Dzieciątkowski: polski system opieki zdrowotnej padł na kolana
W czasie, gdy w Polsce przybywa chorych na koronawirusa, służba zdrowia popada w coraz większą zapaść - twierdzą lekarze. I choć rząd mówi, że panuje nad sytuacją, wygląda na to, że jest zupełnie odwrotnie. - W momencie wybuchu epidemii ten system padł na kolana - mówi dr Tomasz Dzieciątkowski, mikrobiolog i wirusolog.
1. Respirator obsługuje ginekolog
Oddział "covidowy" jednego ze szpitali: ginekolog obsługuje respirator, ale nie do końca umie to robić, więc pomaga mu bardziej doświadczony stażem ortopeda. Inne miejsce w Polsce: stomatolog leczy pacjentów na oddziale internistycznym. Takich sytuacji jest dużo więcej. W dobie wielotysięcznych przyrostów zachorowań na COVID-19 coraz bardziej zaczyna brakować personelu medycznego. Ten, który jest, zaczyna narzekać na brak sił i środków. Nic jednak nie wskazuje na to, żeby sytuacja miała się poprawić.
- Szacuje się, że ok. 1/3 wszystkich zachorowań na COVID-19 w Polsce dotyczyło lub dotyczy personelu medycznego. Są to osoby odpowiedzialne w kwestiach zdrowotnych, w związku z czym przechodzą na samoizolację bądź kwarantannę po kontakcie z osobą zakażoną, nawet jeśli nie wystąpiły u nich objawy infekcji. W takiej sytuacji wypadają z grafiku dyżurów i nie ma kto ich zastąpić w pracy - mówi dr Tomasz Dzieciątkowski, mikrobiolog i wirusolog.
- Jeśli dodamy do tego problemy specjalizacyjne lekarzy w Polsce, mamy sytuację taką, że np. przy respiratorze pracuje ginekolog albo ortopeda - dodaje.
Dzieciątkowski podkreśla, że dramatyczna sytuacja w służbie zdrowia nie wynika tylko i wyłącznie z wybuchu epidemii, ale jest wypadkową wielu lat zaniedbań: zbyt małej liczby lekarzy, za małych nakładów finansowych, złej organizacji. Problemem jest też wiek personelu. Średni wieku lekarzy i pielęgniarek w Polsce oscyluje wokół 50.
- Polska opieka zdrowotna przez lata była zaniedbywana, co skutkuje tym, że brakuje lekarzy, pielęgniarek, ratowników, diagnostów laboratoryjnych. Tych luk nie da się załatać przesuwając personel z miejsca w miejsce. Łóżka możemy przestawiać z oddziału na oddział, kupić nowe, podobnie jak respiratory. Personelu medycznego nie - zaznacza Dzieciątkowski.
2. System na kolanach
Jest źle, a będzie jeszcze gorzej. Jeśli dzienna liczba przyjęć do szpitali osób zakażonych koronawirusem nie będzie maleć, dojdzie do poważnej zapaści, spowodowanej brakiem lekarzy i pielęgniarek, którzy mogliby się nimi zająć.
- W mojej opinii rząd i minister zdrowia nie wiedzą do końca, co mają robić w obecnej trudnej sytuacji. Polski, kulejący od lat, system ochrony zdrowia, w chwili wybuchu epidemii padł na kolana. Jeśli cokolwiek funkcjonuje, to tylko wyłącznie dzięki poświęceniu personelu medycznego, który haruje dniami i nocami, chcąc ratować to, co jeszcze zostało - zauważa Dzieciątkowski.
Ekspert podkreśla, że nie ma szans na szybką naprawę systemu, raczej powinniśmy się przyzwyczaić do obecnej sytuacji.
- Recepta na uleczenie tego systemu najprawdopodobniej nie istnieje. Każda ekipa rządząca, która na poważnie będzie chciała zająć się reformą systemu opieki zdrowotnej w Polsce, stanie przed trudną decyzją, ponieważ reforma ta może się wiązać z koniecznością podniesienia składek zdrowotnych. Innego sposobu moim zdaniem nie ma - podsumowuje Dzieciątkowski.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.