Trwa ładowanie...

Koronawirus w Polsce. Dr Afelt: Czeka nas echo trzeciej fali epidemii

Avatar placeholder
12.05.2021 14:46
Powrót dzieci do szkół sprawi, że w ciągu 3-4 tygodni zobaczymy wzrost liczby zakażeń koronawirusem.
Powrót dzieci do szkół sprawi, że w ciągu 3-4 tygodni zobaczymy wzrost liczby zakażeń koronawirusem. (Getty Images)

Powrót dzieci do szkół sprawi, że w ciągu 3-4 tygodni zobaczymy wzrost liczby zakażeń koronawirusem. Epidemiolodzy jeszcze nie są pewni, czy będzie to tylko echo trzeciej fali epidemii, czy już nowa fala zakażeń. - Zagrożenie jest naprawdę wysokie – podkreśla dr Aneta Afelt z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego (ICM), które tworzy prognozy epidemiologiczne.

spis treści

1. Czeka nas wzrost zakażeń koronawirusem

W środę 12 maja resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 4255 osób otrzymało pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2. Z powodu COVID-19 zmarły 343 osoby.

Choć obecnie liczby zakażeń koronawirusem oraz hospitalizacji z powodu COVID-19 są najniższe od miesięcy, to zdaniem ekspertów może to być cisza przed burzą. W ciągu najbliższych kilku tygodni może nas czekać wzrost liczby nowych przypadków zakażeń.

Zobacz film: "Prof. Parczewski: Ozdrowieńcy powinni być szczepieni po trzech miesiącach, a nie jednym"
Powrót dzieci do szkół sprawi, że w ciągu 3-4 tygodni zobaczymy wzrost liczby zakażeń koronawirusem.
Powrót dzieci do szkół sprawi, że w ciągu 3-4 tygodni zobaczymy wzrost liczby zakażeń koronawirusem. (Getty Images)

- Takie ryzyko istnieje i jest ono naprawdę wysokie - uważa dr Aneta Afelt z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego (ICM), które tworzy prognozy epidemiologiczne.

Zdaniem ekspertki przyśpieszenie epidemii będzie wynikać z powrotu dzieci do szkół. Nauka stacjonarna od 4 maja trwa już w klasach 1-4, a od 15 maja w trybie hybrydowym rozpocznie się również w klasach 4-8. Pod koniec maja do szkół wrócą wszyscy uczniowie.

2. Tylko echo czy już nowa fala?

Jak wyjaśnia dr Afelt, przyrost zakażeń zobaczymy po upływie 3-4 tygodni od wznowienia nauki stacjonarnej w szkołach.

Eksperci nie są jednak pewni, jak bardzo może to przyśpieszyć epidemia - czy będzie to tylko echo trzeciej fali, czy już nowa fala zakażeń. Zdaniem dr Afelt na naszą korzyść działa coraz bardziej słoneczna pogoda, która utrudnia transmisję koronawirusa.

- Mamy nadzieję, że społeczeństwo jest przyzwyczajone do przestrzegania zasad sanitarno-epidemiologicznych i kiedy kolejne restrykcje zostaną zniesione, to echo trzeciej fali nie będzie wysokie - opowiada dr Afelt. - Natomiast, jeśli gwałtownie uwolnimy całą naszą aktywność społeczną i nie będziemy przestrzegać zasad bezpieczeństwa, to istnieje ryzyko, że może dojść do znaczącej liczby zakażeń. To może spowodować rozwój kolejnej fali epidemii koronawirusa - podkreśla ekspertka.

3. Dzieci wrócą do szkół na krótko

Jak opowiada dr Afelt, obecnie ICM ma dwa warianty rozwoju sytuacji epidemiologicznej.

- Jeden jest bardzo optymistyczny i zakłada, że kiedy dzieci wrócą do szkół, to zauważymy tylko niewielkie podwyższenie liczby zakażeń. Jest też wariant pesymistyczny, w którym skok zakażeń będzie dosyć wysoki. Dlatego ważne jest, aby utrzymać kontrolę nad tą sytuacją - opowiada ekspertka. - Wszystkie wyniki badań naukowych mówią jasno, że najlepszą formą kontrolą, jeśli chodzi o zahamowanie przyrostu liczby zakażonych, jest wyłączenie dzieci z aktywności szkolnej, kiedy nie jest możliwe zachowanie reżimu sanitarnego - dodaje.

Wynika to z faktu, że szkoła jest miejscem, w którym spotykają się osoby z bardzo różnych środowisk społecznych.

- Z jednej strony są to rodziny z dzieci w różnym wieku. Korzystają oni często z pomocy zewnętrznej, czyli z opiekunów. Oprócz tego w szkole są nauczycieli i cała obsługa administracyjna. Więc jeśli spojrzymy na szkołę jako na hub, zobaczymy, że tam krzyżują się drogi osób z wielu środowisk i to właśnie jest największym zagrożeniem - uważa dr Afelt.

Zdaniem ekspertki, zrozumiałe jest, że społeczeństwo jest zmęczone lockdownem i że dzieci tęsknią za kontaktem z rówieśnikami. Nauka stacjonarna więc powinna być wznawiana. Jednak tylko w warunkach ścisłego przestrzegania zasad bezpieczeństwa możliwe jest uniknięcie przyrostu zakażeń.

- Są kraje, w których dzieci uczestniczą w edukacji bezpośredniej z niewielkimi włączeniami krótkookresowymi. Jest to możliwe, dzięki zachowaniu ścisłych warunków sanitarnych. Przykładowo we Francji dzieci od 10. roku życia obligatoryjnie noszą maseczki. Również stosuje się tzw. nauczanie w bańkach, które sprowadza się do zminimalizowania kontaktu nauczycieli i grup dzieci między sobą - opowiada dr Afelt.

Zobacz również: Luzowanie obostrzeń i powrót dzieci do szkół. Prof. Flisiak: Epidemia działa jak lawina – wystarczy kamyczek i się posypie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze