Zmiana czasu na letni. Jej skutki dotkną zwłaszcza chorych na long COVID
Nowe badania potwierdzają, że zaburzenia snu po przechorowaniu COVID-19 dotykają sporego odsetka ozdrowieńców. Co więcej, ten dotkliwy problem w dużej mierze może nasilić nadciągająca zmiana czasu. - Skutkiem tego może być zmęczenie, ospałość, a nawet zaostrzenie schorzeń neurologicznych i kardiologicznych – przyznaje kardiolog dr Beata Poprawa.
1. COVID a sen – nowe wyniki badań
Niemal od początku pandemii, gdy kolejne badania wskazywały, że koronawirus ma zdolność do atakowania układu nerwowego, pojawiał się wątek zaburzeń snu w związku z COVID-19. Badacze wskazywali, że ten problem może dotykać nawet co czwartego ozdrowieńca. Amerykańska psycholożka Christina Pierpaoli Parker z Uniwersytetu Alabamy ukuła termin oddający skalę problemu – koronasomnia.
Najnowsze badania opublikowane na łamach "The BMJ" pokazują, jaki odsetek ozdrowieńców może mieć problem ze snem. Badacze przyjrzeli się 153 848 osobom z bazy danych Veterans Health Administration, które między 1 marca 2020 r. a 15 stycznia 2021 r. przeszły infekcję. Naukowcy chcieli ocenić wpływ COVID-19 na zdrowie psychiczne ozdrowieńców.
Przeglądając ich dokumentację medyczną, badacze byli w stanie określić, z jakimi problemami ozdrowieńcy się borykali. Wśród nich wymienili m.in. zaburzenia lękowe, stany depresyjne, ostry stres, a nawet zespół stresu pourazowego, a także zaburzenia snu, w tym wymagające stosowania leków.
W ciągu roku od zakażenia pod kątem zaburzeń snu, jak obliczyli badacze, zostało zdiagnozowanych 2,3 proc. osób.
Na co dzień takich pacjentów przyjmuje dr Abid Bhat, dyrektor medyczny University Health Sleep Center, położonego w Kansas w Stanach Zjednoczonych. Napływ nowej grupy pacjentów w klinice, w której przyjmuje dr Bhat, rozpoczął się w ubiegłym roku.
- To zdumiewające jak wiele osób pojawiających się w klinice snu, chorowało na COVID — przyznaje dr Bhat w rozmowie z "Medical Xpress". - Pacjenci są ospali, zmęczeni, wyczerpani, nie mają energii, co czasami nazywamy zespołem zmęczenia po COVID – opisuje lekarz i dodaje, że powszechnie to zjawisko nazywamy mgłą mózgową.
Jedna z pacjentek kliniki snu dotychczas nie miała problemów z zasypianiem – do czasu aż zachorowała na COVID.
- Była we łzach - relacjonuje dr Bhat - Wypróbowała wszystkie leki. Przepisano jej tabletki nasenne. Nic nie zadziałało.
Nie są to wyłącznie pacjenci cierpiący na bezsenność, ale także ci, którym nadmierna senność zakłóca rytm dnia. Dr Bhat nazywa ten stan "esktremalnym letargiem" i wspomina o pacjentach, którzy przesypiają nawet 20 godzin na dobę. Jedna z takich pacjentek to młoda mama, która przyznała, że z powodu nadmiernej senności nie jest w stanie zajmować się swoimi dziećmi.
2. Nie tylko chorzy na COVID mają problemy ze snem
Jednak eksperci zwracają uwagę, że problemy ze snem dotykają nie tylko tych, którzy chorowali na COVID.
- Problem gorszego snu dotyczy jednak także innych grup osób. To, że po infekcji COVID-19 sen się pogarsza, nie jest zaskakujące i raczej należy się tego spodziewać. Widzimy również znaczne pogorszenie jakości snu i częste zwracanie się do nas po pomoc osób, które nie były chore, nie miały kontaktu z zakażeniem, ale pandemia zmieniła ich styl życia – tłumaczy prof. dr hab. n. med. Adam Wichniak, psychiatra i neurofizjolog kliniczny z Ośrodka Medycyny Snu Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
To nie tylko styl życia, ale także stres jest czynnikiem, który wpływa na nasz sen w czasie pandemii. Ujawnia to Ankieta National Sleep Survey, przeprowadzona na ponad 27 000 osobach. Aż 43 proc. respondentów ma trudności w zasypianiu, zaś 75 proc. odczuwa niepokój wynikający z sytuacji epidemicznej, który przekłada się na problemy ze snem.
Rachel Manber, profesor psychiatrii i nauk behawioralnych oraz dyrektor Stanford Sleep Health and Insomnia Program (SHIP), dostrzega dwa zaburzenia związane ze snem, które mogą się pojawić u każdego, kto od ponad dwóch lat boryka się z pandemiczną rzeczywistością.
- Bezsenność i zaburzenia rytmu dobowego snu i czuwania typu opóźnionego to dwa zaburzenia, na które pandemia ma największy wpływ. Bezsenność charakteryzuje się trudnościami z zasypianiem lub utrzymaniem snu, które występują pomimo odpowiedniej okazji do snu (...). Zaburzenia snu i czuwania związane z rytmem dobowym typu opóźnionego, są odczuwane jako trudności z budzeniem się rano i zasypianiem w normatywnym czasie społecznym, ale kiedy kładziesz się spać i budzisz się później, sen nie stanowi problemu – tłumaczy prof. Manber.
Eksperci nie mają wątpliwości – kolejną cegiełką, która może spotęgować nasze problemy ze snem, jest nadchodząca zmiana czasu.
- Jest ona dla ludzkiego organizmu niekorzystna, jako lekarze nie widzimy dla takiego procesu żadnego uzasadnienia. Widzimy natomiast to, że zmiana czasu prowadzi do rozregulowania rytmu ważnego dla funkcjonowania organizmu – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr Beata Poprawa, kardiolog oraz ordynator Wielospecjalistycznego Szpitala Powiatowego w Tarnowskich Górach.
3. Zmiana czasu – jak wpływa na organizm?
To z kolei może prowadzić do zaburzeń w produkcji melatoniny, hormonu snu, a także nadmiernej produkcji hormonu stresu (kortyzolu) oraz zaburzeń w wydzielaniu hormonu szczęścia, czyli serotoniny.
- Zmiana czasu oczywiście może wpłynąć na nasz organizm, co zależy choćby od działania hormonów – melatoniny czy kortyzolu. Melatonina wydzielana jest przez szyszynkę i jej biosyntezę reguluje oscylator okołodobowy, czyli nasz zegar biologiczny. Zlokalizowany jest w obrębie podwzgórza, a jego aktywność jest zsynchronizowana z zewnętrznymi warunkami oświetleniowymi - tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie specjalista endokrynologii, dr Szymon Suwała i dodaje: - Przeciwnym do niej hormonem jest kortyzol, wydzielany przez korę nadnerczy, którego stężenie osiąga najwyższy poziom o poranku. Jest przeciwwagą dla melatoniny, jeśli chodzi cykl snu i czuwania.
Zdaniem dra Suwały marcowa zmiana czasu - skrócenie czasu snu i "przyspieszenie dnia" - może mieć wpływ na zmniejszenie wydzielania melatoniny i zwiększenie produkcji kortyzolu.
- To z kolei jest ściśle związane z wyższym ryzykiem sercowo-naczyniowym - mówi ekspert.
- Układ endokrynny odpowiada za funkcjonowanie całego naszego organizmu, więc pacjenci z chorobami przewlekłymi wydają się być bardziej podatni na zmiany hormonalne związane z przebiegiem zmiany czasu - przyznaje ekspert.
Dr Poprawa z kolei podkreśla, że zaburzenia w wydzielaniu melatoniny mogą zwiększyć "problem skoków ciśnienia, tachykardię, a co więcej – wpływać negatywnie także na naszą psychikę".
- To powoduje w szeregach naszego organizmu pewien chaos hormonalny – mówi ekspertka. - Skutkiem tego może być zmęczenie, ospałość, a nawet zaostrzenie schorzeń neurologicznych i kardiologicznych.
Kardiolog nie ma wątpliwości, że w grupie osób, w którą zmiana czasu uderzy szczególnie boleśnie, są nie tylko osoby przewlekłe chore, ale także ci, którzy cierpią na zaburzenia snu. Niezależnie od przyczyny tej dysfunkcji, przestawienie zegarka z soboty na niedzielę w ostatnich dniach marca, pogłębi problem.
- Rytm biologiczny związany ze snem jest bardzo ważny. Zmiana czasu prowadzi albo do wydłużenia albo skrócenia długości tego rytmu. To powoduje dezorientację i pogłębia problem bezsenności, zwłaszcza u tych, u których jest bardzo nasilony – podkreśla kardiolog.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.