Trwa ładowanie...

Mamy w Polsce nowy problem. "Pacjenci odcięci od pomocy"

 Katarzyna Prus
16.03.2023 17:32
W Polsce brakuje ważnych leków
W Polsce brakuje ważnych leków (East News, Getty Images)

Jeden kryzys lekowy jeszcze się nie skończył, a już pojawił się kolejny. W szpitalach brakuje leków przeciwwirusowych dla pacjentów z COVID-19, ale nie tylko oni mają problem. Reaktor "Maria", który produkuje radiofarmaceutyki używane w diagnostyce i leczeniu wielu chorób, w tym nowotworów, nie będzie działał przez kilka miesięcy. Produkcja ma ruszyć dopiero w lipcu.

spis treści

1. Brakuje leków, nie wiadomo co z dostawami

Ostatnio donosiliśmy, że szpitalom brakuje leków, które hamują wirusa. Chodzi o kluczowe leki podawane pacjentom z COVID-19.

Teraz pojawił się nowy problem.

- W Polsce znowu brakuje radiofarmaceutyków. Pacjenci zostali odcięci od pomocy, a skala problemu jest znaczna. Chodzi o tysiące pacjentów miesięcznie, przede wszystkim onkologicznych, którzy wymagają szybkiej diagnozy i leczenia ratujących im życie - alarmuje w rozmowie z WP abcZdrowie Marcelina Zawisza, posłanka partii Razem i członkini sejmowej Komisji Zdrowia.

Zobacz film: "Cukrzyca. Historia Mai"

Radiofarmaceutyki to promieniotwórcze substancje, które wykorzystuje się w diagnostyce i leczeniu wielu chorób, przede wszystkim nowotworowych. Polska jest jednym z sześciu krajów na świecie, w których powstają te substancje. Produkowane są w reaktorze "Maria" pod Warszawą.

Niestety reaktor aktualnie nie działa, a produkcja ma zostać wznowiona dopiero w lipcu.

- Bezpieczeństwo lekowe zostało poważnie naruszone. Ten reaktor ma 50 lat, więc bezwzglednie powinna powstać druga linia produkcyjna, która zabezpieczałaby produkcję na czas przerw w "Marii". Pacjenci byliby wówczas bezpieczni - uważa posłanka.

Dodaje, że przerwy techniczne są prowadzone już od kilkunastu lat. Mimo to problem nadal nie został rozwiązany, choć "rząd ma pełną świadomość problemów z dostępnością tych substancji".

2. Sustancje niezbędne do diagnostyki i leczenia

Główna produkcja "Marii" to jod-131. To powszechnie stosowany izotop w leczeniu nadczynności tarczycy oraz jej nowotworów. Jest też stosowany w radioterapii nowotworów tarczycy.

- Miesięczna praca reaktora to zabezpieczenie w jod-131 dla dwóch tysięcy pacjentów. Zaopatrujemy w niego 45 szpitali w całej Polsce oraz szpitale zagraniczne. W momencie kiedy reaktor nie działa i bazujemy na jodzie sprowadzanym z Węgier i RPA, to zaopatrzenie będzie kilkakrotnie mniejsze i miesięcznie przełoży się na kilkuset pacjentów - zaznacza Marek Pawłowski, rzecznik Narodowego Centrum Badań Jądrowych.

Reaktor "Maria" produkuje też wiele innych substancji wykorzystywanych w dignostyce i leczeniu, co przekłada się na znacznie większą liczbę pacjentów.

Należą do nich:

  • molibden-99 używany w diagnostyce nowotworów, ale też badaniach mózgu czy zwyrodnienia stawów,
  • fosfor-32 używany do identyfikacji nowotworów złośliwych,
  • holm-166 używany w terapii i diagnostyki przede wszystkim guzów wątroby,
  • lutet-177 używany w terapii guzów endokrynnych,
  • itr-90 używany w terapii raka wątroby,
  • stront-89 używany w terapii nowotworów kości i łagodzenia bólu w ramach opieki paliatywnej.

3. Produkcja dopiero za kilka miesięcy

Tymczasem, jak informuje rzecznik rekator nie będzie pracował aż do lipca.

- Przerwy techniczne w pracy reaktora wynikają z jego konstrukcji i są konieczne, by mógł sprawnie funkcjonować. Faktycznie, o ile ostatnia przerwa pod koniec ubiegłego roku była krótka, o tyle obecna jest zaplanowana na kilka miesięcy. Produkcja powinna zostać wznowiona w lipcu - tłumaczy Pawłowski.

Dodaje, że takiej przerwy wymaga też proces przedłużenia licencji na działanie reaktora (aktualna obowiązuje do 2025 roku).

Rzecznik wyjaśnia, że takie prace techniczne są też prowadzone w pięciu innych reaktorach na świecie, które tak, jak "Maria" produkują radiofarmaceutyki.

Zapytaliśmy resort zdrowia, jak w tym czasie będzie wyglądało zabezpieczenie dla pacjentów. "Aktualnie trwają prace nad zapewnieniem dostaw API z firmy NTP z Republiki Południowej Afryki i z firmy Izotop z Węgier" - czytamy w odpowiedzi Biura Komunikacji Ministerstwa Zdrowia.

4. Brakuje preparatów na COVID

Istotnym problemem jest też brak innych leków. Lekarze alarmują, że zapasy podawanego dożylnie remdesiviru i doustnego Paxlovidu już praktycznie stopniały. A to oznacza duży problem, bo leki przeciwwirusowe są kluczowe w leczeniu zakażeń koronawirusem, a do ich podania kwalifikuje się nawet 80 proc. pacjentów.

- W takiej sytuacji jesteśmy ograniczeni do mniej skutecznej terapii objawowej. Skutkiem będą dłuższe i cięższe hospitalizacje, nie wykluczamy też większej liczby zgonów - zaznaczał w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Robert Flisiak.

W szpitalach brakuje kluczowych leków
W szpitalach brakuje kluczowych leków (Getty Images)

- Początkowa faza choroby to faza wirusologiczna, więc by skutecznie unieszkodliwić wirusa, musimy podać lek przeciwwirusowy. Tym samym nie dopuścimy do ciężkiej fazy choroby, kiedy konieczna jest już intensywna terapia lub intensywna tlenoterapia - dodał prof. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych w SPSK 1 w Lublinie.

Czekaliśmy na odpowiedź Ministerstwa Zdrowia o zapasy leków, a także - co jest kluczową informacją dla szpitali - spodziewany termin dostaw leków. Odpowiedź resortu jest co najmniej zaskakująca.

"Leki stosowane w leczeniu COVID-19, zostały kupione na potrzeby rezerw strategicznych z wyjątkiem leku Veklury (chodzi o remdesivir - red). Informacje dotyczące zakontraktowanej oraz dostarczonej ilości produktów stanowią więc informację niejawną (zgodnie z ustawą z dnia 5 sierpnia 2010 r. o ochronie informacji niejawnych)" - czytamy w odpowiedzi z Biura Komunikacji Ministerstwa Zdrowia.

O dostawach leków nie ma ani słowa. Kiedy o to dopytaliśmy, zostaliśmy poproszeni o ponowne przesłanie maila. Wciąż czekamy na odpowiedź.

5. Tych leków także może zabraknąć

Ministerstwo Zdrowia opublikowało także w połowie marca nową listę antywywozową. Znalazło się na niej 256 pozycji, w tym m.in. insuliny, mleka modyfikowanego dla dzieci czy środków przeciwbólowych.

Tzw. lista antywywozowa obejmuje leki, określone produkty żywnościowe i wyroby medyczne, które mogą stać się produktem deficytowym, dlatego potrzebne są specjalne regulacje.

W aktualnym wykazie znalazł się też Ozempic, stosowany przede wszystkim w leczeniu cukrzycy, ale też przez wielu pacjentów na odchudzanie, a także środki do inhalacji czy lek na ADHD.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze