Mówili, że to skutki COVID. Przegapili raka
35-letnia pielęgniarka zmarła po pięcioletniej walce z rakiem. Kiedy Brogan Williams zgłosiła do szpitala z powodu duszności, usłyszała, że to pewnie jeden z płucnych objawów long COVID. Okazało się, że to były przerzuty raka piersi.
1. Zmiana w wyglądzie brodawki
Brogan Williams zachorowała na raka pięć lat temu. W grudniu 2018 r. jej mąż zauważył zmianę w wyglądzie brodawki sutkowej, wyglądała jakby byłą wciągnięta. Początkowo Brogan zakładała, że to może być związane z ciążą, para od jakiegoś czasu starała się o dziecko.
Dwa tygodnie później trafiła do lekarza, a diagnoza nie pozostawiała złudzeń - HER 2-dodatni rak piersi. Ten typ guzów występuje u około 15-20 proc. wszystkich chorych na raka piersi - jest bardziej agresywny i rozprzestrzenia się znacznie szybciej niż inne nowotwory piersi.
Rokowania od początku nie były najlepsze, ale młoda pielęgniarka była bardzo zdeterminowana, by pokonać chorobę. Przeszła operację usunięcia obu piersi, potem cykl chemioterapii i radioterapii. W październiku 2020 r. usłyszała od lekarzy, że nie ma śladu raka w organizmie, a choroba jest w remisji.
2. Myśleli, że to long COVID. Okazało się, że wrócił rak
Spokój nie trwał jednak długo. Dziewięć miesięcy później zaczęła odczuwać duszność i dziwny ucisk w klatce piersiowej, kiedy zgłosiła się na lokalny oddział ratunkowy, usłyszała, że to z pewnością long COVID. Objawy nie mijały. 10 dni później ponownie trafiła na SOR z powodu problemów z oddychaniem - okazało się, że rak wrócił i są już przerzuty m.in. do płuc.
Williams usłyszała wtedy od lekarzy, że zostało jej średnio ok. dwóch tygodni życia. Przeżyła dwa lata.
Kiedy okazało się, że rak wrócił, pielęgniarka postanowiła zaangażować się w działania organizacji charytatywnych zachęcających do badań profilaktycznych. Dzięki swojej niesamowitej determinacji w walce z rakiem zdobyła wielu fanów w mediach społecznościowych, gdzie opowiada o walce z chorobą.
Zaczęła pisać listy do swojej córki Freyi, na wypadek, gdyby jej jednak zabrakło w kluczowych momentach jej życia. - Piszę dla niej listy, co ludzie mogą uznać za oznakę poddania się, ale dla mnie to znak, że przejmuję kontrolę. Chcę, żeby moja córka dokładnie wiedziała, co chciałabym jej powiedzieć w pewnych sytuacjach, takich jak pierwsza miesiączka lub pierwszy raz, kiedy się zakocha i poczuje motylki w brzuchu - opowiadała.
9 października rodzina Williams poinformowała o jej śmierci.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.