To nie koniec pandemii koronawrusa? Dr Emilia Skirmuntt mówi, co się może wydarzyć jesienią
- Rozważano różne scenariusze rozwoju pandemii SARS-CoV-2. W tej chwili spełnia się wariant pesymistyczny. Oznacza to, że dalej możemy zwalczyć koronawirusa, ale zajmie to więcej czasu, niż wcześniej zakładano. Warto przygotować się na możliwość, że jesienią nadejdzie czwarta fala koronawirusa - mówi dr Emilia Skirmuntt, wirusolożka ewolucyjna z Uniwersytetu w Oksfordzie.
1. Samymi szczepieniami nie powstrzymamy pandemii?
Zdaniem naukowców z Georgetown University same szczepionki mogą nie wystarczyć do opanowania pandemii koronawirusa. Ze względu na to, że szczepionki przeciw COVID-19 nie wykluczają bezobjawowych transmisji, wirus będzie krążył wśród ludzi i dalej mutował.
- Faktycznie przyjęcie szczepionki nie wyklucza zakażenia koronawirusem, ale ostatnie badania pokazują, że preparaty mRNA w 90 proc., a wektorowe przynajmniej w 70 proc. zapobiegają wystąpieniu objawów COVID-19. To jest kluczowe, ponieważ najbardziej zakażają osoby z symptomami takimi, jak kaszel i kichanie. W przypadku zakażeń bezobjawowych możliwość zakażenia otaczających osób jest niższa, choć nadal istnieje - wyjaśnia dr Emilia Skirmuntt, wirusolożka ewolucyjna z Uniwersytetu w Oksfordzie.
Ekspertka zawraca uwagę, że bardzo niewiele z istniejących szczepionek chroni przed zakażeniem. - Nazywa się to odpornością sterylizacyjną, czyli całkowicie powstrzymującą wtargnięcie patogenu do organizmu. Przykładem takiej szczepionki jest preparat przeciwko wirusowi HPV. Większość szczepionek jednak chroni tylko przed objawami. Przykładowo szczepionka przeciwko polio daje 90 proc. skuteczności przed rozwojem choroby, ale nie wyklucza możliwości zakażenia - wyjaśnia Emilia Skirmuntt.
Zdaniem wirusolożki, gdyby szczepionki były niewystarczającym środkiem, wiele chorób pandemicznych wciąż zbierałoby śmiertelne żniwa.
2. "W tej chwili obserwujemy mniej optymistycznym scenariusz"
Obecnie wirusologów najbardziej martwi liczba mutacji koronawirusa.
- Początkowo SARS-CoV-2 nie mutował z taką szybkością, jak się spodziewano. Teraz te procesy znacznie przyśpieszyły. Dzieje się tak, ponieważ w wielu regionach świata niepoważnie podchodzi się do pandemii i nie są wprowadzane restrykcje - opowiada Emilia Skirmuntt. - W dalszym ciągu jednak tempo mutacji koronawirusa nie jest niczym wyjątkowym. Wirusy mutują i jest to absolutnie normalnie - podkreśla.
Zdaniem ekspertki, w całym przebiegu pandemii SARS-CoV-2 nie ma nic zaskakującego, czego epidemiolodzy i wirusolodzy nie przewidywali.
- Opracowano różne modele rozwoju pandemii. W tej chwili obserwujemy mniej optymistycznym scenariusz. Wyszczepialność przeciw COVID-19 nie jest na takim wysokim poziomie, jakbyśmy tego chcieli. Wciąż musimy wprowadzać kolejne lockdowny, żeby obniżyć liczby zakażeń. Jeśli nic się nie zmieni, to wszystko wskazuje na to, że jesienią może czekać nas czwarta fala zakażeń SARS-CoV-2 - mówi Emilia Skirmuntt. - Nie oznacza to jednak, że już nigdy z tego nie wyjdziemy i koronawirus na zawsze pozostanie z nami. Nadal jesteśmy w stanie opanować pandemię, ale niestety trwa to dłużej niż zakładano na początku - podkreśla wirusolożka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.