Trwa ładowanie...

Kupują młodzi, często hurtowo. "Skutkiem może być błyskawiczny zgon"

 Katarzyna Prus
23.04.2024 16:14
"Skuteczny zabójca" sto razy silniejszy od morfiny. Sprzedaż gwałtownie wzrasta
"Skuteczny zabójca" sto razy silniejszy od morfiny. Sprzedaż gwałtownie wzrasta (Getty Images / East News)

Rząd wziął się za używki, chce zakazać e-papierosów i alkoholu na stacjach. Tymczasem mamy nowe zagrożenie, które do niedawna kojarzyło się głównie z kryzysem w USA. Lekarze i farmaceuci alarmują, że po leki opioidowe, które zbierają już w Polsce śmiertelne żniwo, sięgają bez wskazań coraz młodsi. - Bez kontroli staje się skutecznym zabójcą - ostrzega przed najsilniejszym z opioidów (fentanylem) prof. Andrzej Fal.

spis treści

1. Szybko działa i szybko zabija

Fentanyl nazywany też "masowym mordercą Ameryki" ze względu na śmiertelne żniwo, jakie zbiera za oceanem, zaczął zabijać także w Polsce.

To jeden z przeciwbólowych leków opioidowych, które są stosowane m.in. u pacjentów onkologicznych i w leczeniu paliatywnym. Pod względem siły nie ma sobie równych - jest sto razy silniejszy niż należąca do tej samej grupy leków morfina. Dlatego stosuje się go w ostateczności.

Zobacz film: "Rehabilitacja kardiologiczna"

Lek ma silne właściwości uzależniające, przez co łatwo go przedawkować. Stosowany bez kontroli lekarza, w coraz większych dawkach, jest więc śmiertelnie niebezpieczny. I nie jest to tylko dramatyczne teoretyzowanie.

Jak donosił TVN, w Żurominie na Mazowszu po przedawkowaniu fentanylu od początku tego roku zmarło pięć osób. A to może być tylko wierzchołek góry lodowej. Zdaniem lekarzy należy się spodziewać, że w rzeczywistości takich przypadków jest znacznie więcej.

- Fakt, że mamy już oficjalnie potwierdzone zgony fentanylowe pokazuje, że problem, który do tej pory był kojarzony głównie z kryzysem w Stanach Zjednoczonych, jest realny także w Polsce. Z jednej strony mamy prawo, które jasno określa zasady obrotu tego typu lekami, z drugiej to prawo nie jest egzekwowane. Problem ewidentnie wymyka się spod kontroli, skoro nasila się zjawisko używania leków opioidowych, w tym fentanylu, jako środków używanych do celów rozrywkowych, a nie tylko medycznych - zwraca uwagę w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Andrzej Fal, prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego.

Przedawkowanie fentanylu jest śmiertelnie niebezpieczne
Przedawkowanie fentanylu jest śmiertelnie niebezpieczne (Getty Images)

Podkreśla, że fentanyl to substancja używana w medycynie od dawna, ale też "nowa śmiertelnie groźna moda".

- Stosowany w odpowiednich wskazaniach i dawkach, pod kontrolą lekarza, jest bardzo skutecznym lekiem. Bez tej kontroli staje się jednak skutecznym zabójcą. Możemy to porównać z energią jądrową, która z jednej strony jest przełomową technologią, a z drugiej, jeśli dostanie się w niepowołane ręce, może stać się źródłem globalnego zagrożenia - zaznacza prof. Fal.

- Widzimy, że spożycie leków opioidowych rośnie, ale tak naprawdę nie znamy skali problemu. Nie wiemy, ile jest zgonów spowodowanych takimi lekami, w tym fentanylem, nie jesteśmy w stanie określić tendencji. Oficjalnie potwierdzone zgony fentanylowe wcale nie muszą być przecież jedynymi. To środek, który bardzo szybko działa, ale też równie szybko uzależnia, zdarza się, że nawet od razu - ostrzega lekarz.

2. "Spektakularny wzrost"

Tymczasem nie ma wątpliwości, że w Polsce sprzedaż leków opioidowych rośnie. Dotyczy to głównie recept bez refundacji, co z kolei pokazuje, kto po te leki sięga.

- W Polsce jesteśmy w stanie zapewnić w 100 proc. leczenie lekami opioidowymi pacjentów z przewlekłym bólem np. z powodów onkologicznych w ramach refundacji. We wskazaniach medycznych nie ma więc problemu, by kupić bezpłatny lek lub za symboliczną cenę kilku złotych, bo ustawa refundacyjna bardzo dobrze to zabezpiecza. Jeśli więc rośnie sprzedaż leków opioidowych zapisywanych bez refundacji, oznacza to, że są one kupowane w innych celach, np. rozrywkowych na własny użytek czy przez osoby, które nimi handlują - zaznacza w rozmowie z WP abcZdrowie Jakub Kosikowski, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej.

- Tę tendencję widać w Polsce bardzo wyraźnie - w ciągu ostatnich czterech lat sprzedaż leków opioidowych bez refundacji, kiedy ich koszt wynosi nawet 600 zł za opakowanie, wzrosła już o 30 proc., podczas gdy te z refundacją utrzymują się na stałym poziomie. Te statystyki mówią same za siebie - dodaje lekarz.

Według analiz Ogólnopolskiego Systemu Ochrony Zdrowia, sprzedaż opioidów w naszym kraju wzrosła od 2002 do 2021 roku aż o 255 proc.

Choć wzrost sprzedaży opioidów widać od lat, w ostatnim czasie zdecydowanie przyspieszyła i - jak podkreślają farmaceuci - dotyczy przede wszystkim młodych ludzi. Tacy trafiają też do szpitali, o czym alarmował nas niedawno toksykolog kliniczny dr Eryk Matuszkiewicz.

- Z moich doświadczeń wynika, że mamy spektakularny wzrost sprzedaży takich leków wśród młodych ludzi w grupie wiekowej 20-30 lat. Przy czym, możemy wnioskować, że po realizację recepty przychodzą nie tylko osoby, które chcą kupić lek na własny użytek, ale również takie, które robią na tym własny biznes - przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie farmaceuta i analityk Łukasz Pietrzak.

- Niestety tzw. receptomaty nie tak łatwo zwalczyć. Wbrew pozorom to nie są rozpoznawalne firmy, bo one mają za dużo do stracenia. To małe, często jednoosobowe działalności, które w mojej ocenie wspierają handel opioidami. W środowisku aptekarskim kojarzymy przynajmniej kilka takich małych receptomatów, zlokalizowanych najczęściej w dużych miastach wojewódzkich. Ich realizacja odbywa się jednak zazwyczaj w innym województwie. Przychodzą po to często młodzi mężczyźni z całą listą numerów PESEL i adresów rzekomych pacjentów - tłumaczy ekspert.

Farmaceuta nazywa to "patologią", która nakręca problem uzależnienia od opioidów, w tym fentanylu. Ten lek silnie uzależnia, więc osoby stosujące je zwłaszcza w celach pozamedycznych, wpędzają się w błędne koło uzależnienia, przyjmując coraz większe dawki.

- Skutkiem może być błyskawiczny zgon, bo ten lek działa porażająco na ośrodek oddechowy. Co więcej, nie każdy poszkodowany zdąży trafić do szpitala, a nawet jeśli, to nie każdemu robi się badania toksykologiczne, więc w takich przypadkach bezpośrednia przyczyna zgonu nie zawsze jest wykryta - zauważa Pietrzak.

- W Polsce brakuje ogólnodostępnych statystyk dotyczących zgonów w wyniku przedawkowania takich leków, ale są za to dane GUS o zgonach w wyniku zaburzeń psychicznych spowodowanych substancjami psychoaktywnymi. To aktualnie prawie 4 tysiące osób rocznie, wśród których są z pewnością również takie, które przedawkowały fentanyl - dodaje.

3. Kilkadziesiąt recept na opioidy dziennie

Zdaniem prof. Fala nie można czekać, aż problem wymknie się spod kontroli, tylko działać jak najszybciej, by uniknąć kryzysu.

- Z jednej strony potrzebujemy więc monitoringu, a z drugiej egzekwowania prawa. Bardzo dobrym krokiem są zapowiadane działania Ministerstwa Zdrowia dotyczące ograniczenia sprzedaży e-papierosów i alkoholu, bo ich wpływ na zdrowie jest fatalny, ale sfera używek jest znacznie szersza, a uzależnienie opioidowe jest jednym z najpoważniejszych zagrożeń - zaznacza prof. Fal.

Z nasilającym się w Polsce problemem uzależnienia od opioidów trzeba więc walczyć na kilku frontach.

- Walka z receptomatami, które handlują w sieci receptami, to nie wszystko, choć oczywiście też jest konieczna. Jednocześnie potrzeba kontroli lekarzy, którzy wystawiają dużo recept na leki opioidowe, a są tacy, którzy wystawiają ich nawet kilkadziesiąt dziennie - zwraca uwagę Kosikowski.

- Co więcej, w mediach społecznościowych działają całe grupy, gdzie wystarczy wstawić post dotyczący np. chęci zakupu fentanylu, by natychmiast pojawił się odzew i zaproszenie do omówienia szczegółów za pośrednictwem komunikatorów, co jest oczywiście trudniejsze do wychwycenia. Wśród osób składających takie oferty też niestety pojawiają się lekarze - dodaje rzecznik NIL.

W środowisku medycznym pojawiają się też pomysły, by ograniczyć możliwość wystawiania recept na opioidy konkretnym podmiotom.

- O ile taką możliwość muszą mieć na pewno poradnie, które leczą pacjentów onkologicznych czy urazowych, o tyle działa też bardzo dużo poradni, w tym prywatnych, bez konkretnej specjalizacji, których działalność pod tym względem należałoby zweryfikować - zaznacza Kosikowski.

Samorząd lekarski prowadzi też rozmowy z resortem zdrowia, które pomogłyby ukrócić proceder wystawiania recept na opioidy bez wskazań.

- Pracujemy nad konkretnymi pomysłami, ale nie mogę niestety ujawnić szczegółów, by nie wyprzedzać faktów i nie wskazywać ewentualnych możliwości osobom, które chciałyby to później obejść - zaznacza lekarz.

Zapytaliśmy Ministerstwo Zdrowia, jakie działania zamierza podjąć, by ograniczyć problem z opioidami. Czekamy jeszcze na odpowiedź.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze