Trwa ładowanie...

Błąd podczas podania szczepionki. Część płynu rozprysła się na rękę

Błąd podczas szczepienia. Cześć płynu wytrysnęła
Błąd podczas szczepienia. Cześć płynu wytrysnęła (Getty Images)

Natalia zgłosiła się na drugą dawkę Pfizera. Była przekonana, że dzięki pełnemu zaszczepieniu będzie mogła w końcu poczuć się bezpiecznie. Podczas wstrzykiwania wakcyny wydarzyło się coś, czego zupełnie się nie spodziewała: część płynu wytrysnęła na rękę.

spis treści

1. Błąd podczas podania szczepionki. Nie podano pełnej dawki

Opisywaliśmy niedawno historię 69-letniej Joanny Dąbrowskiej, która walczy o powtórzenie szczepienia. Pielęgniarka miała problem z podaniem wakcyny, a pacjentka zauważyła wytryskującą ze strzykawki strużkę płynu. Kobieta jest przekonana, że zastrzyk wykonano nieprawidłowo, na co wskazują również negatywne wyniki badań na poziom przeciwciał.

Teraz zgłosiła się do nas kolejna pacjentka z podobnym problemem. Natalia Skowrońska w poniedziałek 24 maja przyszła do jednej z wrocławskich przychodni na szczepienie drugą dawką Pfizera. Przy pierwszej dawce wszystko było w porządku, więc nawet nie przeszło jej przez myśl, że tym razem coś może pójść nie tak. Szczepienie wykonywał ratownik medyczny.

Zobacz film: "Dr Paweł Grzesiowski o mieszaniu szczepionek: nie jest to niebezpieczny eksperyment"

- Usiadłam, odsłoniłam ramię, a że zawsze bardzo stresuje mnie widok igieł, to mocno się spięłam. Ratownik, który podawał szczepionkę, nie mówił, że mam się rozluźnić, po prostu posmarował miejsce wkłucia i się wbił - opowiada 31-latka. - Nagle popatrzył na mnie i mówi: proszę puścić pięść, bo pani się spina. Zrobiłam tak, jak kazał, ale nagle zobaczyłam, jak ze strzykawki wystrzelił płyn. Nie przyglądałam się dokładnie, jak dużo szczepionki wypłynęło, bo bałam się, że zaraz zasłabnę, ale poczułam wyraźnie, że kilka kropli spadło mi na rękę - dodaje Natalia.

Pacjentka nie wie, jaką część szczepionki jej podano
Pacjentka nie wie, jaką część szczepionki jej podano (Getty Images)

2. "Nic nie możemy zrobić. Musi pani czekać i sprawdzić, czy to się przyjęło, czy nie"

Ratownik częściowo przyznał się do błędu. Wytłumaczył pacjentce, że na pewno nie dostała pełnej dawki szczepionki, bo spięła mięsień i jak mówił: "mięsień to wyrzucił".

- Zapytałam go: co teraz? A on przyznał, że nie wie, ile szczepionki udało się podać. Kiedy zapytałam, czy w takim przypadku szczepienie będzie powtórzone, ratownik zaprzeczył. Powiedział, że nie może mi podać jeszcze raz drugiej dawki i w zasadzie nie wie, co zrobić w takim przypadku. Podobnie zareagowała lekarka, która cały czas siedziała obok. Powiedziała, cytuję, że "mięsień nie powinien dużo wyrzucić. Nic nie możemy zrobić. Musi pani czekać i sprawdzić, czy to się przyjęło, czy nie" - wspomina pacjentka.

Natalia nie kryje rozczarowania. Świadomie zdecydowała się na szczepienie, żeby zabezpieczyć się przed zachorowaniem na COVID i przed przenoszeniem wirusa na innych. Była pewna, że po obu dawkach wakcyny będzie mogła odetchnąć z ulgą i wrócić do normalnego funkcjonowania. Teraz nie ma pewności, w jakim stopniu chroni ją szczepionka.

