Wielkanoc 2021 a koronawirus. Dr Fiałek: Religia i tradycja stoją w sprzeczności z epidemiologią i nauką
Wielkanoc 2021 w reżimie sanitarnym? Eksperci radzą, aby po raz kolejny odpuścić sobie duże rodzinne spotkania. - Obecnie sytuacja jest zdecydowanie mniej komfortowa, niż podczas świąt Bożego Narodzenia, ponieważ mamy do czynienia ze znacznie bardziej zakaźną wersją koronawirusa - ostrzega dr Bartosz Fiałek.
1. Wielkanoc 2021 w reżimie sanitarnym?
W niedzielę 28 lutego resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 10 099 osoby otrzymały pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2. Z powodu COVID-19 zmarło 114 zakażonych.
Trzecia fala koronawirusa jest coraz bardziej widoczna. W szpitalach zakaźnych już zaczyna brakować miejsc.
Jak powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski, prognozy epidemiologiczne pokazują, że szczyt trzeciej fali będzie miał miejsce pod koniec marca. Dzienne liczby zakażeń wówczas mogą być na poziomie 15-16 tys. dziennie.
Święta wielkanocne w tym roku wypadają 4 kwietnia. Istnieje zatem duże ryzyko, że pokryją się ze szczytem epidemii, a to oznacza, że po raz kolejny będziemy musieli zrezygnować ze spędzania świąt w dużym rodzinnym gronie.
Zdaniem lek. Bartosza Fiałka, specjalisty w dziedzinie reumatologii, Przewodniczącego Regionu Kujawsko-Pomorskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, w przypadku tegorocznej Wielkanocy będzie znacznie wyższe ryzyko epidemiologiczne niż podczas świąt Bożego Narodzenia.
- Po świętach Bożego Narodzenia zaobserwowaliśmy wzrost liczby pacjentów, ale nie był on bardzo duży. Wtedy jednak w Polsce nie był jeszcze rozpowszechniony bardziej zakaźny wariant brytyjski koronawirusa. Jakie to miało znaczenie, można zobaczyć na przykładzie USA, Portugalii oraz Wielkiej Brytanii. Wszystkie te kraje pod koniec ubiegłego roku walczyły ze wzrostem zakażeń spowodowanym nowymi mutacjami SARS-CoV-2. Na początku stycznia krzywe zakażeń gwałtownie wystrzeliły. Przykładowo w Wielkiej Brytanii w szczytowym momencie odnotowano nawet 68 tys. zakażeń dziennie. Ten wzrost był m.in. skutkiem spotkań wigilijnych i ignorowania zasad sanitarnych - opowiada dr Fiałek.
2. Religia czy epidemiologia?
Dr Bartosz Fiałek nie wyklucza, że taki scenariusz może również powtórzyć się w Polsce, jeśli zmęczeni lockdownem ludzie wyruszą do domu na święta wielkanocne.
- W Polsce bardzo dużą wagę przekłada się do religii i tradycji, ale w obecnej sytuacji stoją one w sprzeczności z nauką i epidemiologią - uważa dr Fiałek. - Oczywiście, spędzenie świąt w rodzinnym gronie jest bardzo ważne, ale sytuacja epidemiologiczna jest obecnie niezwykle niebezpieczna. Wiemy, że cały marzec będzie miesiącem, w którym liczba zakażeń koronawirusem będzie się utrzymywać na wysokim poziomie - dodaje.
Według eksperta w tej sytuacji powinniśmy podejść do organizacji świąt bardzo ostrożnie.
- Warto ograniczyć spędzanie świąt do grona osób, z którymi mieszkamy w jednym gospodarstwie domowym. Radzę też powstrzymać się od wyjazdów do rodzinnych miejscowości - opowiada dr Fiałek i dodaje: - Powinniśmy zdawać sobie sprawę, że duże spotkania rodzinne są rodzajem luzowania obostrzeń, a to zawsze prowadzi do wzrostu zakażeń. Zwłaszcza obecnie, kiedy mamy do czynienia z bardziej zakaźną wersją koronawirusa.
3. Lockdown na Wielkanoc 2021?
Cześć ekspertów już teraz prognozuje, że ze względu na wzrost zakażeń koronawirusem w okresie świątecznym raczej będą nas czekać ograniczenia i lockdown.
- Nie będę ukrywał, że jeżeli będziemy mieli kontynuację trendu wzrostowego, to będziemy musieli rozważać scenariusz, by Wielkanoc spędzić w domu - powiedział Adam Niedzielski.
Zdaniem prof. Krzysztofa Simona, kierownika Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, jeśli Polacy będą przestrzegać zaleceń, czyli nosić maseczki i utrzymywać dystans, to wówczas nie będzie konieczności wprowadzenia lockdownu na Wielkanoc.
- Lockdownu nie ma sensu wprowadzać, ale trzeba przestrzegać przyjętych zasad. Restrykcje są jedyną skuteczną metodą walki z epidemią - podkreśla prof. Simon. - Niestety, są grupy ludzi, którzy kwestionują obecność wirusa, choroby, sens hospitalizacji, noszenia maseczek, a nawet mycia rąk! Żyjemy w trudnym kraju wśród bardzo specyficznego społeczeństwa, przynajmniej części, bo jednak zdecydowana większość zachowuje się adekwatnie z rozsądkiem i powagą do całej tej sytuacji - podsumowuje ekspert.
Zobacz również: Czy w każdym regionie powstaną "własne" warianty wirusa? "Podlaska" mutacja to dopiero początek
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
- Coraz więcej zakażeń wariantem brytyjskim w Polsce. Mutant z RPA puka do naszych drzwi. Prof. Gańczak: Mamy powody do niepokoju
- Dr Paweł Grzesiowski: brytyjskiego wariantu koronawirusa będzie w Polsce coraz więcej (WIDEO)
- Koronawirus w Polsce. Dr Rzymski: Duża liczba osób wymagających hospitalizacji jest największym problemem
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.