Trwa ładowanie...

Wyjeżdżała pod ostrzałem z głuchoniemym synem. "Bałam się, że w Polsce będziemy żyć na ulicy"

Avatar placeholder
14.04.2022 16:36
O wyczerpującej i długiej ucieczce do Polski opowiada Oksana. “Najtrudniej było wytłumaczyć dzieciom, dlaczego tata został w Ukrainie”
O wyczerpującej i długiej ucieczce do Polski opowiada Oksana. “Najtrudniej było wytłumaczyć dzieciom, dlaczego tata został w Ukrainie” (Materiały własne)

Tuż po wybuchu wojny w Ukrainie Oksana Volchenko wraz z głuchoniemym synem, córką i wnuczkami uciekła do Polski. Wyjeżdżali autobusem pod ostrzałem. - Droga była długa i ciężka, szczególnie dla dzieci - mówi w rozmowie z portalem WP abcZdrowie. Jej syn zgubił w trakcie podróży aparat słuchowy, teraz jest z nim utrudniona komunikacja.

Tekst powstał w ramach akcji "Bądź zdrów!" WP abcZdrowie, gdzie oferujemy bezpłatną pomoc psychologiczną dla osób z Ukrainy i umożliwiamy szybkie dotarcie do specjalistów Polakom.

spis treści

1. Uciekała z rodziną przed wojną w Ukrainie. "To było straszne"

47-letnia Oksana Volchenko opiekowała się osobami starszymi w swoim kraju. 24 lutego, jak wybuchła wojna w Ukrainie, musiała wraz z 15-letnim głuchoniemym synem Oleksiim ewakuować się w bezpieczne miejsce. Zabrała ze sobą też 26-letnią córką Anastasię oraz wnuczki: trzyletnią Marię i siedmioletnią Kirę. W domu, w Mikołajewie leżącym na południu Ukrainy, zostawiła męża i zięcia.

Zobacz film: "Cukrzyca. Historia Mai"
Oksana Volchenko z synem Oleksiim i wnuczką Kirą
Oksana Volchenko z synem Oleksiim i wnuczką Kirą (Materiały własne)

- W autobusie było bardzo dużo ludzi, wyjeżdżaliśmy pod ostrzałem. To było straszne. Z Ukrainy pomogli wydostać się nam wolontariusze z Rumunii. Czekali na nas przy moście zwodzonym w Mikołajewie i ruszyliśmy w kierunku Odessy. W obwodzie odeskim obowiązywała godzina policyjna, więc noc musieliśmy spędzić w kościele. Z samego rana wyruszyliśmy do Rumunii, sporo czasu zeszło nam na granicy – relacjonuje.

2. Córka Oksany: "Bałam się, że w Polsce będziemy żyć na ulicy"

Aby odpocząć i nabrać sił, Oksana wraz z bliskimi zatrzymała się w Rumunii u życzliwego małżeństwa - Marii i Joushy. Pod ich dachem spędzili dwie doby, po czym samochodem ruszyli w dalszą podróż.

- Jechaliśmy przez Węgry i inne kraje, aż dotarliśmy do Polski. Później z Krakowa przemieściliśmy się pociągiem do Częstochowy. Droga była długa i ciężka, szczególnie dla dzieci. Najtrudniej było wytłumaczyć dzieciom, dlaczego tata i dziadek zostali w Ukrainie – opowiada.

Anastasiia, córka Oksany, dodaje, że bała się tego, że w Polsce będą żyć na ulicy. Na szczęście tak się nie stało. Oksana i jej bliscy zostali ciepło przyjęci przez siostry zakonne i wolontariuszy. Obecnie mieszkają w Domu Zakonnym Matki Bożej Miłosierdzia w Częstochowie.

- Siostry zakonne i wolontariusze dbają o nas, pod ich skrzydłami czujemy się bezpieczne i zaopiekowane. Jestem im bardzo wdzięczna za bezinteresowne wsparcie. Przyjęły pod swój dach ponad 50 kobiet z dziećmi z Ukrainy – stwierdza.

3. Jej syn jest głuchoniemy. W podróży zgubił aparat słuchowy

Po tak długiej i wyczerpującej podróży syn Oksany, Oleksii, potrzebował pomocy medycznej. Chłopiec cierpi na niedosłuch - jedynie odbiera dźwięki powyżej 95 dB z lewego ucha. Podczas ucieczki zgubił aparat słuchowy, za pomocą którego mógł słyszeć chociaż pojedyncze słowa. Teraz jest z nim utrudniona komunikacja.

Osoby z Ukrainy mają prawo do korzystania ze świadczeń opieki zdrowotnej w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Niestety aparat słuchowy nie jest refundowany, więc wolontariuszki załatwiały wizyty u specjalistów. Lekarze udzielili nastolatkowi pomocy pro bono w prywatnych klinikach, wykonując mu niezbędne badania diagnostyczne. Chłopiec jest obecnie pod ich stałą opieką. W przyszłości wolontariuszki chcą zorganizować zbiórkę na implanty słuchowe dla Oleksiiego.

Natomiast u Kiry, wnuczki Oksany stwierdzono wadę wzroku. Badanie okulistyczne wykazało u niej uciekające oczko.

- W tej sprawie mogliśmy również liczyć na pomoc wolontariuszy. Kupili mojej wnuczce okulary korekcyjne – dodaje kobieta.

Zobacz także: W ukraińskich szpitalach pilnie potrzeba leków. Kolegów wspiera polski lekarz

4. Mąż Oksany został na wojnie. Nie jest w tej chwili bezpieczny

Oksana i jej rodzina mogą liczyć na ogromne wsparcie od wolontariuszy, za co dziękują im z całego serca. Oksana znalazła schronienie, ale każdego dnia doświadcza ogromnej tęsknoty za mężem.

- Bardzo za nim tęsknię. W tej chwili nie jest bezpieczny, ponieważ Mikołajów jest cały czas ostrzeliwany, ostatnio doszło tam do eksplozji – wyznaje.

A czy planuje wrócić do Ukrainy, jak skończy się wojna?

- Nie wiem, co tam będzie. Nie wiem, czy będzie do czego wracać - odpowiada.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze