Takie objawy daje teraz COVID. "Czeka w ukryciu na stosowną okazję"
Najnowszy raport NIZP-PZH PIB wskazuje na gwałtowne wzrosty zachorowań m.in. na szkarlatynę, tzw. jelitówki, krztusiec czy odrę. Nikt już nie pamięta o SARS-CoV-2, tymczasem wirus wciąż stwarza zagrożenie. Być może to właśnie on po części odpowiada za epidemię uciążliwych infekcji, jakie szaleją w Polsce od początku 2024 r.
1. Najnowsze objawy COVID
W USA nieustannie powraca temat rodziny wariantów COVID-19 nazywanych FLiRT. Nazwa ta pochodzi od pierwszych liter mutacji poszczególnych białek, a w grupie wariantów znajdują się szczepy KP.2 oraz JN.1, należące do podwariantów Omikrona.
Według Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC), do objawów FLiRT zalicza się:
- gorączkę i dreszcze,
- kaszel i duszności,
- katar,
- bóle mięśniowe i bóle głowy,
- ból gardła,
- ogólne osłabienie,
- nudności,
- biegunkę,
- utratę smaku i węchu.
To objawy już dobrze poznane od momentu wybuchu pandemii, ale eksperci wskazują również na te mniej charakterystyczne, a przez to często ignorowane symptomy.
- COVID-19 został dziś już nieco zapomniany z uwagi na rosnącą liczbę zakażeń wywołanych przez inne wirusy, ale musimy sobie zdawać sprawę, że obecnie dominujący wariant JN.1 daje niecharakterystyczne symptomy - wyjaśnia w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Piotr Ligocki, specjalista reumatolog i specjalista chorób wewnętrznych, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych 10. Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy.
- Głównie są to dolegliwości bólowe, które dotykają np. pojedynczych stawów. Do tego krótkotrwała gorączka, taka jedno- lub dwudniowa. To powoduje, że pacjenci i lekarze, rzadziej łączą te dolegliwości z wirusem SARS-CoV-2 - dodaje ekspert.
2. Niedoceniany SARS-CoV-2 rozdaje karty
Ostatni raport opublikowany przez Zakład Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru NIZP PZH - PIB wskazuje, że od stycznia do 15 maja odnotowano zaledwie 50 726 przypadków COVID-19. Dla porównania, w analogicznym okresie rok temu zaraportowano ich ponad trzykrotnie więcej - 160 559 zachorowań na COVID.
Na prowadzenie dzisiaj wychodzą za to m.in. odra czy krztusiec, o których pisaliśmy niedawno. Lekarzy niepokoi także nadspodziewana liczba infekcji jelitowych.
- Nie zapominałbym jednak o tym patogenie, ponieważ cały ten wzrost w infekcyjnych jednostkach chorobowych, który widzimy w raporcie, może być w pewnym stopniu pokłosiem pandemii COVID - ostrzega dr Ligocki.
- Przykładem jest tu dysbioza jelitowa po zachorowaniu na COVID-19, która może sprzyjać lawinie infekcji przewodu pokarmowego. Poza tym nawet po kilku miesiącach zakażenie SARS-CoV-2 ma też wpływ na zaburzenia immunologiczne, co widzimy jako przyrost schorzeń autoimmunologicznych, dotykających osoby, które przechorowały COVID-19, nawet w sposób łagodny - dodaje.
Dotychczasowe badania wskazują, że przejście infekcji wywołanej przez koronawirusa może nawet trzykrotnie zwiększać ryzyko rozwoju chorób autoimmunologicznych, takich jak reumatoidalne zapalenie stawów bądź zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa, toczeń, a nawet celiakia.
- SARS-CoV-2 wycofał się w cień, ale nie zniknął na dobre. On czeka w ukryciu na stosowną okazję, żeby się przyłączyć, żeby zaatakować organizm osłabiony inną chorobą, zwłaszcza bakteryjną. Z drugiej strony może też otwierać wrota innym infekcjom, uderzając w możliwości obronne układu odpornościowego. I być może pokłosie tego działania wirusa widzimy dziś w raportach - podsumowuje dr Ligocki.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.