Legionelloza atakuje Polaków. "Ludzie nie są świadomi zagrożenia"
Kryzys związany z legionellozą na Podkarpaciu nasila się coraz bardziej. Zmarła piąta osoba zakażona groźną bakterią, a chorych cały czas przybywa. Jak chronić się przed patogenem, który może czyhać nawet w domu?
1. Nie zdają sobie sprawy z zagrożenia
W czwartek rano jeden z rzeszowskich szpitali potwierdził zgon piątego pacjenta zakażonego groźną bakterią Legionella pneumophila, która szaleje na Podkarpaciu.
Przybywa też zakażonych. W czwartkowym komunikacie rzeszowski sanepid poinformował, że liczba chorych wzrosła do 76.
W tak kryzysowej sytuacji kluczowa jest profilaktyka. Przed groźną bakterią można się chronić, ale świadomość zagrożenia w Polsce nadal jest znikoma.
- W Polsce nie ma rozwiniętej diagnostyki choroby legionistów. Podczas gdy w innych krajach każdego roku wykrywane są tysiące przypadków zachorowań, w Polsce zgłaszanych jest zaledwie kilka lub kilkanaście przypadków. Ludzie chorują i umierają z powodu legionellozy, nie będąc nawet tego świadomi - podkreśla Jakub Siudyła, prezes BlueCare, firmy, która specjalizuje się w zapobieganiu zakażeniom Legionellą w wodzie.
W informacji przygotowanej w związku z sytuacją kryzysową na Podkarpaciu, Siudyła zwraca uwagę, że w Polsce istnieje obowiązek badania wody na obecność Legionelli wyłącznie w pewnych kategoriach budynków, takich jak szpital, hotel lub obiekt sportowy.
- Bardzo często jednak woda ulega skażeniu, przykładowo, w wielorodzinnych budynkach mieszkalnych. Jako że nasze przepisy prawa nie nakładają na nie obowiązku badań wody, ludzie nie są świadomi zagrożenia, z jakim się na co dzień spotykają - zaznacza.
2. Jak się chronić przed groźną bakterią?
Jakub Siudyła przygotował też kilka zasad, których należy przestrzegać, by ochronić się przed Legionellą. O czym warto pamiętać?
- Sprawdź temperaturę ciepłej wody w swoim domu. Powinna być wyższa niż 50 st. C. Legionella najszybciej rozwija się w temperaturze około 30 st. C do 40 st. C. Ryzyko jej rozwoju jest najwyższe, gdy temperatura wody znajduje się w tym zakresie. Powyżej 50 st. C Legionella nie jest w stanie się rozwijać.
- Jeżeli podejrzewasz, że instalacja wodna w domu jest skażona, możesz wykonać tak zwaną dezynfekcję termiczną. Podnieś temperaturę wody w piecyku powyżej 60 st. C. Poczekaj aż woda się nagrzeje i przepłucz przez kilka minut każdy kran i prysznic. Tak wysoka temperatura pozwoli zabić bakterie. Przegrzew można powtarzać raz w miesiącu.
- Jeżeli wracasz do domu po dłuższej nieobecności (na przykład po tygodniu), to po powrocie przepłucz przez kilka minut wszystkie krany. Woda stała w rurach przez cały czas twojej nieobecności i mogły się w niej rozwinąć bakterie. Płukanie pozwoli je usunąć. Możesz również wykonać dezynfekcję termiczną.
- Jeżeli w domu znajdują się nieużywane krany i prysznice, przepłucz je przynajmniej raz w tygodniu.
- Bakterie bardzo często rozwijają się w postaci biofilmu w wężach prysznicowych, których wewnętrzna warstwa jest wykonana z gumy. Zaleca się wymianę takich węży raz na 1-2 lata.
- Kran zazwyczaj jest zakończony napowietrzaczem (sitkiem). Warto go raz na jakiś czas odkręcić, wyczyścić gąbką i zalać wrzątkiem w celu dezynfekcji.
- Jeśli chcesz mieć pewność, że woda w domu jest bezpieczna, możesz zlecić prywatnemu laboratorium mikrobiologicznemu badanie wody na obecność bakterii Legionella (to kosztuje ok. 250 zł). Próbkobiorca przyjedzie pobrać wodę, a następnie zostanie ona przebadana w laboratorium.
- Jeżeli badania wykazały obecność bakterii, możesz zgłosić się do specjalisty. W sieci można znaleźć dane kontaktowe do ekspertów, którzy często udzielają darmowych konsultacji.
3. Przybywa zakażonych i zgonów
W środę pisaliśmy, że nie żyją już cztery osoby zakażone. To były osoby z dodatkowymi obciążeniami, w tym leczone onkologicznie, które trafiły do dwóch rzeszowskich szpitali: Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego (w tym Podkarpackiego Centrum Chorób Płuc, które należy do USK) i szpitala miejskiego przy ul. Rycerskiej.
W czwartek rano szpital miejski potwierdził kolejny zgon.
- To była schorowana pacjentka, w podeszłym wieku, leczona onkologicznie - powiedział w rozmowie z WP abcZdrowie Krzysztof Bońkowski, zastępca dyrektora ds. medycznych SPZOZ nr 1 w Rzeszowie.
- W tym momencie mamy 15 zakażonych pacjentów, w tym trzy na OIOM-ie - dodał.
Jak wygląda sytuacja w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym?
- Na ten moment nie mamy żadnych nowych przypadków śmiertelnych. Aktualnie hospitalizujemy 20 osób zakażonych, co oznacza wzrost o trzech pacjentów. Nie są to jednak osoby, które dopiero zgłosiły się do szpitala, ale były już w trakcie hospitalizacji. Teraz potwierdzono u nich zakażenie - poinformował w czwartek rano w rozmowie z WP abcZdrowie Andrzej Sroka, rzecznik Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Rzeszowie.
W czwartkowym komunikacie rzeszowski sanepid poinformował o pięciu kolejnych zakażonych. W związku z tym liczba chorych wzrosła do 76. Wśród pacjentów z potwierdzonym zakażeniem 54 osoby to mieszkańcy Rzeszowa, 15 - powiatu rzeszowskiego, trzy są z powiatu dębickiego i po jednej osobie z pow. ropczycko-sędziszowskiego, niżańskiego, stalowowolskiego i przemyskiego.
Nadal nie wiadomo, co jest źródłem zakażeń. Trwa dochodzenie epidemiologiczne wszczęte przez sanepid. W poniedziałek mają być znane pierwsze wyniki próbek pobranych z miejskich wodociągów.
Sanepid poinformował, że zostało pobranych 56 próbek do badań z budynków mieszkalnych na terenie Rzeszowa i powiatu rzeszowskiego oraz powiatu ropczycko-sędziszowskiego.
Dezynfekcja i płukanie sieci wodociągowej Rzeszowa i sąsiednich miejscowości jest planowana na 27 sierpnia.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.