Województwa lubelskie i podlaskie z najszybszym przyrostem nowych zakażeń. Wirusolog: Obawiam się, że woj. lubelskie będzie drugim Śląskiem
Coraz trudniejsza sytuacja na Lubelszczyźnie. - Obawiam się, że dość szybko mogą skończyć się nasze możliwości, jeśli chodzi o przyjmowanie pacjentów. Obserwujemy w tej chwili dosłownie nawał pacjentów z COVID-19. W zdecydowanej większości są to osoby niezaszczepione, a to dopiero początek czwartej fali. Co będzie później? - pyta prof. Szuster-Ciesielska.
1. Trzy województwa z najszybszym przyrostem zakażeń
Trzy województwa: lubelskie, podlaskie i zachodniopomorskie notują w ostatnim czasie najszybsze przyrosty nowych zakażeń. Najtrudniejsza sytuacja jest na Lubelszczyźnie, która ma najwyższy w skali kraju współczynnik reprodukcji wirusa - na poziomie 1,65. Wskaźnik R w uproszczeniu wskazuje, ile osób może zakazić jeden zakażony koronawiursem.
18.09.2021
— Wiesław Seweryn (@docent_ws) September 18, 2021
Współczynnik reprodukcji R(t). Mapa wojewódzka.
Obliczenia: Adam Gapiński @adas_torun
PS.@MZ_GOV_PL: Adam odwala Waszą robotę. pic.twitter.com/Y5ISKZDR9z
Maciej Roszkowski, psychoterapeuta i popularyzator wiedzy na temat COVID, przywołuje wykresy opracowane przez Łukasza Pietrzaka, które dobrze obrazują tempo przyrostów nowych zakażeń w poszczególnych województwach. Uwagę zwracają niemal pionowe wzrosty nowych przypadków na Lubelszczyźnie, a taka tendencja utrzymuje się tam od ponad dwóch tygodni.
- Jeszcze 30 sierpnia było tam 0,5 zakażeń na 100 tys. mieszkańców. 16 września - już prawie 4 na 100 tys. mieszkańców. To wzrost o 8 razy w ciągu 17 dni. To szalenie niepokojące dla mieszkańców tego województwa. Jeśli ten poziom wzrostów się utrzyma, to za 17 dni (5 października) będą tam 32 przypadki na 100 tys. mieszkańców. A za 34 dni, czyli 22 października - 256 przypadków na 100 tys. mieszkańców - podkreśla.
Roszkowski przypomina, że w szczycie zachorowań podczas trzeciej fali na Śląsku było notowanych ok. 100 przypadków na 100 tys. mieszkańców.
- Sytuacja jest więc w woj. lubelskim szalenie niepokojąca i może już za kilka tygodni być tragiczna - dodaje.
2. Na Lubelszczyźnie może się powtórzyć scenariusz ze Śląska
Prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie wskazuje na dwie przyczyny tak wysokich przyrostów zakażeń w woj. lubelskim i podlaskim.
- Po pierwsze to niski stan wyszczepienia mieszkańców. Są gminy, które mają nawet poniżej 30 proc. osób zaszczepionych, a szczepienia, zamiast przyspieszać, zwolniły. To jest główny powód: pozostaje duża liczba osób, które będą wrażliwe na zakażenie. A druga przyczyna to fakt, że zarówno Lubelszczyzna, jak i Podlasie podczas trzeciej fali były stosunkowo najmniej poszkodowane. W związku z tym mamy tam mało ozdrowieńców - tłumaczy prof. Szuster-Ciesielska.
Jak przyznaje wirusolog, jednym z najmocniej dotkniętych regionów kraju podczas czwartej fali może być właśnie Lubelszczyzna.
- Obawiam się, że woj. lubelskie będzie drugim Śląskiem, dlatego że ten wzrost nowych zakażeń jest niemal wykładniczy, ciągle jesteśmy na pierwszy miejscu. Z tego, co obserwuję na naszym terenie, jest jeszcze jeden problem: praktycznie zaniechanie wszystkich zalecanych zasad. Nie widzę dystansu, nie widzę noszenia maseczek nawet w pomieszczeniach zamkniętych. Te wszystkie czynniki powodują, że Lubelszczyzna może utrzymać tę niechlubną palmę pierwszeństwa - zauważa prof. Szuster-Ciesielska.
Sytuacja w regionie już jest trudna, a pacjentów z każdym dniem przybywa.
- Obawiam się, że dość szybko mogą skończyć się nasze możliwości, jeśli chodzi o przyjmowanie pacjentów. Obserwujemy w tej chwili dosłownie nawał pacjentów z COVID-19. W większości są to osoby niezaszczepione, więc jeśli na tym etapie mówimy już o zapełnianiu klinki, to co będzie później? Mam nadzieję, że uda się ponownie uruchomić te dodatkowe szpitale, które były otwarte podczas trzeciej fali, ale z drugiej strony: skąd wziąć lekarzy i personel medyczny? - alarmuje wirusolog.
Duże tempo przyrostów zakażeń widać też w województwie zachodniopomorskim, które ma stosunkowo wysoki odsetek zaszczepionych mieszkańców. Skąd więc tylu nowych chorych?
- W przypadku województwa zachodniopomorskiego te szybkie przyrosty zakażeń są związane najpewniej z kwestią wymiany zakażeń przez granice. W Niemczech w ostatnim czasie było sporo nowych zakażeń - tłumaczy dr n. med. Konstanty Szułdrzyński, kierownik kliniki anestezjologii szpitala MSWiA w Warszawie i członek Rady Medycznej przy premierze.
- Te przyrosty zakażeń są zawsze pochodną poziomu wyszczepienia w danym regionie, gęstości zaludnienia i tego, jak się zachowujemy. Gdyby w Warszawie był taki procent wyszczepienia mieszkańców jak w woj. lubelskim czy podlaskim, to już byśmy mieli katastrofę. Na szczęście w stolicy jest zaszczepionych 70 proc. mieszkańców - dodaje ekspert.
3. Szpital Narodowy w gotowości?
Dr Szułdrzyński mówi, że w szpitalu MSWiA, w którym pracuje, na razie nie widać dużego napływu pacjentów, ale lekarze są już w gotowości.
- W Warszawie na pierwszym froncie jest Szpital Zakaźny i Szpital Południowy. Powoli do gotowości jest przygotowywany Stadion Narodowy, na razie nie widać potrzeby, żeby trzeba go było uruchamiać - zaznacza anestezjolog.
Członek Rady Medycznej podkreśla: przebieg czwartej fali w poszczególnych regionach kraju będzie uzależniony nie tylko od odsetka wyszczepionych mieszkańców, ale również od podejścia społeczeństwa do zagrożenia.
- Trudno powiedzieć jednoznacznie czego się spodziewać, bo wszystko zależy głównie od tego, czy będziemy przestrzegać ograniczeń. Widać, że jest bardzo słabo, jeśli chodzi o dystansowanie społeczne, noszenie masek. W dużych miastach jeszcze jest przestrzegane noszenie masek w sklepach, na stacjach benzynowych, ale w wielu miejscach kraju ludzie uważają, że jak nie będą nosić masek, to nie będzie pandemii. "Zdejmij maskę, wirus zniknie" - to właśnie jest takie myślenie - tłumaczy ekspert.
- Tempo rozsiewania wirusa jest uzależnione od odsetka wyszczepionych osób i tego, jak się zachowujemy, a zachowujemy się jak idioci. To jest myślenie życzeniowe w stylu: jak nie będę przyjmował do wiadomości, że dziś jest poniedziałek, to nie będę musiał iść do pracy - dodaje.
Dr Szułdrzyński zwraca uwagę na jeszcze jeden problem. Brak egzekwowania restrykcji. Ludzie, którzy ignorują zalecenia - nie ponoszą konsekwencji.
- Wydaje mi się, że restrykcje są bardzo słabo egzekwowane. Mam wrażenie, że zapanował lęk przed antyszczepionkowcami i tymi, którzy walczą z tzw. sanitaryzmem. To są ludzie, którzy uważają, że jak się głośno krzyczy, to przestają obowiązywać prawa przyrody i matematyki. W związku z tym nie wprowadzamy sanitaryzmu w szkołach, nie wprowadzamy zwolnień z różnych ograniczeń dla zaszczepionych, nie egzekwujemy maseczek - podkreśla lekarz.
- Jeśli tak zamierzamy walczyć z pandemią, to życzę powodzenia. Możemy się zastanawiać nad trzecią czy siódmą dawką szczepionki, ale jeśli ludzie nie będą nosić masek i nie będziemy tego egzekwować, to wszystko nie ma sensu - podsumowuje dr Szułdrzyński.
4. Raport Ministerstwa Zdrowia
W poniedziałek 20 września resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 363 osoby otrzymały pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2. Jest to wzrost o 35 proc. w stosunku do zeszłego poniedziałku.
Najwięcej nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia odnotowano w województwach: mazowieckim (64), lubelskim (42), małopolskim (39).
Z powodu COVID-19 lub współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami - nie zmarła żadna osoba.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
- Nadmiarowe zgony w Polsce. Dr Zielonka: To jest obraz sypiącej się służby zdrowia
- Prof. Zajkowska: Wszyscy boimy się powtórki. Dla tych pacjentów COVID jest chorobą, która po prostu dobija
- W czwartej fali COVID powinniśmy patrzeć na liczbę hospitalizacji, a nie zakażeń. "Będzie mniej przypadków, ale więcej ciężko chorych"
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.