Trwa ładowanie...

Tak teraz manifestuje się COVID-19. Już nie ból głowy czy kaszel są głównymi objawami

Lekarka wymienia, co zwiększa obecnie ciężkość przebiegu COVID-19
Lekarka wymienia, co zwiększa obecnie ciężkość przebiegu COVID-19 (East News)

COVID-19 nie odpuszcza. Szczególnie dużo przypadków odnotowano w ubiegłym tygodniu w Wielkiej Brytanii, gdzie liczba zakażeń przekroczyła milion. Dominującym wariantem jest tam obecnie tzw. Cerber BQ1, który może objawiać się niecharakterystycznie. Już nie utrata węchu i smaku ani kaszel są głównymi objawami zakażenia. Eksperci ostrzegają, że wariant już niedługo dominować będzie w Polsce, która dodatkowo zmaga się z ekspansją innych wirusów.

spis treści

1. Wzrost zakażeń koronawirusem w Europie

Liczba nowych infekcji SARS-CoV-2 rośnie w całej Anglii, Walii, Szkocji i Irlandii Północnej – informują brytyjscy naukowcy. W ubiegłym tygodniu na Wyspach odnotowano 1,1 miliona zakażeń koronawirusem. To wzrost o osiem procent w porównaniu z zeszłym tygodniem. Co gorsza, rośnie też liczba nowych przypadków u dzieci do siódmego roku życia.

- Zakażenia nadal rosną w całej Anglii. W Irlandii Północnej wzrosły po raz pierwszy od miesiąca, a trend we wszystkich innych krajach Wielkiej Brytanii jest obecnie niepewny. Będziemy nadal uważnie monitorować dane w miesiącach zimowych – powiedziała Michelle Bowen, szefowa ds. rozpowszechniania i strategii nadzoru zdrowotnego w Głównym Urzędzie Statystycznym (ONS).

Zobacz film: "Prof. Zajkowska o twindemii"

Liczby pokazują, że nastąpił również wzrost liczby zachorowań u 12-24-latków oraz osób w wieku 35-49 lat.

Obecnie wariantem dominującym w Wielkiej Brytanii jest BQ1 Omikron, odpowiada on bowiem za 50,4 proc. infekcji, w porównaniu do 39 proc. w zeszłym tygodniu.

- BQ1 – który staje się wariantem dominującym i prawdopodobnie doprowadzi do dalszych wzrostów zakażeń. W niektórych krajach Europy, gdzie wariant ten dominuje, można już zaobserwować wzrost liczby przyjęć do szpitali. Bez wątpienia liczba ta będzie rosła – powiedział profesor Stephen Powis, dyrektor medyczny NHS England.

W Polsce dominuje obecnie podwariant Omikrona BA.5, ale jak twierdzi prof. dr hab. n. med. Joanna Zajkowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji w Białymstoku, nowa podlinia BQ1 niebawem może rozprzestrzenić się także w Polsce.

- Obserwujemy, że BQ1, czyli tzw. Cerber rozprzestrzenia się bardzo szybko. Pojawił się już jakiś czas temu i w szybkim tempie wypiera podwarianty BA.4 i BA.5, dlatego wysoce prawdopodobne jest, że ekspansja obserwowana będzie także w naszym kraju. I choć przewidujemy, że tak się stanie, to nie jest to wariant, który prezentuje jakieś nowe groźne cechy kliniczne – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Zajkowska.

2. Jakie są obecnie objawy infekcji?

Eksperci stale przypominają, że choroba posiada bardzo szeroki wachlarz objawów. Wiąże się to z pojawianiem się nowych mutacji wirusa SARS-CoV-2. Kolejne warianty charakteryzują się manifestacją innych objawów klinicznych. O tym, że BQ1 koronawirusa może zmieniać przebieg choroby, naukowcy wiedzą od kilku miesięcy. Okazuje się, że oprócz typowych objawów górnej infekcji dróg oddechowych, mogą pojawić się także dolegliwości jelitowe.

- Na pierwszy plan wybijają się objawy ze strony układu pokarmowego, czyli wymioty, biegunka, nudności, pojawia się temperatura, ale mogą wystąpić też trudności w oddychaniu i duszności – tłumaczy prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, wirusolog i immunolog z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.

Zmiana przebiegu infekcji może spowodować, że część osób uzna swoje dolegliwości za zatrucie pokarmowe albo infekcję wirusami jelitowymi. W przebiegu COVID dolegliwości są jednak mniej intensywne.

