Przebadali pacjentów po COVID. Co trzeci miał powikłania neurologiczne
Poza rosnącą liczbą zachorowań na COVID-19, lekarze walczą też z falą powikłań neurologicznych u pacjentów, którzy infekcje mają już za sobą. Skala zjawiska niepokoi, ale eksperci podkreślają, że większość zaburzeń powinna samoistnie wrócić do normy, o ile nie dojdzie do dalszych komplikacji.
1. Pandemia obniżyła sprawność intelektualną
Brytyjczycy przebadali ponad 3 tys. ochotników w ramach badań PROTECT. Wykazało, że w okresie pandemii wyraźnie spadła wydolność umysłowa wśród osób starszych - po 50. roku życia. Największe nasilenie tego zjawiska obserwowano w początkowym okresie pandemii. Eksperci nie mają wątpliwości, że silny stres i sama izolacja społeczna mogła doprowadzić do zaburzeń poznawczych, m.in. pogorszenia pamięci, koncentracji.
Kolejne badania i obserwacje lekarzy pokazują, że problem jest znacznie szerszy. Wiadomo, że sam wirus ma właściwości neurotropowe, a receptory ACE2, które umożliwiają jego wnikanie, znajdują się również na komórkach glejowych mózgu i neuronach rdzenia kręgowego.
- Wiemy, że układ nerwowy może być przedmiotem stałego ataku, bo wirus nie utracił swoich neurotropowych właściwości i tym samym w przebiegu nawet łagodnej infekcji nadal mogą występować zaburzenia neurologiczne - tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Konrad Rejdak, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie i prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.
Europejska Akademia Neurologiczna wśród ostrych neurologicznych zaburzeń obserwowanych w przebiegu COVID-19 wymienia m.in. encefalopatię, udar mózgu, bóle głowy, utratę węchu i zaburzenia ze strony nerwów obwodowych. Szacuje się, że wystąpienie ostrych zaburzeń neurologicznych u pacjentów z ciężkim przebiegiem COVID aż sześciokrotnie zwiększa ryzyko zgonu.
- To, co widzimy u pacjentów, to przede wszystkim objawy zmęczenia, różnego typu niespecyficzne bóle w różnych rejonach ciała - głowy, kończyn, bóle korzeniowe, które imitują bóle kręgosłupa. Może to też się nakładać na istniejące już problemy z kręgosłupem i przeradzać w taki długotrwały ból, słabo reagujący na leczenie - zaznacza lekarz.
2. Co trzecia osoba ma powikłania neurologiczne
Badania przeprowadzone przez amerykańskich naukowców wskazują na ogromną skalę odległych powikłań neurologicznych u pacjentów, którzy przeszli COVID. Badanie opublikowane na łamach "Lancet Psychiatry" obejmujące 240 tys. osób, które mają za sobą zakażenie koronawirusem, wykazało, że u 34 proc. pacjentów odnotowano diagnozę neurologiczną lub psychiatryczną w ciągu 6 miesięcy od zachorowania na COVID-19. W przypadku pacjentów z przebiegiem wymagającym hospitalizacji ten odsetek był znacznie wyższy i sięgał 46 proc.
Kolejna praca, w której analizowano jeszcze większą grupę 1 mln 200 tys. ozdrowieńców, wykazała, że problemy mogą trwać jeszcze dłużej. Nawet po dwóch latach osoby, które przeszły COVID miały wyższe ryzyko mgły mózgowej, demencji, psychoz i padaczki. Co więcej, długoterminowe skutki zakażenia występują również u osób, które przeszły chorobę bezobjawowo.
Lekarze przyznają, że w ostatnim okresie rośnie liczba zakażeń, co przekłada się też na wzrost liczby powikłań.
- Problem jest złożony, z jednej strony mamy opóźnione powikłania dawnych fal infekcji, nadal są osoby, które tracą węch, smak. W dodatku na to nakładają się kolejne fale, czyli ten obraz się zamazuje, ale skala osób dotkniętych powikłaniami neurologicznymi po COVID na pewno przekracza 30 proc. - szacuje prof. Rejdak.
Coraz częściej mówi się też o pocovidowym deficycie odporności, który powoduje, że organizm jest bardziej podatny na różnego typu patogeny.
- Nasza odporność była bardzo osłabiona po okresie izolacji, więc zdarzają się też nadkażenia innymi patogenami, mieliśmy ostatnio m.in. falę zapaleń kleszczowego zapalenia mózgu, co wynikało na pewno ze zmian klimatycznych, ale też ze spadku odporności. COVID trwale zaburzył naszą odporność - przyznaje ekspert.
3. Czeka nas epidemia chorób neurologicznych?
Prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego zwraca uwagę na to, że sytuację pogarsza fakt, że wielu pacjentów przechodzi infekcje wielokrotnie, a to może pogłębiać problem.
- Nadal jest cała fala zachorowań autoimmunologicznych. Kolejny kontakt z wirusem, nie wiadomo, który z kolei, bo część pacjentów przeszła już zakażenia kilkoma kolejnymi wariantami, może prowadzić do aktywacji układu immunologicznego i zainicjowania jego uszkodzenia. Najczęściej przebiega to pod postacią zespołu Guillaina-Barrégo, czyli polineuropatii ostrej, ale też zaostrzenia tych chorób, które już wcześniej występowały i pod wpływem COVID dochodzi do ich aktywacji lub zaostrzenia objawów. Są też przypadki zapalenia mózgu - na pewno wzrosła zapadalność na te schorzenia, co jest niepokojącym sygnałem - zaznacza neurolog.
Badacze podkreślają, że większość komplikacji neurologicznych po COVID z czasem mija, jednak niektóre mogą być już nieodwracalne. To sugeruje, że możemy spodziewać się wzrostu liczby pacjentów borykających się zaburzeniami neurologicznymi.
- Te powikłania mają tendencję do ustępowania, pod warunkiem, że się na nowo nie odrodzą przy kolejnych infekcjach. Pamiętajmy, że nakładają się na to jeszcze inne powszechne schorzenia, które to jeszcze bardziej wikłają i potęgują - podsumowuje prof. Rejdak.
Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.