Trwa ładowanie...

Leków nie ma, lekarze czują się bezradni. "Naprawdę będzie tragicznie"

"Jesteśmy bezradni". Lekarze alarmują, że znowu nie mają czym leczyć pacjentów z COVID-19
"Jesteśmy bezradni". Lekarze alarmują, że znowu nie mają czym leczyć pacjentów z COVID-19 (Getty Images)

Specjaliści chorób zakaźnych podkreślają, że kończą się zapasy leków przeciwwirusowych dla pacjentów z COVID-19. Pytają, jak mają ratować ciężko chorych, skoro nie ma nowych dostaw, a stare zapasy są wyczerpane. - Możemy działać tylko i wyłącznie objawowo. Nie wykluczam sytuacji, że pacjenci albo ich rodziny będą nam wytaczać procesy, że nie zastosowaliśmy właściwej terapii - mówi dr Grażyna Cholewińska-Szymańska.

spis treści

1. Jak wygląda sytuacja w szpitalach?

Analitycy brytyjskiej agencji ds. zdrowia (UKHSA) ostrzegają przed kolejnym uderzeniem COVID-19. Na początku miesiąca wydawało się, że liczba zachorowań utrzymuje się już na stabilnym poziomie, jednak ostatnie prognozy znowu wskazują na tendencję wzrostową.

Liczba hospitalizacji z powodu COVID-19 w Anglii jest najwyższa od pięciu miesięcu. W pierwszym tygodniu października do szpitali trafiło ponad 3,3 tys. pacjentów. Jak wygląda sytuacja w polskich szpitalach?

Zobacz film: "Ile zrobisz pompek? Prosty test pozwala określić ryzyko chorób serca"

- Liczba zachorowań na COVID powoli wzrasta. Przebieg choroby jest obecnie dość łagodny, objawy są nieswoiste, zbliżone do tych, które występują w innych infekcjach powodujących zakażenia dróg oddechowych. Najbardziej obawiamy się tych sytuacji, kiedy w przebiegu choroby rozwija się zapalenie płuc, wtedy rokowanie się pogarsza. To dotyczy głównie osób starszych, schorowanych - wyjaśnia prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.

- Na razie mamy pojedyncze przypadki pacjentów w ciężkim stanie, wymagających hospitalizacji w związku z COVID-19. Obserwujemy też, że hospitalizacje są teraz krótsze, niż miało to miejsce w przeszłości - dodaje ekspert.

O podobnych obserwacjach mówi dr n. med. Jacek Górka z Kliniki Intensywnej Terapii i Anestezjologii 5. Wojskowego Szpitala Klinicznego z Polikliniką w Krakowie.

- Nie są to już tak ciężkie przypadki, z jakimi mieliśmy do czynienia w szczytowym okresie pandemii. U tych pacjentów, którzy teraz trafiają na SOR, najczęściej występuje niewydolność oddechowa nakładająca się na wiele innych obciążeń, wielochorobowość, ale przebieg samej infekcji COVID jest łagodny - relacjonuje anestezjolog w rozmowie z WP abcZdrowie.

2. Lekarze rozkładają ręce: Zostały nam dosłownie opary leków

Specjaliści chorób zakaźnych podkreślają, że mimo niesamowitego postępu w zakresie leczenia COVID-19, w Polsce w zasadzie znowu wracamy do punktu wyjścia.

W większości szpitali skończyły się już zapasy leków na COVID-19
W większości szpitali skończyły się już zapasy leków na COVID-19 (Getty Images)

- Największym problemem jest to, że ci chorzy w ciężkim stanie wymagają leków, a niestety obawiam się, że w najbliższym czasie nie będziemy ich mieć. Zostały nam dosłownie opary leków przeciwwirusowych, trudno to nawet nazwać zapasami - w dodatku z terminem ważności do końca listopada. Na tym koniec, jeśli nie będzie nowych dostaw - alarmuje prof. Flisiak.

- Umiemy już dokładnie zidentyfikować, w którym momencie pacjentom trzeba podać tlen, które badania są kluczowe, mamy doświadczenie w prowadzeniu pacjentów z COVID-19, ale nie mamy w Polsce żadnego leku o działaniu przeciwwirusowym dedykowanego temu konkretnemu wirusowi. Remdesiwiru nie ma od dawna, Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych nie posiada już też Molnupiraviru, który miał być dedykowany jako lek pierwszego rzutu stosowany przez lekarzy rodzinnych we wczesnym okresie choroby - wskazuje dr n. med. Grażyna Cholewińska-Szymańska, konsultant wojewódzka w dziedzinie chorób zakaźnych dla województwa mazowieckiego i ordynator w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie.

- Trzeci lek zawierający nirmatrelwir i rytonawir (Paxlovid - przyp. red.) jest dostępny tylko w niektórych aptekach, ale jego cena jest zaporowa - to ok. 6 tys. za terapię. Szpitale nie mogą sobie pozwolić na jego zakup. Jeśli zastosujemy ten lek w ciągu pierwszych pięciu dni od wystąpienia objawów, lek zatrzymuje dalszy postęp infekcji, a więc nie dopuszcza do tego ciężkiego przebiegu, do rozwoju stanu krytycznego - podkreśla dr Cholewińska-Szymańska.

W ostatnim mailu nadesłanym do redakcji WP abcZdrowie resort zdrowia informował, że prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji nie rekomenduje objęcia refundacją leku Paxlovid, "odnosząc się do węższego wskazania refundacyjnego od zarejestrowanego".

"Minister zdrowia podejmie decyzję o objęciu bądź odmowie objęcia refundacją produktu, dopiero dysponując rekomendacją prezesa Agencji oraz stanowiskiem Komisji Ekonomicznej" - czytamy w nadesłanej informacji.

3. Patowa sytuacja w szpitalach

- Ministerstwo Zdrowia cały czas chowa głowę w piasek w kwestii refundacji Paxlovidu, udając, że problemu nie ma - komentuje bierność resortu prof. Flisiak.

Eksperci podkreślają, że nadchodzący sezon infekcyjny może być bardzo trudny. Sytuacja jest patowa, a lekarze pytają, co w sytuacji, kiedy znowu zacznie przybywać pacjentów z COVID-19 w ciężkim stanie.

- Jesteśmy bezradni, jeśli chodzi o zastosowanie swoistego leczenia przeciwwirusowego. Możemy działać tylko i wyłącznie objawowo. Nie wykluczam sytuacji, że pacjenci albo ich rodziny będą nam wytaczać procesy, że nie zastosowaliśmy właściwej terapii - podkreśla dr Cholewińska-Szymańska.

- Widzimy, że to przybiera na tempie, ale to nie są jeszcze masowe zachorowania, ale jeżeli takie się zdarzą gdzieś koło listopada, grudnia, to naprawdę będzie tragicznie - zaznacza ekspertka.

Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze