Fatalne wieści dla osób po COVID. Lekarze ostrzegają przed tą chorobą
Lekarze ostrzegają, że COVID osłabiając odporność, może reaktywować chorobę, o której z pozoru zapomnieliśmy. - Przechorowanie koronawirusa może doprowadzić do osłabienia układu odpornościowego, więc tworzy to przestrzeń do uaktywnienia się gruźlicy latentnej, czyli uśpionej - alarmuje dr Tomasz Karauda.
1. Powrót zapomnianej choroby
COVID nie odpuszcza. Raport Ministerstwa wskazuje, że w ciągu minionego tygodnia odnotowano 2730 potwierdzonych przypadków infekcji koronawirusowej. Z powodu COVID-19 zmarły 22 osoby.
Lekarze ostrzegają, że przypadków zachorowań może być zdecydowanie więcej, bo nie każdy się testuje, wielu też robi to na własną rękę, a takie osoby nie są uwzględniane w oficjalnym rejestrze. Jednak to nie wszystko. Okazuje się, że coraz więcej danych potwierdza, że przebycie kornawirusa może przyczynić się do aktywacji w organizmie choroby, o której z pozoru już dawno zapomnieliśmy. Mowa o gruźlicy.
Gruźlica utajona, inaczej latentna, to stan, w którym osoba jest zakażona bakteriami Mycobacterium tuberculosis, ale infekcja nie jest aktywna i nie wywołuje objawów. W takiej sytuacji układ odpornościowy kontroluje rozwój bakterii, dzięki czemu nie dochodzi do ich namnażania się i uszkodzeń w organizmie. Osoby z gruźlicą uśpioną nie zarażają innych, jednakże pozostaje u nich ryzyko rozwoju aktywnej postaci gruźlicy, szczególnie jeśli układ odpornościowy ulegnie osłabieniu.
- Do uaktywnienia gruźlicy potrzebny jest spadek odporności. Najczęściej chorują na nią zakażeni wirusem HIV, bezdomni, alkoholicy, palacze, osoby, które przyjmują leki obniżające odporność czy osoby z chorobami nowotworowymi. Przechorowanie koronawirusa może doprowadzić do osłabienia układu odpornościowego, więc tworzy to przestrzeń do uaktywnienia się gruźlicy latentnej, czyli uśpionej - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr Tomasz Karauda z Kliniki Pulmonologii USK im. N. Barlickiego nr 1 w Łodzi, specjalista chorób wewnętrznych, lekarz oddziału chorób płuc.
2. Tendencja wzrostowa
Skala zjawiska może być gigantyczna, bo szacuje się, że nosicielem prątka gruźlicy może być co trzecia osoba. Według szacunków Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) każdego roku na gruźlicę zapada około 10 milionów osób. Zmiany gruźlicze mogą występować w różnych narządach ciała, ale najczęstszą postacią jest gruźlica płuc.
Jak podaje Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc, w 2023 roku zarejestrowano w Polsce 4436 przypadków gruźlicy. Co daje o 122 zachorowań więcej niż w roku poprzednim.
- Wydawało się, że będzie to choroba z czasem zapomniana, niestety nadal stanowi istotne zagrożenie. W Europie najwięcej zachorowań notuje się w Ukrainie. Na wzrost przypadków w Polsce wpłynął między innymi wybuch wojny za naszą wschodnią granicą, gdzie kultura szczepień nie jest jeszcze tak rozwinięta. Nie możemy zapominać również o tym, że do Polski przyjeżdżają zakażeni pacjenci z całego świata - wyjaśnia dr Karauda.
Zobacz także: W szpitalach przybywa chorych na gruźlicę. Pulmonolog wskazuje niepokojące objawy
Ekspert podkreśla, że źródłem zakażenia są osoby chore na gruźlicę, w fazie prątkowania.
- Do zarażenia dochodzi, gdy przebywamy z osobą prątkującą. Po przedostaniu się bakterii do organizmu choroba rozwija się u ok. 10 proc. zakażonych. Pozostałe osoby mogą być nosicielami prątka gruźlicy i przez całe życie na nią aktywnie nie zachorować. Gruźlica szerzy się zazwyczaj drogą kropelkową, choć do zarażenia może dojść także drogą pokarmową - tłumaczy dr Karauda i przyznaje, że coraz częściej stawia diagnozę "gruźlica".
3. Gruźlica daje niespecyficzne objawy
- W każdym miesiącu mamy pacjenta podejrzanego o gruźlicę. Wbrew pozorom są to także ludzie dobrze sytuowani, u których dochodzi do spadku odporności. Pamiętajmy także o tym, że objawy gruźlicy są bardzo niespecyficzne. Początkowo przebiega ona jak każda zwykła infekcja - podnosi ekspert.
Do objawów, które mogą wskazywać na tę chorobę, zaliczamy: podwyższoną temperaturę, utratę masy ciała, nocne poty, kaszel, osłabienie i łatwe męczenie się, brak apetytu, krwioplucie, bóle klatki piersiowej i duszność.
Dr Karauda podkreśla, że najważniejsze w walce z gruźlicą są aktywna identyfikacja chorych, szybkie zdiagnozowanie choroby i wprowadzenie właściwego leczenia.
- Leczenie zazwyczaj trwa sześć miesięcy. W jego pierwszej fazie, która trwa dwa miesiące, przyjmuje się cztery preparaty lecznicze. Przez kolejne cztery miesiące trwa faza kontynuacji - tłumaczy specjalista chorób wewnętrznych i dodaje, że największym zagrożeniem jest gruźlica lekooporna, którą leczy się znacznie trudniej i dłużej. Taka terapia może trwać nawet dwa lata i nie zawsze jest skuteczna.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.