Choroba zdiagnozowana na Facebooku!
Powszechnie uważa się, że serwisy społecznościowe są po prostu formą rozrywki i sposobem utrzymywania luźnych kontaktów towarzyskich. Tkwi w nich jednak duży potencjał: zwykle rozmawiamy tam z wieloma różnymi osobami, z których każda ma inne wykształcenie, wiedzę, doświadczenie. Razem tworzą całkiem skuteczną bazę informacji.
1. Diagnoza zespołu Kawasaki na portalu społecznościowym
Przekonała się o tym pewna matka chorego dziecka, która - nie potrafiąc się domyślić, czy pogarszający się stan zdrowia jej syna jest czymś poważnym - postanowiła skonsultować się ze znajomymi. Dodała do swojego profilu na Facebooku zdjęcia przedstawiające istotne symptomy, jakie u malca wystąpiły. I dostała odpowiedź: należy szybko jechać do szpitala. Syn Deborah cierpiał bowiem na chorobę Kawasaki.
Ostra choroba zapalna małych i średnich naczyń, której bezpośrednie przyczyny nie są znane, zwana chorobą Kawasaki - jest rzadką przypadłością. Zapadają na nią głównie małe dzieci, najczęściej chłopcy. Objawy są dość charakterystyczne:
- wysoka gorączka, dochodząca do 40 stopni, utrzymująca się ponad 5 dni,
- powiększenie węzłów chłonnych, zwykle jednostronne i nieco bolesne dla dziecka,
- wysypka na tułowiu oraz rękach i nogach, przybierająca różną formę (od pokrzywki do zmian podobnych jak w chorobach zakaźnych),
- obrzęk, przekrwienie spojówek, jednak bez łzawienia (w odróżnieniu na przykład od zapalenia spojówek),
- w jamie ustnej oraz na wargach występuje rumień, pęknięcia, zaczerwienienia,
- może wystąpić mocno zaczerwieniony język, w kolorze niemal malinowym.
Większość typowych objawów choroby Kawasaki jest dość dobrze widoczna na zdjęciach, dlatego znajomi Deborah z Facebooka stosunkowo szybko zorientowali się, co dolega chłopcu - i w komentarzach do galerii zasugerowali wizytę w szpitalu. Diagnoza w tym przypadku rzeczywiście była możliwa na podstawie zdjęć.
2. Diagnoza przez Internet?
Nadal nie są dostępne specyficzne badania, które potwierdziłoby diagnozę: choroba Kawasaki - testy laboratoryjne wskazują na podwyższone OB czy białkomocz, będące jednak raczej efektem rozwijających się dolegliwości. Trzeba się więc opierać na tych charakterystycznych objawach, które występujące wspólnie wskazują właśnie na tę chorobę.
Nie oznacza to jednak oczywiście, ze należy diagnozować dzieci przez Internet. Bardzo ważna dla uniknięcia poważnych konsekwencji choroby jest świadomość rodziców i szybka reakcja - czyli udanie się z dzieckiem do specjalisty. Tylko wówczas można zapobiec komplikacjom, do których należą:
- zapalenie naczyń wieńcowych (także u niemowląt!),
- tworzenie się tętniaków naczyń wieńcowych,
- zapalenie osierdzia,
- zapalenie mięśnia sercowego,
- zawał serca, wynikający z poprzednich zaburzeń.
Problem w tym, że pierwsze objawy choroby są często mylone z typowymi infekcjami wieku dziecięcego, w przypadku których skutkują zazwyczaj podanie antybiotyku i przetrzymanie dziecka w łóżku. Jednak w chorobie Kawasaki leki nie są skuteczne, gorączka zamiast spadać może w dalszym ciągu szybko rosnąć, dochodzą pozostałe objawy.
Leczenie prowadzić trzeba szpitalnie - polega ono na podawaniu dożylnie dużej dawki immunoglobuliny G, w połączeniu z salicylanami (należy do nich na przykład aspiryna). Te ostatnie pełnią bardzo istotną rolę w zapobieganiu powikłaniom sercowo-naczyniowym, będących typową konsekwencją źle leczonej choroby Kawasaki.
To musisz wiedzieć
- Jedno piwo dziennie zwieksza ryzyko zachorowania na raka prostaty
- Zamiast botoksu wstrzykują żel do USG!
- Najlepsza dieta na pamięć. Konieczny jest ten składnik
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.