Tylko w ciągu miesiąca zmarło 71 chorych. Dla tych osób grypa to śmiertelne zagrożenie
Sezon zachorowań na grypę nie minął. Gabinety lekarskie w dalszym ciągu przeżywają oblężenie, a dane potwierdzają: mamy do czynienia z największym sezonem grypowym od wielu lat. Ze statystyk przedstawionych przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego wynika, że tylko w ciągu miesiąca na grypę zachorowało niemal milion osób, a z jej powodu zmarło 71 osób. Dla kogo infekcja i powikłania po niej stanowią śmiertelne zagrożenie?
1. Największy sezon grypowy od lat
To największy sezon zachorowań na grypę od lat. Tylko w styczniu liczba zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę wynosiła prawie milion (979 tys.). A o tym, że grypy nie wolno bagatelizować, bo powikłania po niej mogą być śmiertelnie niebezpieczne, lekarze informują nieustannie. Potwierdzają to statystyki, z których wynika, że w pierwszym miesiącu nowego roku zmarło 71 osób, czyli o 47 więcej niż w grudniu 2022 roku.
To więcej niż przez cały ostatni sezon przed wybuchem pandemii koronawirusa. Wtedy Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego PZH – Państwowy Instytut Badawczy raportował o 65 zgonach. W ostatnim tygodniu stycznia po raz pierwszy odnotowano przypadek śmiertelny wśród najmłodszych. Zmarło dziecko z przedziału 0-4 lata w woj. warmińsko-mazurskim.
Jak wyjaśnia prof. Joanna Zajkowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, grypy i powikłań po niej nie powinien lekceważyć nikt, a zwłaszcza ludzie po 65. roku życia, ponieważ to dla nich infekcja stanowi śmiertelne zagrożenie. W Polsce to właśnie seniorzy umierają najczęściej z powodu grypy.
- Po 65. roku życia tracimy naturalną fizjologiczną zdolność radzenia sobie z zakażeniami wirusowymi, dlatego zarówno grypa, jak i COVID-19 czy półpasiec przebiegają u nich ciężko i stanowią zagrożenie dla życia. Układ immunologiczny jest słabszy i gorzej radzi sobie z chorobą. Poza tym grypa predysponuje do nadkażeń bakteryjnych, takich jak np. pneumokokowe zapalenie płuc, które potrafi być bardzo ciężkie. Wirus grypy, uszkadzając nabłonek dróg oddechowych, toruje drogę innym patogenom – w tym groźnym bakteriom. Pneumokokowe zapalenie płuc to czwarta przyczyna śmierci w Polsce u dorosłych – informuje w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Zajkowska.
- Oprócz zapalenia płuc, częstymi powikłaniami są także zapalenie ucha środkowego oraz angina paciorkowcowa. Nie wolno też zapominać, że grypa powoduje zaostrzenie chorób współistniejących, np. POChP, astmy, choroby niedokrwiennej serca czy cukrzycy. Dla seniorów ryzyko tych chorób jest śmiertelne – precyzuje prof. Zajkowska.
Jak dodają eksperci z Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy, prawdopodobieństwo ciężkich, wymagających hospitalizacji powikłań grypy u osób powyżej 65. roku życia wzrasta niemal trzykrotnie. Aż 92,5 proc. seniorów powyżej 70. roku życia choruje na choroby przewlekłe, które osłabiają ich odporność.
W czwartym tygodniu stycznia odnotowano pierwszy przypadek śmiertelny wśród najmłodszych. Dlatego po raz kolejny przypominamy, że traktowana wciąż przez większość z nas mało poważnie grypa jest tak naprawdę bardzo groźną chorobą, głównie z powodu licznych powikłań, jakie powoduje pic.twitter.com/SrF122r5yc
— Ogólnopolski Program Zwalczania Grypy (@grypa_opzg) February 6, 2023
Grypa bardzo często przebiega z wysoką gorączką, bólami stawowo-mięśniowymi. A w przypadku dzieci poniżej piątego roku życia wysoka gorączka może powodować też drgawki gorączkowe. Wtedy bardzo często konieczna jest hospitalizacja. Jakie objawy powinny nas zaniepokoić?
- Długo utrzymująca się wysoka temperatura, trudności z oddychaniem, ucisk w klatce piersiowej, bolesność przy nabieraniu powietrza, niemijający kaszel, utrzymujące się wyraźnie złe samopoczucie i silne osłabienie – wymienia w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Anna Boroń-Kaczmarska, specjalistka chorób zakaźnych.
2. Szczyt zachorowań dopiero przed nami?
"Widoczna zmiana trendu pokazuje, że grypa chyba jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa w tym sezonie" – alarmuje na Twitterze farmaceuta Łukasz Pietrzak.
Zachorowania i podejrzenia zachorowań na grypę w Polsce od 2010 roku.
— Łukasz Pietrzak (@lpietrzak20) February 2, 2023
Widoczna zmiana trendu pokazuje, że grypa chyba jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa w tym sezonie.
Dane NIZP, PZH, PIB
Opracowanie własne pic.twitter.com/5AXvEN5d9r
Ze statystyk NIZP wynika, że w dniach 23-31 stycznia zachorowało (wliczając podejrzenia zachorowania) na grypę 227 tys. osób, a niemal 1,7 tys. z nich zostało skierowanych do szpitala. To więcej niż w trzecim tygodniu, kiedy ta liczba wyniosła 194 tys. Eksperci nie wykluczają więc, że na przełomie lutego i marca możemy mieć do czynienia z kolejnym szczytem zachorowań na grypę.
- Dla grypy sezonowej to poniekąd naturalne, że osiąga swoje apogeum mniej więcej w marcu. Szczyt zachorowań, zgodnie z analizami epidemiologicznymi PZH, przez całe lata przypadał albo na luty albo na marzec, dlatego szczyt zachorowań na grypę w tym czasie jest bardzo prawdopodobny – tłumaczy prof. Boroń-Kaczmarska.
Jest to szczególnie trudny okres, w którym ponownie nałożyć mogą się na siebie dwie infekcje – nie tylko grypa, ale i COVID-19, głównie ze względu na wysokie ryzyko transmisji nowego wariantu XBB.1.5.
- Oba wirusy namnażają się bardzo szybko i jeżeli dojdzie do koinfekcji dwóch wirusów atakujących górne drogi oddechowe, to taka sytuacja zagraża cięższym przebiegiem klinicznym choroby – dodaje prof. Boroń-Kaczmarska.
Prof. Zajkowska przyznaje, że bardzo prawdopodobne jest też zachorowanie na COVID-19 i grypę w krótkim odstępie czasu.
- Dzieje się tak dlatego, że COVID-19 uszkadza układ immunologiczny i sprawia, że jesteśmy podatni na zachorowania na inne infekcje takie jak np. grypa. Bo tak jak przechorowanie COVID-19 nie chroni przed grypą, tak przebycie grypy nie daje odporności na koronawirusa. Poza tym w dalszym ciągu narażeni jesteśmy na inne patogeny takie jak wirus RSV, norowirusy czy coxsackie – przypomina lekarka.
3. W profilaktyce kluczowe są szczepienia
Eksperci przypominają, że grypie i jej powikłaniom można skutecznie zapobiegać. W tym przypadku niebagatelne znaczenie mają szczepienia. To właśnie z powodu braku zainteresowań Polaków iniekcjami, zachorowań jest w tym sezonie tak dużo.
Zdaniem specjalistów z Ogólnopolskiego Programu Zwalczania grypy niechęć do szczepień wynika ze strachu przed skutkami ubocznymi, o których głośno zrobiło się podczas pandemii COVID-19.
Przez pandemię wiele osób zmieniło podejście do szczepień. Mówiono o skutkach ubocznych, które pojawiły się ze szczepieniem przeciw #COVID19. W aktualnej sytuacji przekłada się to na niechęć do przyjmowania szczepionek – mówi prof. Ewa Augustynowicz z @NIZP_PZH. #grypa
— Ogólnopolski Program Zwalczania Grypy (@grypa_opzg) February 2, 2023
- W 2021 szczepienia przeciwko grypie były bezpłatne, zaszczepiło się 7 proc. Polaków, w 2022 zaledwie 3 proc. Grypa jest chorobą sezonową i powinniśmy szczepić się na nią co roku. Poza tym w ubiegłym roku obowiązywał nakaz noszenia maseczek oraz utrzymywania dystansu, więc ta transmisja jest teraz zdecydowanie intensywniejsza. Sprzyja też temu pogoda - wilgoć sprawia, że aerozole utrzymują się w powietrzu i łatwiej o zakażenie – podsumowuje prof. Zajkowska.
Katarzyna Gałązkiewicz, dziennikarka Wirtualnej Polski
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.