- Zakażenia wywołane typowymi wirusami biegunkowymi można zdiagnozować na podstawie testów, ale można je wykonać wyłącznie w laboratoriach lub w szpitalu, a nie w warunkach domowych. Przy wirusach stricte biegunkowych zarówno wypróżnienia, jak i wymioty są bardzo intensywne. Dochodzi do co najmniej kilku wypróżnień dziennie, zaś wymioty w wielu przypadkach bywają nazywane fontannowymi, co obrazowo oddaje, jak one przebiegają. W przypadku COVID-19 te dolegliwości również mogą wystąpić, ale ich intensywność jest daleko mniejsza – dodaje wirusolog.

Prof. Szuster-Ciesielska podkreśla, że nowa podlinia nabyła kolejną przewagę ewolucyjną, która sprawia, że szybciej i skuteczniej przedostaje się do komórki, przez co w znacznym stopniu unika odpowiedzi odpornościowej.

- To oznacza, że osoby, które wcześniej zaraziły się wariantami BA.1, BA.2, BA.4 czy BA.5 ponownie mogą zakazić się BQ.1 lub BQ.1.1 - były już odnotowane takie przypadki – tłumaczy prof. Szuster-Ciesielska.

3. Ile przypadków COVID-19 odnotowano w Polsce?

Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że od 1 do 7 grudnia wykonano ponad 37,8 tys. testów w kierunku SARS-CoV-2 - to wzrost o blisko 1,2 tys. testów wobec poprzedniego tygodnia. Z najnowszego raportu z 12 grudnia dowiadujemy się, że ostatniej doby wykonano 2750 testów na COVID-19. Odnotowano 211 kolejnych potwierdzonych przypadków zakażenia wirusem SARS-CoV-2, z czego 31 to ponowne zakażenia.

Eksperci przypominają, że oficjalne statystyki nie są miarodajne, a podawane liczby zakażeń - mocno zaniżone. Tak mała liczba wykonywanych testów uniemożliwia bowiem realną ocenę sytuacji pandemicznej. Co gorsza, w Polsce rozprzestrzeniły się także inne wirusy, które narażają na cięższy przebieg zakażeń.

- Oprócz COVID-19 w Polsce rosną także przypadki RSV i grypy. Następujące po sobie zakażenia tymi wirusami mogą zwiększyć ciężkość przebiegu którejś z tych chorób. Przebycie COVID-19 nie uodparnia nas na grypę ani na odwrót. Wręcz przeciwnie, zwiększa tę podatność. Możemy się spodziewać, że przebiegi chorób, ze względu na współistnienie tych wirusów, mogą być cięższe, bo przebycie zakażenia jednego po drugim może być dla organizmu bardzo wyczerpujące. Niestety, mamy obecnie sezon, w którym transmituje się jednocześnie duża liczba wirusów – podkreśla specjalistka chorób zakaźnych.

- Szczególną uwagę zwracamy obecnie w Polsce na grypę. Wczoraj zaglądałam do rejestru epidemiologicznego i jasno wynika z niego, że zachorowań na grypę jest więcej niż w ostatnich trzech latach. Na RSV chorują natomiast głównie dzieci i tu też odnotowywane są wzrosty. Co do koronawirusa, to nie wolno go lekceważyć, niezależnie od tego, który z wariantów dominuje – tłumaczy prof. Zajkowska.

Grypa rozprzestrzenia się także w innych krajach Europy. Przykładem mogą być Włochy, gdzie liczba zachorowań w ciągu ostatniego tygodnia oscylowała wokół miliona. Włoski Instytut Służby Zdrowia poinformował, że jest to najwyższy wynik w tym kraju od 2009 roku.

- Wzrostom zakażeń na grypę sprzyja sezon chorobowy, przebywanie w pomieszczeniach zamkniętych oraz brak restrykcji, które obecne były jeszcze w zeszłym roku. Chodzi o noszenie maseczek, dezynfekcję rąk czy utrzymywanie dystansu, które spowalniały transmisję wirusów, w tym grypy. Nie ma też entuzjazmu w stosunku do szczepień, zwłaszcza w Polsce – stwierdza ekspertka.

Lekarka podkreśla, że najskuteczniejszą formą prewencji przed patogenami są właśnie szczepienia. A wykonywanie iniekcji w okresie przedświątecznym jest szczególnie ważne.

- Przede wszystkim dlatego, że jest to okres, który charakteryzuje się wzmożoną aktywnością. Często przebywamy w galeriach handlowych, spotykamy się ze znajomymi i rodziną, co zwiększa ryzyko zakażenia. Nie wiemy, kto jest chory, a kto nie, dlatego warto zachować ostrożność. Jeśli czekają nas świąteczne podróże, nie zapominajmy też o zakładaniu maseczek, dezynfekcji rąk po podróży pociągiem czy autobusem. W sklepach kumulacja wirusów także jest duża, dlatego mimo braku zaleceń, nośmy maseczki także tam – kończy prof. Zajkowska.

Katarzyna Gałązkiewicz, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także:

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze