Trwa ładowanie...

Koronawirus w Polsce. Co będzie dalej z epidemią? "Oddala się od nas wizja jej zakończenia"

 Ewa Rycerz
22.05.2021 13:00
Co będzie dalej z epidemią? "Oddala się od nas wizja zakończenia epidemii"
Co będzie dalej z epidemią? "Oddala się od nas wizja zakończenia epidemii" (East News)

Brak masek, otwarte restauracje, nauka w szkołach, nieograniczone możliwości podróżowania. Tak mógłby wyglądać świat, gdyby pandemia koronawirusa się zakończyła. Tęskni za tym coraz więcej ludzi. Ale czy to możliwe, żeby wszystko wróciło do normy w najbliższym czasie? - Wszystko zależy od tempa szczepień - mówi prof. Krzysztof Pyrć, szef Pracowni Wirusologii w Małopolskim Centrum Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.

spis treści

Pandemia koronawirusa w poszczególnych krajach przebiega bardzo różnie. Nowa Zelandia i Australia to państwa, które pozwoliły swoim mieszkańcom na normalne życie. Zdjęcia z koncertu w Wellington, na który przyszły tysiące ludzi, obiegły cały świat. Cena, jaką za takie możliwości zapłacili Nowozelandczycy to zamknięte granice.

W wielu innych krajach koronawirus nadal nie odpuszcza. Przykładem mogą być Indie, gdzie system opieki zdrowotnej załamał się, brakuje tlenu, a ludzie umierają na ulicach.

Zobacz film: "Czy szczepionki na koronawirusa są skuteczne w przypadku nowych mutacji? Wirusolog odpowiada"

Jak na tym tle wypada Polska? Kiedy możemy spodziewać się zakończenia pandemii lub chociaż uspokojenia się sytuacji epidemicznej na tyle, byśmy mogli wrócić do w miarę normalnego życia? Prof. Krzysztof Pyrć zakłada dwa scenariusze.

1. Kiedy skończy się pandemia? Scenariusz pozytywny

Jak się okazuje, przebieg pandemii w Polsce zależy obecnie w dużej mierze od jednej kwestii.

- Pozytywny scenariusz rozwoju sytuacji zakłada, że uda nam się i będziemy chcieli skorzystać z ochrony oferowanej przez szczepionki. Jak wygląda taka ochrona, widzimy już np. w Izraelu, gdzie liczba nowych i potwierdzonych przypadków zachorowań na COVID-19 jest bardzo niewielka. 20 maja wynosiła 42, a tak znaczna redukcja liczby przypadków możliwa była właśnie dzięki szczepieniom - zauważa prof. Krzysztof Pyrć, szef Pracowni Wirusologii w Małopolskim Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Ekspert podkreśla, że w odniesieniu do szczepień, należy zwrócić uwagę na dwa aspekty tego przedsięwzięcia.

- Po pierwsze, chcemy chronić osoby z grup ryzyka - osoby starsze i te z chorobami podstawowymi. Pozwoli to ograniczyć śmiertelność związaną z COVID-19, ale również zmniejszyć obłożenie szpitali, co z kolei przełoży się też na dostęp do tych placówek dla pacjentów z innymi chorobami. Po drugie, chcemy zatrzymać lub znacząco zwolnić pandemię. Tutaj konieczne jest uzyskanie odporności zbiorowiskowej - tłumaczy prof. Pyrć.

Jeszcze kilka miesięcy temu Światowa Organizacja Zdrowia podkreślała, że do jej uzyskania potrzebne będzie 65-70 proc. ludzi na całym świecie uodpornionych na wirusa. Teraz jednak, gdy pojawiły się nowe, bardziej zakaźne mutacje koronawirusa, liczba ta wzrosła do ok. 80 proc.

Co więcej, dane te stale się zmieniają, ponieważ nie określono jednoznacznie i ostatecznie, w jakim stopniu szczepienia chronią przed transmisją koronawirusa. Wyniki badań poszczególnych producentów szczepionek pokazują, że skuteczność w zapobieganiu zakażeniu waha się pomiędzy 67 a 94 proc. Takie liczby dają nadzieję na to, że epidemia nieco przycichnie.