- Przyjmowałam drugą dawkę szczepionki, żeby się zabezpieczyć, tymczasem może się okazać, że połowa nie została wstrzyknięta. Co więcej, nie wiem, ile preparatu uciekło, może część spłynęła na podłogę. Najgorsze, że również osoba, które podawała mi szczepionkę, nie była w stanie ocenić, ile płynu udało się wstrzyknąć - tłumaczy pacjentka.

Drobnym pocieszeniem w jej przypadku był fakt, że dzień po szczepieniu pojawiły się typowe niepożądane odczyny poszczepienne.

- W nocy i w dzień po szczepieniu miałam gorączkę, miejsce wkłucia spuchło, rumień mam do dziś, a węzły chłonne mam tak powiększone, że nie mogę zgiąć ręki. Mam biceps jak Pudzian - żartuje Natalia. - Miałam typowe NOP-y, więc mam nadzieję, że to znaczy, że organizm zareagował i szczepienie się przyjęło - mówi Natalia.

Pacjentka konsultowała się z lekarzem rodzinnym, ale on również nie był pewny, jakie procedury obowiązują w takich przypadkach. Zalecił jej wykonanie badań na przeciwciała za ok. 2-3 tygodnie od szczepienia.

- Kiedy zapytałam, co w sytuacji, kiedy okaże się, że nie mam tych przeciwciał, albo że jest ich mało, czy wtedy powinnam powtórzyć szczepienie, lekarz mówił wymijająco. Mam wrażenie, że nie wiedział, co mi odpowiedzieć - przyznaje kobieta.

3. Ministerstwo Zdrowia: Decyzja po stronie personelu wykonującego szczepienie

Dr Wojciech Feleszko, immunolog z Kliniki Pneumonologii i Alergologii Wieku Dziecięcego Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, przyznaje, że przy tak wielkiej skali szczepień pomyłki są nieuniknione.

- Czasami igła może pójść za głęboko albo samo szczepienie zostanie podane za wysoko czy za nisko - tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie dr Wojciech Feleszko. - Z mojego doświadczenia wynika, że 99 proc. szczepień wykonuje się prawidłowo - podkreślał lekarz.

Jakie są zalecenia w sytuacji, kiedy dojdzie do nieprawidłowego podania szczepionki i pacjent otrzyma zbyt małą dawkę preparatu?

- Rekomendacje amerykańskiego CDC stwierdzają, że w przypadku nieprawidłowego podania szczepionki, w sytuacji, w której podano mniej niż połowę zalecanej dawki, bądź nie da się określić objętości podanej dawki, szczepionkę należy podać ponownie. Również w Wielkiej Brytanii przyjmuje się zasadę, że w sytuacji, gdy nie uda się podać całej dawki - np. dojdzie do wytryśnięcia jej części - należy podać szczepionkę ponownie, najlepiej tego samego dnia albo w najszybszym możliwym terminie - wyjaśnia dr hab. Piotr Rzymski, biolog medyczny z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

Ministerstwo Zdrowia podkreśla, że w przypadku błędów związanych z podawaniem szczepień obowiązują określone schematy postępowania, decyzja w takich sytuacjach zawsze jest po stronie personelu wykonującego szczepienia.

- Przykładowo, jeśli podano mniej niż połowę zalecanej dawki lub nie da się określić objętości podanej dawki, należy podać dawkę o prawidłowej objętości w drugie ramię i nie jest tu wymagany żaden minimalny odstęp między dawkami - wyjaśnia Agnieszka Pochrzęst-Motyczyńska, Naczelnik Wydziału ds. Mediów Ministerstwa Zdrowia.

Przedstawicielka resortu zdrowia tłumaczy, że wykonywanie testów sprawdzających poziom przeciwciał na tym etapie nie ma sensu, bo ich wyniki nie mogą być wykorzystywane jako argument do powtórzenia szczepienia.

- Dopóki nie zostanie wyznaczony ochronny poziom przeciwciał (właściwy punkt odcięcia dla pacjentów uodpornionych po szczepieniu), wynik badania serologicznego nie może stanowić punktu wyjścia dla dalszych decyzji dotyczących kontynuowania (lub nie) schematu szczepienia - wyjaśnia Pochrzęst-Motyczyńska.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze