Pandemia spowodowała lawinę amputacji. "Chorowali łagodnie, teraz walczą o zachowanie kończyn"
W Polsce rośnie liczba pacjentów zagrożonych amputacją kończyn. Niepokojące jest to, że coraz częściej na operacyjny stół trafiają osoby z powikłaniami po COVID-19. - Wielu moich pacjentów zwlekało do ostatniej chwili z pójściem do lekarza, ale kiedy usłyszeli diagnozę, popadali w desperację. Byli gotowi zrobić wszystko, żeby tylko zachować kończynę - mówi angiolog prof. Aleksander Sieroń.
1. Za pandemię zapłacili amputacją
Jak opowiada Aleksander Sieroń, konsultant krajowy w dziedzinie angiologii oraz członek Królewskiego Towarzystwa Medycznego, przed pandemią amputacją kończyn dolnych głównie byli zagrożeni pacjenci cierpiący na zespół stopy cukrzycowej oraz chorzy na miażdżycę.
W 2021 r. liczba takich pacjentów gwałtownie wzrosła. W ciągu dwóch lat pandemii niewielu pacjentów miało dostęp do stałej opieki medycznej, ponieważ oddziały internistyczne i chirurgiczne przekształcano w covidowe. Kiedy w końcu chorzy trafiali do lekarzy, wielu miało już tak poważne zmiany, że kończyna kwalifikowała się do amputacji.
Oprócz tego do gabinetów angiologiów zaczęła się zgłaszać kolejna grupa pacjentów - osoby, które praktycznie bezobjawowo przeszły COVID-19, i u których powikłania również doprowadziły do ryzyka amputacji.
- Nie mamy twardych danych, żeby jednoznacznie stwierdzić, że liczba amputacji wzrosła o 50 czy o 100 proc. Ale jako lekarz, który zajmuje się amputacjami i krajowy konsultant, mogę powiedzieć, że jest to przyrost drastyczny - mówi prof. Sieroń.
2. COVID-19 a amputacja kończyn. Co powoduje powikłania?
Jak wyjaśnia prof. Sieroń, ryzyko amputacji u zakażonych koronawirusem pojawia się z powodu powikłań, które powoduje nadkrzepliwość krwi.
- W tej chwili istnieją badania naukowe dokładnie opisujące ten mechanizm. Wiemy, że SARS-CoV-2 może doprowadzić do powstania zespołu zatorowo-zakrzepowego. Choroba może ulokować się w każdym miejscu w ciele, ale często dochodzi do zmian zakrzepowych w naczyniach tętniczych w kończynach dolnych. Nieleczone mogą prowadzić do amputacji kończyny, na poziomie podudzia, a czasami uda - mówi prof. Sieroń.
Niepokojące jest to, że tego typu powikłania zdarzają się nawet u osób, które przeszły zakażenie koronawirusem łagodnie lub bezobjawowo.
- Traktujemy łagodne przypadki COVID-19, jako błahą infekcję, ale odlegle skutki tej choroby wciąż nie są znane. Jak widzimy, u części osób wirus może powodować nadkrzepliwość, a to otwiera drogę do kolejnych, czasem dramatycznych powikłań - podkreśla prof. Sieroń.
Profesor zaznacza, że tego typu powikłania zdarzają się częściej u osób w podeszłym wieku. Jednak ryzyko amputacji również mają młodzi pacjenci.
- Mam obecnie 35-letniego pacjenta, który przeszedł COVID-19 bardzo łagodnie. Spędził czas izolacji spokojnie w domu, ale miesiąc po chorobie wystąpiły niepokojące objawy. Teraz nad tym młodym człowiekiem wisi ryzyko amputacji podudzia - mówi prof. Sieroń.
Zdaniem eksperta, gdyby pacjent był zaszczepiony przeciw COVID-19, prawdopodobnie uniknąłby takich powikłań. Większość pacjentów po COVID-19 kwalifikujących się do amputacji, to są osoby niezaszczepione. Jak na ironię losu, wielu z nich zrezygnowało z zastrzyku właśnie z powodu strachu przed zakrzepicą, którą w wyjątkowo rzadkich przypadkach mogą powodować szczepionki.
3. Owrzodzenie podudzia. Jak rozpoznać objawy zakrzepicy?
Najczęściej zakrzepica kończyn dolnych jest obserwowana u pacjentów z dodatkowymi chorobami, jak niewydolność serca czy otyłość. Pierwszym objawem może być ból w kończynach, zmęczenie, duszność oraz pojawienie się niegojących się ranek, które w języku medycznym określane jako owrzodzenie podudzia.
Niestety, większość pacjentów ignoruje te dolegliwości tak długo, jak tylko jest to możliwe. Do lekarzy zwracają się dopiero wtedy, kiedy owrzodzenia stają się ropne, a niedokrwienie tkanek stwarza zagrożenie amputacji.
- Wielu moich pacjentów zwlekało do ostatniej chwili z pójściem do lekarza, ale kiedy usłyszeli diagnozę, popadali w desperację. Teraz są gotowi zrobić wszystko, żeby tylko zachować kończynę. Tego stresu można było uniknąć, wystarczy szczepić się przeciw COVID-19 oraz konsultować się z lekarzem angiologiem w razie wystąpienia niepokojących objawów - mówi prof. Aleksander Sieroń.
Zobacz także: Groźne zakrzepice po przejściu COVID. Ryzyko dużo wyższe niż w przypadku szczepionki
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.