- Widzimy, że liczba chorych po bardzo wysokiej fali wiosennej powoli spada, co pozwala mieć nadzieję, że scenariusz sprzed roku powtórzy się i latem będziemy mogli mimo minimalnych zabezpieczeń normalnie funkcjonować - podkreśla prof. Pyrć.

Dodaje jednak, że zwolnienie z reżimu sanitarnego może wcale nie być dane na zawsze.

- Zagrożeniami, które mogą zniszczyć ten plan, są nowe warianty oraz brak kontroli epidemii w najbliższych tygodniach. Fakt, że transmisja wirusa jest wolniejsza, nie oznacza, że jest ona zahamowana. W tym dobrym scenariuszu mamy okno, kiedy możemy bezpiecznie się szczepić i skończyć epidemię. Mamy ku temu odpowiednie narzędzia i teraz to tylko od nas samych zależy, jak się zachowamy i czy tak się stanie - podkreśla ekspert.

Tymczasem tempo szczepień w Polsce nie rośnie tak, jak zakładano. Jedną dawkę szczepienia przeciwko COVID-19 przyjęło ponad 12 mln osób, a dwie - 5,22 mln. W pełni zaszczepionych jest 13,8 proc. Polaków. To nadal niewiele. - Co więcej, duża rzesza osób ulega narracji antyszczepionkowców. Przyjmować szczepionki nie chcą nawet seniorzy, spośród których spora część zapłaci za to najwyższą cenę. To wszystko powoduje, że oddala się od nas wizja zakończenia epidemii, choć niektórzy już obwieścili jej koniec, podobnie zresztą jak rok temu - mówi Pyrć.

I tu pojawia się "czarny scenariusz".

2. Kiedy skończy się pandemia? Scenariusz negatywny

Wszyscy pamiętamy to, co działo się w szpitalach jesienią 2020 r. i wczesną wiosną 2021 r. Karetki oczekujące na dostarczenie pacjenta do szpitala, przepełnione oddziały zakaźne, ograniczony dostęp do lekarzy, brak personelu medycznego, zamknięte liczne gałęzie gospodarki. Czy taki scenariusz może się powtórzyć? Tu również wszystko zależy od nas samych.

Prof. Pyrć zaznacza, że scenariusz negatywny przebiegu epidemii w Polsce wiąże się z tym, że przestaniemy się szczepić. Podkreśla, że do osiągnięcia odporności zbiorowej potrzebujemy większości społeczeństwa. Nie chce jednak podawać wartości procentowych.

- To nie jest takie proste i zależy od nas samych, od wirusa i od szczepionek. Jeżeli jej nie osiągniemy, to wirus zacznie ponownie szybko się rozprzestrzeniać w populacji. Jeśli równocześnie nie zaszczepimy osób z grup wysokiego ryzyka, istnieje spora szansa, że przy tych kolejnych wzrostach zakażeń wylądujemy znowu na dnie. Ponownie będziemy czytać doniesienia o ofiarach, a nasze życie, społeczeństwo i ekonomia zastygną - komentuje prof. Pyrć.

Jakie jest prawdopodobieństwo, że ten scenariusz się ziści? Warto tutaj przyjrzeć się wskaźnikowi reprodukcji wirusa, który pokazuje, ile kolejnych osób zakazi chory. Jeszcze 24 kwietnia 2021 r. wynosił on 0,76, tydzień później było jeszcze lepiej - 0,72. Później wskaźnik jednak ponownie wzrósł i 12 maja wynosił 0,77. To pokazuje, że mimo wolniejszej transmisji wirusa, nadal powinniśmy na siebie uważać.

- Na przyszłość warto też się zastanowić, czy nie zasadne byłoby opracowanie wspólnego dla wszystkich krajów Unii Europejskiej planu walki z epidemią, który pozwalałby na stworzenie jednolitych procedur zapobiegania rozprzestrzeniania się wirusa i w razie czego podjęcia wspólnych decyzji dotyczących ochrony Europy - podsumowuje prof. Pyrć.

3. Raport Ministerstwa Zdrowia

W sobotę 22 maja resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 1 516 osób otrzymało pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2. Najwięcej nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia odnotowano w województwach: wielkopolskim (198), mazowieckim (187), dolnośląskim (157), śląskim (154), małopolskim (130)

Z powodu COVID-19 zmarły 44 osoby, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 147 osób.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także:

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze