że czas oczekiwania to od 30 minut do 12 godzin, gdyż realizują jeszcze zlecenia z godziny 12:00. Objaw, który zwrócił uwagę ratowników to zasinienie na twarzy i "sina obręcz" na szyi - wspomina pani Agnieszka.
Rodzina zgodnie z procedurami zawiadomiła lekarza Nocnej Pomocy Lekarskiej. Lekarka przyjechała po północy, z relacji rodziny wynika, że nie wiedziała, czy powinna zgłosić NOP (niepożądany odczyn poszczepienny).
- Lekarka powiedziała, że nie wie, co ma zrobić, że dzwoniła do sanepidu, do Centrum Zarządzania Kryzysowego, nikt jej nie powiedział, jaka jest procedura, czy ma wzywać policję i prokuratora, czy robić sekcję. Ostatecznie do sekcji nie doszło. Pani doktor obejrzała wyniki echa serca mamy i wpisała przyczynę zgonu jako nieznaną. Nalegałam kilkakrotnie na zgłoszenie NOP, ale pani doktor nie była przekonana - opowiada córka.
Następnego dnia z rodziną skontaktował się sanepid w celu zebrania krótkiego wywiadu. To oznacza, że lekarka jednak zgłosiła ten przypadek jako NOP.
- Prawdopodobnie ten nasz NOP jest wpisany w rejestrze 30 kwietnia jako duszności, wymioty i zgon. Samodzielnie zgłosiliśmy to do smz.ezdrowie.gov.pl oraz AstraZeneca i nikt więcej się z nami nie skontaktował, nie sprawdzał żadnej dokumentacji - tłumaczy córka zmarłej.
- Mama miała choroby współistniejące: nadciśnienie, chorobę wieńcową NYHA, przebyty bezobjawowo zawał kilka lat temu, uchyłkowatość jelita grubego i nieżyt żołądka z pojedynczymi nadżerkami. Żaden z lekarzy, z którymi miała kontakt w ciągu ostatniego miesiąca, nie odradzał i nie widział przeciwwskazań do szczepienia. Ze względu na problemy żołądkowe w marcu miała kolonoskopię i gastroskopię. W związku z tym mam wszystkie wyniki badań krwi, moczu oraz echo serca, które robiła pod koniec lutego, czyli miesiąc przed śmiercią. Nikt się tym nie zainteresował - żali się pani Agnieszka.
3. Prof. Zajkowska: Takie przypadki są skrajnie rzadkie
Prof. Joanna Zajkowska, specjalistka chorób zakaźnych przyznaje, że ten przypadek powinien być dokładnie przeanalizowany.
- Dotychczas nie było doniesień o nagłych zgonach w krótkim czasie po podaniu szczepionki, w przeciwnym razie EMA by jej nie dopuściła. Nieznane są inne mechanizmy niż reakcja anafilaktyczna, które mogłyby prowadzić do takich nagłych wydarzeń. Z kolei w przypadku reakcji anafilaktycznych, ten wstrząs następuje w ciągu pierwszych minut po szczepieniu, dlatego jest zalecana obserwacja pacjentów przez 15-30 minut po szczepieniu. Jeśli chodzi o te ciężkie powikłania zatorowo-zakrzepowe, są to powikłania immunologiczne. One z kolei zazwyczaj pojawiają się po ok. tygodniu, dwóch od podania szczepionki wektorowej - tłumaczy prof. Joanna Zajkowska z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Ekspertka uspokaja, przypominając, że tego typu powikłania są skrajnie rzadkie.
- Różne zdarzenia medyczne mogą się przytrafić nam w czasie po szczepieniu. Trzeba dokładnie się przyjrzeć temu, jakie mogły być przyczyny tego zgonu i czy rzeczywiście istnieje bezpośredni związek ze szczepieniem - dodaje profesor.
4. "Zadzwonili tylko z sanepidu"
Jak poinformowała nas pani Agnieszka, żadna ze służb nie sprawdzała, jaka była przyczyna zgonu i czy rzeczywiście było to powikłanie po szczepieniu.
- Wydawało mi się, że w tak poważnym przypadku ktoś od razu do nas przyjedzie, przejrzy całą dokumentację, zastanowi się nad tym. Moim zdaniem, zachodzi tu ewidentna korelacja czasowa pomiędzy szczepionką a pogorszeniem samopoczucia i śmiercią mojej mamy, prawdopodobnie z uduszenia wydzieliną - mówi córka.
Pani Agnieszka nadal nie może pogodzić się ze stratą. Jej zdaniem pacjenci powinni tuż po szczepieniu dostawać na piśmie informację o możliwych działaniach niepożądanych i tym, co robić w takiej sytuacji. Wciąż zadaje sobie też pytanie, czy gdyby karetka przyjechała na czas, mamę udałoby się uratować?
- Ma się wyobrażenie, że mieszkając w mieście, w Warszawie, ta karetka przyjedzie w 10, może 20 minut, ale nie w godzinę. Miliony osób są szczepione i nic się nie dzieje. Ale dlaczego pacjenci nie wiedzą, co mają robić, jeśli jednak coś jest nie tak? Dzisiaj już wiem, że w takiej sytuacji nie ma co czekać na karetkę, tylko trzeba pędzić do najbliższej przychodni, gdzie jest lekarz, który musi udzielić pomocy - mówi łamiącym się głosem.
- Dlaczego NOP-y nie są zgłaszane, dlaczego nikt nie weryfikuje tego, nie sprawdza dalej, np. w kontekście tej małopłytkowości? - pyta córka zmarłej 67-latki.
Zapytaliśmy rzecznika Wojewody Mazowieckiego, dlaczego karetka dotarła do pani Elżbiety dopiero po godzinie? W odpowiedzi otrzymaliśmy zapewnienie, że Mazowiecki Urząd Wojewódzki prowadzi szczegółowe postępowanie wyjaśniające w związku z opisanymi wydarzeniami.
5. Ustawa nie przewiduje żadnych odszkodowań dla bliskich osób zmarłych
Kolejnym zaskoczeniem dla rodziny jest fakt, że nie przysługuje im żadne odszkodowanie z tytułu Funduszu Kompensacyjnego.
- Rząd dużo mówi o odszkodowaniach w przypadku powikłań, ale jak sprawdziliśmy, to okazało się, że na razie ustawy nie ma. Mało tego, ustawa nie przewiduje żadnych odszkodowań dla bliskich osób zmarłych. Nie jest tam uwzględniony przypadek śmierci, czyli najgorszy możliwy NOP. Jedyną instancją, która wstępnie zainteresowała się sprawą, jest Rzecznik Praw Pacjenta oraz Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach "STOP NOP" - podkreśla pani Agnieszka.
- Nie szukałam tego NOP-u na siłę, ale on znalazł mnie. Mój teść i ojciec są zaszczepieni na COVID-19, także moje dzieci są szczepione według kalendarza szczepień. W przypadku mojej mamy obnażone zostały błędy proceduralne. Chciałabym, aby każdy szczepiony był świadomy tego, czego powinien wymagać od personelu, a w razie problemów wiedział, jak się zachować i na co może liczyć od rządu, który przecież promuje te szczepienia - dodaje kobieta.
6. Ministerstwo Zdrowia wyjaśnia
Ministerstwo Zdrowia w odpowiedzi na nasze pytania wyjaśnia, że informację o rozpoznaniu niepożądanego odczynu poszczepiennego ma obowiązek zgłosić lekarz lub felczer do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w ciągu 24 godzin, licząc od podejrzenia lub rozpoznania wystąpienia nieporządanego odczynu poszczepiennego.
Dane o występowaniu NOP-ów gromadzi Państwowa Inspekcja Sanitarna, która przekazuje kopię zgłoszenia do Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych i Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - PZH. Działania niepożądane mogą zgłaszać również pacjenci przez stronę internetową smz.ezdrowie.gov.pl oraz bezpośrednio do producenta szczepionki.
Sprawie przygląda się też Rzecznik Praw Pacjenta. Wątpliwości budzi m.in. to, dlaczego nie przeprowadzono sekcji zwłok. Jak wyjaśnia Marzanna Bieńkowska z biura Rzecznika Praw Pacjenta, w przypadku gdy przyczyny zgonu nie można ustalić w sposób jednoznaczny, bądź prokurator tak postanowi, dokonuje się sekcji niezależnie od tego, czy przedstawiciel ustawowy pacjenta, bądź sam zmarły za życia wyrazili swój sprzeciw.
- Jeżeli zgon nastąpił poza szpitalem, decyzję o sekcji zwłok może podjąć prokurator. Prokurator może dokonać oceny, czy w związku z podaniem szczepionki nie doszło do popełnienia czynu zabronionego - mówi Marzanna Bieńkowska, z-ca dyr. Departamentu Strategii i Działań Systemowych RPP.
Jak udało nam się ustalić, prokuratura nie prowadzi postępowania w tej sprawie.
- Prokuratura prowadzi postępowania przygotowawcze w sprawach, kiedy to zgon nastąpił w wyniku przestępstwa lub uzasadnionego jego podejrzenia - wyjaśnia Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie. W tym przypadku nie ma takich przesłanek.
7. Fundusz Kompensacyjny
Fundusz Kompensacyjny, z którego mają być wypłacane odszkodowania dla osób z niepożądanymi reakcjami po szczepieniach przeciwko COVID-19, miał ruszyć w maju. Wiadomo, że ustawa jest opóźniona.
- Aktualne przepisy prawa powszechnie obowiązującego nie przewidują ścieżki wypłat świadczenia z Funduszu Kompensacyjnego Szczepień Ochronnych z tytułu wystąpienia niepożądanych odczynów poszczepiennych.(...) Obecnie ww. projekt podlega dalszej analizie i uwagom - wyjaśnia w nadesłanym do nas komunikacie Jarosław Rybarczyk z biura komunikacji Ministerstwa Zdrowia.
Z kolei Marzanna Bieńkowska wyjaśnia, że przepisy wprowadzające odszkodowania "za doznane przez pacjenta działanie niepożądane szczepionki" mają wejść w życie 1 czerwca 2021 r. Odszkodowania będą wypłacane przez Rzecznika Praw Pacjenta.
- Ze świadczenia będą mogły skorzystać osoby zaszczepione od 27 grudnia 2020 r. Należy zauważyć, że świadczenie nie będzie przysługiwać za samo wystąpienie działania niepożądanego - będzie musiał wystąpić także określony skutek (np. działanie niepożądane pośrednio lub bezpośrednio spowoduje konieczność hospitalizacji pacjenta przez okres co najmniej 14 dni). Jest to rozwiązanie stosowane także w systemach obowiązujących w innych krajach - tłumaczy Bieńkowska.
Obecnie projekt nie przewiduje wypłaty świadczenia rodzinie w przypadku zgonu pacjenta spowodowanego podaniem szczepionki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.