Przytyliśmy podczas pandemii. Jak sobie z tym radzić?
Po długiej przerwie w kontakcie z innymi ludźmi zmiany w naszym zachowaniu, czy wyglądzie mogą być bardziej zauważalne. Wiele osób narzeka na znaczne zwiększenie masy ciała. Praca stacjonarna w domu, brak nawet podstawowej aktywności fizycznej, duża dostępność domowego zaplecza, zwiększona ilość stresu- wszystko to złożyło się na jeden z efektów pandemii, z jakimi teraz musimy się mierzyć.
1. Pandemia zmieniła styl życia
Większość z nas w ciągu ostatniego roku, mniej lub bardziej, odczuła skutki pandemii. Czy przez samo przechodzenie choroby, utratę bliskich osób, redukcję etatów, czy ograniczenie zarobków w niektórych branżach. Większość z nas w związku z pandemią spędziła w domu zdecydowanie więcej czasu niż zazwyczaj. Spotkania towarzyskie zostały znacząco ograniczone, a rodzice zostali zmuszeni do jednoczesnej pracy zdalnej i doglądania swych dzieci. Ten rok był wyjątkowo wymagający i nie skąpił nam trudności.
Ze względu na długą izolację stres wynikający z odnowienia spotkań towarzyskich wzrósł. Amerykańscy badacze wskazują, że nie tylko u dorosłych obserwowany jest ten stan, ale również u dzieci stopień otyłości wzrósł z 13,7% sprzed pandemii do 15,4% w trakcie pandemii (Jenssen, B. P., et al., Pediatrics, Vol. 147, No. 5, 2021).
2. Pandemia dotknęła dzieci
Dzieci również doświadczały podobnych trudności co dorośli, czyli więcej czasu spędzały siedząc, spadła ich jakość snu, zwiększył się poziom stresu, co przekładało się na zwiększone łaknienie i zachcianki na przekąski.
Zwiększona masa ciała to oczywiście nie tylko liczba na wadze, ale również ryzyko rozwoju konkretnych chorób, a także często idące za tym poczucie wstydu, czy winy. W świecie mocno zorientowanym na "bycie fit" zwiększanie się obwodów, czy potrzeba zmiany rozmiaru ubrań często jest tożsama z zaniedbywaniem siebie. Musimy być świadomi tego, że w czasie pandemii liczba przeszkód stawianych na drodze kontynuowania zdrowego trybu życia była w wielu przypadkach nie do pokonania.
Z tego względu obserwacja "efektu pandemii" nie jest porażką, a dosyć naturalnym wynikiem drastycznej zmiany w naszym życiu.
3. Tycie w trakcie pandemii
Natomiast ciąży na nas presja wyjścia z pandemii z ciałem wyrzeźbionym wielogodzinnymi ćwiczeniami online. Internet pełen jest prześmiewczych obrazków i memów związanych z nadwagą wynikającą z pandemii.
Pokazuje to, jak wielka presja nakładana jest na ludzi w związku z tym jak wygląda ich ciało. Presja ta odczuwalna jest tak przez dorosłych, jak i przez dzieci, które w tym roku spędziły przecież w internecie nieporównywalnie więcej godzin niż dotychczas. Oczywiście ludzie z nadmierną masą ciała byli zakwalifikowani również jako ci, którzy są w większym ryzyku ciężkiego przebiegu zakażenia COVID-19 co tylko dodawało stresu do ogólnej puli trudności tego roku.
Patrząc z perspektywy ruletki różnych zagrożeń, które mogliśmy wylosować minionego roku, wydaje się, że kilka nadprogramowych kilogramów może być jednym ze szczęśliwszych losów w tej loterii. Jeśli jesteście w przeświadczeniu, że gorzej być nie może to pewnie ze względu na otaczające nas przekazy, huczące o programach cud-diet i fit ćwiczeń.
Jest to jednak biznes, który tak jak każdy próbuje zarobić na wszystkim, co się da, nawet w dobie kryzysu wynikającego z ogólnoświatowego stanu alertu zdrowotnego. Musimy pamiętać, że ciała się zmieniają! Starzeją się, rosną, zmienia się ich metabolizm i możliwości. Sami też nie możemy odmówić sobie tego, że ten rok minął. Jesteśmy o jeden rok dalej i nasze ciała też będą to odczuwały, nawet jeśli cały rok zdrowo jedliśmy i ćwiczyliśmy.
Oczywiście dzięki temu, że ciała się zmieniają, to również jesteśmy w stanie na te zmiany wpłynąć i zawsze, ale to zawsze warto dążyć do tego uczucia zdrowia w swoim ciele.
To, co możemy zrobić od razu to rozpisać sobie kroki „powrotu do zdrowia”. Warto wrócić do zasad zdrowego żywienia, które w dużej mierze opierają się na zasadach diety śródziemnomorskiej. Wybierać pełnoziarniste wyroby zbożowe, do każdego posiłku włączać surowe warzywa, nie zapominać o porcji owoców w ciągu dnia, ale także nie odmawiać sobie cennych źródeł kwasów tłuszczowych, które bezpośrednio przekładają się na pracę naszego umysłu- czyli np. włączać orzechy do codziennej diety, oliwę, czy awokado.
Zawsze bardzo dobrą zasadą jest najadanie się do syta! Nie ograniczajmy posiłków głównych typu śniadanie, obiad czy kolacja- bo jeśli będziemy po nich głodni, to naprawdę ciężko będzie nam nie podjadać. Absolutnie nie ma niczego złego w zjedzeniu czterech kanapek na śniadanie, jeśli tylko mamy na to ochotę, bo to może uchronić nas przed tą tabliczką czekolady, którą zjemy w trakcie pracy.
4. Samoakceptacja ciała
Warto również pomyśleć o wprowadzeniu zrównoważonych ćwiczeń, ale nie na zasadzie zapisania się na „pandemiczny challenge” i katorgi codziennie po 2h z hantlami, a bardziej na zajęcia cardio czy rozciągające- które będą poprawiały ogólną kondycję naszego organizmu, oraz pomagały w samoakceptacji i dobrym samopoczuciu.
Jeśli garderoba przestała nam służyć- czas na zmianę. Stare ubrania oddajmy lub odłóżmy na czas lepszej formy i nie psujmy sobie humoru codziennie wciskając się w ubrania, które na nas nie pasują. Ta walka tylko zwiększa nasz poziom stresu, a nie pomaga w powrocie do dobrego samopoczucia i lepszej kondycji. Zmiana rozmiaru ubrania na większy wcale nie jest oznaką porażki, mimo tego, że obecna kultura próbuje nam wmówić co innego.
Na koniec warto podkreślić, że nie ma nic złego w chęci zmniejszenia nadmiernej masy ciała, czy braku zgody na jej nadprogramowe zwiększanie. Musimy jednak być świadomi, że to jest nasza własna decyzja, która nie powinna wynikać ze strachu przed oceną społeczeństwa, czy poczucia winy, a z chęci dążenia do pozostawania zdrowym i przede wszystkim szczęśliwym w swoim ciele.
Jeśli potrzebujesz pomocy, znajdziesz ją TUTAJ.
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.