Koronawirus. Ciąg dalszy afery o chlorochinę. Wycofano kolejne publikacje
Światem nauki wstrząsnęło wycofanie z prestiżowego magazynu "The Lancet" opisu nierzetelnych badań na temat stosowania chlorochiny oraz hydroksychlorochiny w leczeniu chorych na COVID-19. Kolejne publikacje znikają z czasopism, a naukowcy mówią o utraconych szansach na skuteczną terapię dla zakażonych koronawirusem.
1. Afera o chlorochinę oraz hydroksychlorochinę
Naukowcy twierdzą, że afera wokół publikacji w magazynie "The Lancet" rodzi poważne pytania dotyczące sposobu, w jaki badacze i czasopisma oceniają dane leżące u podstaw prowadzonych badań. Nierzetelne publikacje i pośpiech komplikują skuteczne testowanie leków podczas pandemii koronawirusa.
- To całe wydarzenie jest katastrofą. Jest problematyczne dla zaangażowanych czasopism, jest problematyczne dla integralności nauki, jest problematyczne dla medycyny i jest problematyczne dla koncepcji badań klinicznych i generowania dowodów – mówi Ian Kerridge, bioetyk na University of Sydney podczas rozmowy z "Nature".
Dwa tygodnie temu w prestiżowym magazynie "The Lancet" ukazał się artykuł na temat poważnych skutków ubocznych stosowania chlorochiny oraz jej pochodnej hydroksychlorochiny (leki na malarię znane w Polsce pod nazwą Arechin) w leczeniu zakażonych koronawirusem. Badania były oparte na danych ze szpitali z całego świata, obejmowały historię 100 tys. pacjentów z COVID-19. Naukowcy doszli do wniosku, że oba leki mogą wpływać na pracę serca, powodować arytmię, a w ciężkich przypadkach nawet śmierć.
Po tej publikacji wiele badań nad chlorochiną oraz hydroksychlorochiną zostało zawieszonych, w tym prowadzone przez Światową Organizację Zdrowia (WHO). Francja, Belgia oraz Włochy w ogóle zakazały stosowania tych leków w terapii chorych na COVID-19.
Jednak wielu naukowców zaczęło zwracać uwagę na to, że niektóre dane w badaniu wyglądają na niespójne. Pod presją autorzy badania poprosili niezależnych fachowców o recenzję. Recenzenci z kolei zwrócili się o udostępnienie wszelkich informacji do firmy Surgisphere z Chicago, która dostarczała dane do badania.
Chirurg Sapan Desai, założyciel tej firmy i współautor badań, odmówił dostępu do danych, twierdząc, że w ten sposób naruszy "umowy z klientami i wymogi dotyczące poufności". W odpowiedzi pozostali autorzy badania wycofali publikację z "The Lancet", co wstrząsnęło światem nauki.
Teraz na światło dzienne wychodzą kolejne fakty, a afera nabiera rozmachu. Okazało się, że Surgisphere już w przeszłości miało na koncie zarzuty o dostarczanie nierzetelnych danych. To spowodowało efekt domina. Kolejni naukowcy, którzy opierali swoje badania na informacjach tej firmy, postanowili wycofać publikacje. Tak z "New England Journal of Medicine (NEJM)" wycofano badanie opublikowane miesiąc temu, w którym analizowano wpływ niektórych leków na pracę serca u zakażonych koronawirusem i nie stwierdzono obaw dotyczących bezpieczeństwa. W tym badaniu Desai również występował jako współautor.
Kolejne badanie, w którym brał udział Desai, zniknęło ze strony Social Science Research Network. Stwierdzono w nim, że stosowanie iwermektyny, leku przeciw pasożytniczego, znaczne zmniejsza śmiertelność u pacjentów z COVID-19. Chociaż artykuł nigdy nie został opublikowany w wersji papierowej czasopisma, zdążył przyczynić się jednak do wzrostu popularności iwermektyny w Ameryce Południowej.
2. Opóźnienie badań nad chlorochiną
Niektóre wstrzymane badania, w tym prowadzone przez Światową Organizację Zdrowia, zaczynają się teraz od nowa. Ale naukowcy twierdzą, że stracili czas i entuzjazm ochotników.
- Słyszymy, że ludzie po prostu nie są zainteresowani hydroksychlorochiną – mówi David Smith, specjalista ds. chorób zakaźnych na Uniwersytecie Kalifornijskim, który pomaga w testowaniu hydroksychlorochiny u osób z COVID-19, które nie były hospitalizowane. - Wycofanie publikacji nie przyniesie tyle rozgłosu, co zwykle badanie. Możemy nigdy nie uzyskać odpowiedzi na temat skuteczności leczenia hydroksychlorochiną – podkreśla lekarz.
Większość informacji na temat stosowania hydroksychlorochiny u chorych na COVID-19 pochodzi z małych badań klinicznych. 5 czerwca naukowcy z Wielkiej Brytanii opublikowali własne badania, przeprowadzone na ponad 4600 hospitalizowanych pacjentów. Te badania wskazują, że hydroksychlorochina nie powoduje skutków ubocznych dla serca, ale też nie zmniejsza ryzyka śmierci u pacjentów z ciężkim przebiegiem COVID-19.
Według Josepha Cheriyana, farmakologa klinicznego z Cambridge University Hospitals, te badania nie wykluczają możliwych korzyści ze zastosowania hydroksychlorochiny. Jego ośrodek po publikacji w "The Lancet" wciąż nie wznowił badania nad tym lekiem.
- Jedynym sposobem, aby dowiedzieć się, czy hydroksychlorochina jest skuteczna to przeprowadzenie testów, a frustrujące jest to, że artykuł zasadniczo nas opóźnił – mówi Cheriyan.
3. Jak są sprawdzane artykuły naukowe?
Bioetycy twierdzą, że seria wycofania publikacji rodzi pytania nie tylko o jakość danych Surgisphere, ale także o to, dlaczego inni autorzy zgodzili się pracować z tak dużym zestawem danych, którego nie mogli zweryfikować, i jak przebiegła ocena prac w prestiżowych czasopismach medycznych.
- Przed opublikowaniem badań naukowcy i czasopisma powinni zadać więcej pytań na temat tego, jak tak kompletny zestaw danych zebrano ze szpitali na całym świecie w trakcie pandemii - mówi Wendy Rogers, bioetyk z Macquarie University w Sydney. - Ogólnie rzecz biorąc z badaniami związanymi z COVID-19 doszło do takiego pośpiechu, że publikowane są naprawdę fatalne artykuły".
Zdaniem Davida Smitha z University of California, często zdarza się, że badania bazujące na dużych zbiorach danych są publikowane bez zewnętrznej kontroli. Wyjątkiem jest jednak sytuacja, w której oczekuje się, że publikacja wywoła szczególnie duży wpływ, jak w przypadku prestiżowego "The Lancet". Jednak przy tej publikacji dokładna recenzja została pominięta. "Teraz jest pośpiech – tłumaczy Smith. - Desperacko potrzebujemy wiedzy i czasami pomijamy niektóre z naszych sprawdzonych metod".
4. Chlorochina w Polsce
Polscy eksperci od początku zwracali uwagę na szkodliwość publikacji dla pacjentów z COVID-19. Nie można wykluczyć, że część pacjentów np. we Włoszech mogła przez nią stracić szansę na skuteczną terapię.
Na szczęście w Polsce, mimo publikacji badań i reakcji WHO, nie zaprzestano stosowania chlorochiny oraz hydroksychlorochiny. Jak mówił wówczas prof. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak, reakcja Światowej Organizacji Zdrowia jest przedwczesna.
- Chlorochiona jest lekiem bezpiecznym, znanym od lat i nadal będzie stosowana w Polsce - podkreślał prof. Filipiak w rozmowie z WP abcZdrowie. - Jako lekarz, klinicysta i naukowiec podchodzę do tego badania z dużym dystansem, ponieważ nie spełnia ono postulatu prospektywnego, randomizowanego, prowadzonego metodą podwójnego zaślepienia badania klinicznego, kontrolowanego grupą placebo. To tylko rejestr. Raportowano w nim ryzyko zgonu osób, które otrzymały te leki w stosunku do tych, które ich nie otrzymały. Nie można więc wykluczyć, że leki dostawały osoby w cięższym stanie, wyjściowo gorzej rokujące, a więc ich większe ryzyko zgonu nie było związane z podaniem akurat tych leków – dodaje.
5. Badania polskich naukowców
Na UM im. Piastów Śląskich we Wrocławiu trwa ogólnopolski program badań wpływu chlorochiny na zapobieganie lub zmniejszenie ciężkich powikłań zapalenia płuc u zakażonych koronawirusem. Monika Maziak, rzeczniczka uczelni przyznaje jednak, że po publikacji w "The Lancet" program został lekko zmodyfikowany. W badaniach ma wziąć udział 400 chorych na COVID-19.
- Uczestnicy rekrutowani są w całej Polsce. Dla pełnej kontroli bezpieczeństwa pacjentom są codziennie wykonywane badania EKG, które monitorują wpływ cholorochiny na stan kardiologiczny - opowiada Maziak. - W naszej ocenie nie dochodzi do narażenia życia lub zdrowia pacjentów objętych badaniem. Są pod ciągłą obserwacją lekarzy - podkreśla rzeczniczka.
- Znamy ograniczenia do stosowania tych preparatów. Wiemy, u jakich pacjentów mogą wywoływać zaburzenia rytmu serca, ale pamiętajmy, że mówimy o krótkiej, kilkudniowej terapii. W rejestrze nie opisano żadnych nowych, nieznanych dotąd działań niepożądanych leków, które stosujemy od dziesięcioleci. Mamy nadal dużo publikacji wskazujących na korzyści ze stosowania tych leków na wczesnych etapach zakażenia. Musimy mieć więcej danych, aby ostatecznie wypowiedzieć się o miejscu tych leków w terapii COVID-19. Chlorochina i hydroksychlorochina pozostają cennymi lekami w naszej farmakologicznej palecie - podkreśla prof. Filipiak.
Zobacz także: Koronawirus. Zakazana w wielu krajach chlorochina nadal jest stosowana w polskich szpitalach. Lekarze uspokajają
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
KORONAWIRUS BEZ TAJEMNIC
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.