Trwa ładowanie...

Wzrost recept o 700 proc. MZ zapowiada kontrole, a eksperci grzmią: Nie wiemy, ile jest zgonów

 Katarzyna Prus
17.06.2024 17:50
MZ chce ukrócić dostęp do opioidów. Eksperci mają obawy, czy działania będą skuteczne
MZ chce ukrócić dostęp do opioidów. Eksperci mają obawy, czy działania będą skuteczne (Getty Images / East News)

Ministerstwo Zdrowia bierze się za nadzór nad opioidami. Lekarze i farmaceuci, którzy od dawna alarmowali o rosnącej dramatycznie skali nadużyć, mają teraz wątpliwości co do efektów zapowiadanych przez resort działań. - Żeby wykryć nieprawidłowości, trzeba wiedzieć, jakie parametry sprawdzać. Pytanie, co tak naprawdę będzie kontrolowane - zwraca uwagę farmaceuta Łukasz Pietrzak.

spis treści

1. Resort zdrowia wprowadza nadzór nad opioidami

Szefowa resortu Izabela Leszczyna zapowiedziała, że od poniedziałku 17 czerwca zacznie działać stały monitoring recept na opioidy, w tym fentanylu, który w Polsce staje się coraz większym zagrożeniem.

Kontrola, którą wprowadził resort zdrowia, ma dotyczyć zarówno wystawiania, jak i realizacji recept.

Zobacz film: "Koszmary senne mogą być objawem choroby"

- Poleciłam dyrektorowi Centrum e-Zdrowia wdrożenie stałego monitoringu - zaznaczyła w rozmowie z Polsat News szefowa resortu zdrowia.

Wyjaśniła, że dzięki obserwowaniu trendów będzie można wykryć nieprawidłowości i zawiadomić organy ścigania.

Zapewniła, że monitoring będzie prowadzony na poziomie lekarzy i podmiotów medycznych, a dane wrażliwe pacjentów nie będą nigdzie przekazywane i będą całkowicie bezpieczne.

W ubiegłym tygodniu alarmowaliśmy już po raz kolejny, jak dramatyczne skutki może mieć zatrucie fentanylem, najsilniejszym z obecnie stosowanych leków przeciwbólowych, 100 razy mocniejszym niż należąca do tej samej grupy leków opioidowych morfina i 50 razy mocniejszym niż heroina.

- Fentanyl działa bardzo silnie na ośrodkowy układ nerwowy, co przy zatruciu prowadzi do zahamowania czynności ośrodka oddechowego. Oznacza to, że człowiek umiera z powodu uduszenia. To bardzo "cicha" śmierć, bo taka osoba znajduje się w głębokiej śpiączce, nie skarży się, że jest jej duszno i że nie może oddychać. Zdarza się, że osoba, która zażyła taki środek, zwłaszcza dożylnie lub doustnie, umiera od razu, zanim dotrze do niej jakakolwiek pomoc - ostrzegał w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Piotr Hydzik, toksykolog z Oddziału Klinicznego Gastroenterologii, Hepatologii, Toksykologii i Chorób Wewnętrznych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

Resort zdrowia zapowiada monitoring opioidów
Resort zdrowia zapowiada monitoring opioidów (Getty Images)

Lekarz alarmował jednocześnie, że jeszcze groźniejsze są tzw. syntetyczne pochodne fentanylu, które mają jeszcze silniejsze działanie i można je uznać za nowe dopalacze.

2. Gaszenie pożaru

Eksperci od dawna alarmują, że handel opioidami (receptami, a także samymi lekami) kwitnie w najlepsze, a środki są w internecie na wyciągnięcie ręki.

Zdecydowanej reakcji ze strony Ministerstwa Zdrowia dotychczas jednak zabrakło.

- Temat nadużywania recept na opioidy jest znany Ministerstwu Zdrowia od dawna, sam wielokrotnie informowałem, że handel nie tylko receptami, ale też skupowanymi hurtowo w aptekach opioidami staje się coraz większym problemem. Zapowiedziany więc monitoring recept, który zbiegł się z kolejnymi medialnymi doniesieniami na temat fentanylu, wygląda na doraźne działanie uspokajające - wskazuje w rozmowie z WP abcZdrowie farmaceuta i analityk Łukasz Pietrzak.

Ma też wątpliwości, czy zapowiadane przez resort zdrowia działania przyniosą efekty.

- Żeby wykryć nieprawidłowości, musimy przede wszystkim wiedzieć, jakie parametry w ramach takiego monitoringu będą sprawdzać. Pytanie więc, co tak naprawdę będzie kontrolować Centrum e-Zdrowia - zwraca uwagę farmaceuta.

Wskazuje, że uwagę trzeba zwrócić na trzy parametry, które są kluczowe i mogą zaalarmować o nieprawidłowościach.

- Należy sprawdzić procentowy udział recept na opioidy we wszystkich wystawianych przez konkretny podmiot receptach, który w mojej ocenie nie powinien przekraczać 3-5 proc. Tymczasem są podmioty, w których ten udział jest wielokrotnie większy, co powinno być alarmującym sygnałem - wskazuje Pietrzak.

- Ponadto, należy sprawdzić czas realizacji recepty od momentu jej wystawienia. Zdarza się, że już kilka minut po wystawieniu recepty w aptece pojawiają się osoby, które je realizują. To dzieje się błyskawicznie. Jest to także związane ze zjawiskiem hurtowego skupowania opioidów, które z dużym prawdopodobieństwem są sprzedawane w internecie po cenach dziesięciokrotnie wyższych w porównaniu do cen aptecznych - zaznacza farmaceuta.

Dodaje, że na taki proceder wskazuje też miejsce realizacji recepty.

- Praktycznie nie zdarza się, by w przypadku nielegalnego obrotu były one realizowane w miejscu ich wystawienia. Podmioty, które biorą udział w takich nadużyciach wystawiają recepty w innych województwach niż są one potem realizowane - dodaje ekspert.

3. Nawet 700 proc. wzrostu

Co do tego, że działania resortu są spóźnione, nie ma też wątpliwości samorząd lekarski.

- Temat pojawiał się już wiele miesięcy temu, jeszcze za poprzedniego rządu, kiedy ministrem zdrowia był Adam Niedzielski. Do tej pory nie wydarzyło się tak naprawdę nic, co mogłoby ukrócić handel opioidami w internecie, a tym samym ograniczyć dostęp do takich środków osobom, które nie biorą ich ze wskazań medycznych, ale w celach rekreacyjnych - komentuje w rozmowie z WP abcZdrowie Jakub Kosikowski, rzecznik Naczelny Izby Lekarskiej.

- Monitoring, który wprowadza Ministerstwo Zdrowia, to spóźnione działania, ale z drugiej strony - lepiej późno niż wcale, zwłaszcza że problem staje się coraz poważniejszy. To nie powinna być jednak tylko walka z dużymi receptomatami, bo coraz częściej obserwujemy, że za taką działalnością stoją pojedynczy lekarze - wskazuje lekarz.

Sam zamysł prowadzenia monitoringu ocenia pozytywnie.

- Pytanie tylko, co i jak szybko Ministerstwo Zdrowia zrobi z informacjami, które może w ten sposób zdobyć - zwraca uwagę Kosikowski.

To tym bardziej istotne, bo nowe dane Centrum e-Zdrowia wskazują na lawinowy wręcz wzrost nierefundowanych recept na leki opioidowe - fentanyl i osykodon.

- W przypadku fentanylu to 100 proc., a w przypadku oksykodonu - aż 700 proc. w ciągu ostatnich lat. Biorąc pod uwagę fakt, że pacjenci, którzy przyjmują np. oksykodon ze wskazań medycznych, mają zabezpieczony dostęp do refundowanych leków, więc tak duży wzrost recept nierefundowanych wskazuje wyraźnie, że nie chodzi tu o cele medyczne - zaznacza rzecznik NIL.

- Oczywiście zdarzają się sytuacje, kiedy recepty potrzebuje pacjent bez ubezpieczenia np. z zagranicy, ale na pewno nie jest to masowa skala, która wyjaśniałaby tak duży wzrost - dodaje.

Zapowiada też, że NIL chce prowadzić w tym zakresie własne działania.

- Wystąpimy do Ministerstwa Zdrowia o listę podmiotów, które masowo wystawiają recepty na nierefundowane opioidy i będziemy weryfikować wskazania do ich preskrypcji. Zdarzają się sytuacje, że wystawiane są też recepty z wykorzystaniem skradzionych danych lekarzy. O wszystkich przypadkach będziemy informować rzecznika odpowiedzialności zawodowej, a jeśli będzie podstawa do tego, by zawiadomić prokuraturę, to także będziemy to robić - zapowiada rzecznik NIL.

4. Nie ma statystyk zgonów

Łukasz Pietrzak wskazuje też na dodatkowy problem.

- Sam monitoring recept nie wystarczy. Poważnym problemem jest brak wiedzy o skali zjawiska, w tym zgonów po zatruciach opioidami. Pojedyncze przypadki, o których jest głośno w mediach, z pewnością nie są jedynymi. Nie każdemu, kto trafia do szpitala po zatruciu opioidami, robi się badania toksykologiczne, więc bezpośrednia przyczyna zgonu w takich przypadkach rzadko jest wykrywana - zaznacza farmaceuta.

- Brakuje rzetelnych statystyk zgonów dotyczących fentanylu oraz innych opioidów, jakie prowadzi się w USA (fentanyl zabija tam ponad 100 tys. osób rocznie - red.). Bez całościowych analiz będziemy działać po omacku, bez konkretnego, szerszego planu - dodaje.

Na ten problem wskazywał również prof. Andrzej Fal, prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego. Ostrzegał wręcz, że sytuacja wymyka się już spod kontroli.

- Widzimy, że spożycie leków opioidowych rośnie, ale tak naprawdę nie znamy skali problemu. Nie wiemy, ile jest zgonów spowodowanych takimi lekami, w tym fentanylem, nie jesteśmy w stanie określić tendencji - zwracał uwagę lekarz.

Zapytaliśmy Ministerstwo Zdrowia, dlaczego decyzja o monitoringu została podjęta dopiero teraz, co dokładnie będzie kontrolowane, a także, jakie działania zamierza podjąć resort, by określić faktyczną skalę zjawiska nadużywania opioidów w Polsce (w tym zgonów). Czekamy na odpowiedź.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze