Trwa ładowanie...

Problem 9 milionów Polaków. "Główny winowajca chorób płuc i serca"

Palenie tytoniu to główna przyczyna raka płuc
Palenie tytoniu to główna przyczyna raka płuc (Getty Images)

9 milionów dorosłych Polaków pali papierosy, a aż 60 proc. z nich to osoby uzależnione. Ten destrukcyjny nałóg od lat wyniszcza Polaków i prowadzi do rozwoju potężnej i często śmiertelnej choroby, jaką jest rak płuc. Każdego roku, liczba ofiar palenia tytoniu w Polsce sięga tysięcy, co czyni ją jedną z najwyższych w Europie. Co gorsza, z najnowszych danych PAN wynika, że palących tylko przybywa.

spis treści

1. Palenie tytoniu jedną z głównych przyczyn zgonów Polaków

Obchodzony 31 maja Światowy Dzień Bez Tytoniu jest doskonałą okazją do przyjrzenia się fatalnym skutkom zgubnego nałogu, jakim jest palenie papierosów. Z badań Polskiej Akademii Nauk opublikowanych w 2023 roku wynika, że 28,8 proc. dorosłych Polaków (30,8 proc. mężczyzn oraz 27,1 proc. kobiet) codziennie pali papierosy. To o 10 proc. więcej niż w innych krajach UE.

Z raportu wynika też, że Polacy wypalili w ubiegłym roku ponad 49,6 mld sztuk papierosów - najwięcej od siedmiu lat. To obok Rumuni i Węgier plasuje nas na najniższym miejscu pod kątem rezygnacji z palenia w całej Unii Europejskiej.

Zobacz film: ""Wasze Zdrowie" - odc. 4. Nawyki żywieniowe młodych Polaków"

- Niestety w kwestii rezygnacji z palenia od 20, a nawet 30 lat nic się w naszym kraju nie zmienia. W dalszym ciągu 1/3 Polaków to palacze, a zdecydowana większość pali tradycyjne papierosy z dymem tytoniowym, który jest głównym winowajcą chorób płuc i serca, zawierającym kilkadziesiąt substancji kancerogennych – komentuje w rozmowie z WP abcZdrowie dr hab. n. med. Piotr Korczyński z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych, Pneumonologii i Alergologii WUM.

Palenie zabija Polaków
Palenie zabija Polaków

Potwierdzają to statystyki, bowiem palenie tytoniu każdego roku doprowadza do 83 tys. zgonów Polaków i jest główną przyczyną śmierci polskich mężczyzn. Zgodnie z danymi z 2019 r. choroby wynikające z palenia przyczyniają się do 26,6 proc. wszystkich zgonów wśród panów. W przypadku kobiet jest to niemal 14 proc.

- Dym z papierosów zawiera również substancje szkodliwe dla innych narządów i układów w organizmie. Może powodować problemy sercowo-naczyniowe, ma także negatywny wpływ na układ oddechowy, prowadząc do rozwinięcia przewlekłej obturacyjnej choroby płucnej (POChP), astmy, przewlekłego zapalenia oskrzeli i innych schorzeń – alarmują eksperci z Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.

- Oprócz chorób płuc i układu krążenia, takich jak zawał czy udar mózgu, palenie tytoniu odpowiada za znakomitą większość przypadków związanych z rozwojem raka płuc. Ale zagrożeń nowotworowych jest znacznie więcej, ponieważ palenie papierosów zwiększa także ryzyko raka gardła, głowy i szyi, żołądka, trzustki, jelita grubego, trzonu macicy i wielu innych – dodaje dr Korczyński.

2. Chorują na raka, ale dalej palą

Szokujące statystyki dotyczą także palaczy, którzy już zmagają się z chorobą. Z najnowszego raportu przygotowanego wspólnie przez Fundację TO SIĘ LECZY oraz Fundację Wygrajmy Zdrowie wynika, że większość, bo ponad 60 proc., pacjentów onkologicznych i kardiologicznych po diagnozie wciąż pali papierosy.

- Z badania wynika, że ponad 90 proc. pacjentów onkologicznych i kardiologicznych biorących udział w badaniu paliło wcześniej nałogowo papierosy – wskazuje Aleksandra Wilk, dyrektor Sekcji Raka Płuca Fundacji TO SIĘ LECZY.

Podobne spostrzeżenia mają pacjenci oddziałów pulmonologicznych, którzy niejednokrotnie są świadkami palenia w szpitalu.

- Leczyłem się w dwóch szpitalach. Niestety palenie przez pacjentów różnych oddziałów było powszechne - w tym pacjentów onkologii. Niektórzy próbowali się kryć, inni robili to otwarcie, siedząc centralnie przed budynkiem. Niektóre osoby ledwo trzymały się na nogach, ale wychodziły na dymka. Oczywiście, lekarze i pielęgniarki próbowali im tłumaczyć, namawiać, ale prawda jest taka, że te osoby miały to gdzieś. Ich argument zawsze był taki sam: skoro już jestem chory albo wręcz umierający, to co za różnica – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie Michał, pacjent pulmonologiczny.

- Kiedyś przed budynkiem szpitala przy ul. Płockiej w Warszawie byłem świadkiem kłótni starszej osoby, która wyszła na papierosa, ze swoim dorosłym dzieckiem, które zrozpaczone próbowało tłumaczyć, że przecież to jeszcze bardziej skraca życie, ale to było jak rzucanie grochem o ścianę. Na moim oddziale - nie onkologicznym, ale także chorób płuc - niepalących można było policzyć na palcach jednej ręki. Niektórzy specjalnie wstawali wcześniej, żeby móc wyjść na papierosa zanim będzie śniadanie – dodaje.

Takie opowieści nie dziwią lekarzy. Jak wyjaśnia dr Korczyński, palacze, którzy mimo choroby onkologicznej nie rezygnują z nałogu, wcale nie należą do rzadkości.

- Jest to bardzo silny nałóg i rzeczywiście wiele osób, mimo rozpoznania nowotworu, dalej pali papierosy, co wielu z nas widzi. Proces rzucania palenia wymaga natomiast czasu, wysiłku i determinacji. I choć rezygnacja z nałogu w wielu przypadkach korzystnie wpływa na szanse na wyleczenie osób będących w trakcie aktywnego leczenia onkologicznego, to niestety u wielu pacjentów nie wpłynie realnie na poprawę rokowań – wyjaśnia dr Korczyński.

- Często są to bowiem pacjenci w sytuacji już beznadziejnej, gdzie nowotwór nie pozostawia nadziei na wyzdrowienie. W związku z tym to palenie jest już, można rzec, działaniem paliatywnym. Natomiast nadal najważniejsza jest prewencja – podkreśla pulmonolog.

Lekarz dodaje, że sytuację pogarsza fakt, że Polacy wciąż w przewadze palą klasyczne papierosy, których szkodliwość jest największa. Dym tytoniowy to także zagrożenie dla osób, które nie palą, ale są na niego narażone.

3. Brakuje poradni dla palaczy. Gdzie powinni szukać pomocy?

W raporcie "Palenie a stygmatyzacja pacjentów z rakiem płuca" Fundacji Wygrajmy Zdrowie, wynika, że 95 proc. pacjentów z rakiem płuca nie otrzymało pomocy w rzuceniu palenia ze strony personelu medycznego.

Jak poinformowała Aleksandra Wilk, w Polsce działają tylko trzy poradnie pomocy palącym.

- Pacjenci, mimo że szukają informacji na temat rzucania palenia, to mogą mieć problem z uzyskaniem wsparcia. W Polsce są tylko chyba trzy poradnie pomocy palącym, w tym jedna niedziałająca. Jedna w Warszawie, druga w Krakowie. Myślę, że na tę liczbę pacjentów onkologicznych i kardiologicznych to zdecydowanie za mało – podkreśliła Aleksandra Wilk.

A odsetek pacjentów, którym udaje się samodzielnie zaprzestać palenia, wynosi nie więcej niż 2-3 proc. podejmujących taką próbę. Gdzie zatem chorzy powinni szukać pomocy?

- Pulmonolodzy, onkolodzy, lekarze rodzinni czy personel medyczny odgrywają kluczową rolę w edukacji palaczy na temat szkodliwości palenia tytoniu. To właśnie do nich, a także do poradni leczenia uzależnień palacze powinni zgłaszać się po pomoc – twierdzi dr Korczyński.

- Wzorem powinna być dla nas Szwecja, która jako jedyny kraj w Europie, zredukowała palenie do 5 proc. Szwedzi przez ostatnie 25 lat zeszli z poziomu palenia Polski do 5 proc. W naszym kraju powinno się podwyższyć ceny papierosów, wprowadzić ograniczenia w dostępie wiekowym, a także ograniczyć powszechność sprzedaży wyrobów tytoniowych. Niezbędna jest także edukacja o szkodliwości tytoniu i wpływie na późniejsze efekty leczenia i powikłania szeregu chorób – kończy ekspert.

Katarzyna Gałązkiewicz, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze